POLSKI ZWIĄZEK RUGBY

JEDNOŚĆ • PASJA • SOLIDARNOŚĆ DYSCYPLINA • SZACUNEK

Menu

Przegląd Lig Świata01.11.2021


Top 14 - Francja
•   Dziewiąta kolejka francuskiej Top 14 bez reprezentantów Francji. Z tego powodu największy hit, mecz Racingu 92 z Tuluzą, był nieco odarty z niezwykłości – brakowało m.in. Antoine’a Duponta i Romaina Ntamacka z Tuluzy. Mimo to goście zaczęli od prowadzenia po kwadransie 10:0, później jednak Racing zaczął odpowiadać i do przerwy przegrywał tylko 10:13. Początek drugiej połowy należał całkowicie do paryżan, którzy punktowali raz za razem i po kwadransie gry prowadzili 27:13, a ostatecznie wygrali 27:18. Innym wydarzeniem kolejki miało być starcie Bordeaux z Clermont. Gospodarze zdobyli pierwsze przyłożenie w meczu, ale do przerwy przegrywali 5:6. Po przerwie jednak dominowali na boisku i ostatecznie wygrali 25:9, odnosząc szóste zwycięstwo z rzędu. Clermont zanotowało rozczarowujący występ – nie zdobyło ani jednego przyłożenia, w związku z czym trzy przyłożenia Bordeaux dało gospodarzom punkt bonusowy.
•   Sensację sprawił beniaminek – Perpignan – który przed tą kolejką zajmował ostatnie miejsce w tabeli i miał za sobą serię czterech porażek. W ten weekend grał u siebie z wicemistrzami Francji (a także finalistami Champions Cup), La Rochelle i pewnie mało kto na nich stawiał (zwłaszcza, że goście dla odmiany wygrali swoje trzy ostatnie spotkania). Tymczasem na boisku… W pierwszej połowie nie mieliśmy żadnych punktów (Tristan Tedder spudłował dwa karne dla Perpignan) aż do ostatniej akcji, po której gospodarze wyszli na prowadzenie dzięki przyłożeniu Afusipy Taumoepau. Ten sam zawodnik w drugiej połowie jeszcze dwukrotnie przedarł się na pole punktowe roszelczyków i choć goście odpowiedzieli także dwoma przyłożeniami, Perpignan mógł cieszyć się ze zwycięstwa 22:13.
•   Fatalna passa Tulonu, wyniki zdecydowanie nie na miarę oczekiwań, wywołały oczekiwane „trzęsienie ziemi”: właściciel klubu, Bernard Lemaître, zwolnił w ubiegłym tygodniu trenera drużyny, pełniącego tę funkcję od 2018 Patrice’a Collazo. Nowym trenerem ekipy zostanie były szkoleniowiec Clermont, Franck Azéma. Problemem jest tylko jego były klub, który zablokował podobno wcześniej jego kontrakt z Montpellier, a i teraz sygnalizuje wolę walki o odszkodowanie z tytułu związania się z inną drużyną. Swoją drogą, gwoździem do trumny Collazo była porażka Tulonu z La Rochelle, czyli ekipą, którą trenował przez 7 lat i m.in. wprowadził do Top 14. Pierwszy mecz po zwolnieniu Colazzo okazał się zwycięski: Tulon zasłużenie pokonał beniaminka z Biarritz 13:9. Skromny wynik obu drużyn (w meczu padło tylko jedno przyłożenie) w dużej mierze jest efektem rozgrywania go na kompletnie zalanym wodą boisku.
•   Poza tym Castres po zaciętym meczu pokonał Brive 23:22 (17 punktów nogą zdobył dla pokonanych Gruzin Tedo Abżandadze, co jednak nie uchroniło ich przed czwartą porażką z rzędu), Pau wygrało ze Stade Français 18:9 (ani jednego przyłożenia, wszystkie punkty w meczu z karnych – zadecydowała seria trzech kopów Zacka Henry’ego w samej końcówce meczu), a Montpellier pokonało Lyon 30:8 (w meczu dwa karne przyłożenia i aż sześć żółtych kartek; gospodarze prowadzili w 75. minucie aż 30:3, ale wówczas goście zdobyli przyłożenie, które odebrało Montpellier ofensywny punkt bonusowy).
•   W tabeli zmiana na prowadzeniu: po dwóch miesiącach Tuluza oddała fotel lidera Bordeaux, obie drużyny mają jednak sporą przewagę nad resztą stawki (trzeci Racing 92 traci do Tuluzy 7 punktów). Na miejsca promowane awansem do play-off awansowały Castres i Montpellier. Tulon wydostał się ze strefy spadkowej, ale ma tylko dwa punkty przewagi nad dwoma beniaminkami zajmującymi dwa ostatnie miejsca.
•   W Pro D2 solidarnie swoje mecze wygrały liderujące w tabeli drużyny Mont-de-Marsan i Bajonny. Powoli krystalizuje się złożona z pięciu ekip czołówka: oprócz wspomnianych dwóch należą do niej Colomiers, Montauban i Oyonnax. Znowu przegrało Agen, a cenne zwycięstwo odniosło Vannes.
 
Premiership - Anglia
•   Wielki hit czyli derby Londynu pomiędzy mistrzami Harlequins i faworytami do mistrzostwa Saracens niestety też mniej hitowy, niż można było się spodziewać – także i w Premiership zabrakło już w tej kolejce reprezentantów Anglii przygotowujących się do listopadowych testów (ciekawostka: za to reprezentanci Walii czy Szkocji nie zostali zwolnieni do swoich kadr). W sumie brakowało aż ośmiu gwiazd, choć np. w Saracens pozostali pominięci przez Eddiego Jonesa bracia Vunipola. W pierwszej połowie przewagę mieli Quins – pierwsze przyłożenie zdobyli na samym początku meczu, potem dorzucili jeszcze dwa, a Saracens trzymali dystans tylko dzięki karnym Alexa Lozowskiego. Nieźle mecz zaczął zmiennik Marcusa Smitha, Tommaso Allan, ale już w pierwszej połowie musiał zejść z boiska z powodu urazu głowy. Do przerwy było 19:9. Po przerwie obraz gry się odwrócił: Saracens zaczęli drugą połowę od przyłożenia. Harlequins odpowiedzieli drop goalem, ale po dwóch karnych Lozowskiego mieliśmy remis 22:22 na osiem minut przed końcem spotkania. Ostatnie słowo należało do Saracens: przyłożenie Jacksona Wray’a po ataku Alexa Lewingtona dało im zwycięstwo 29:22. Humor wygranym psuje wyglądająca na poważną kontuzja Billy’ego Vunipoli.
•   W drugim spotkaniu zespołów z czołowej czwórki Northampton Saints podejmowali niepokonanego dotąd lidera, Leicester Tigers. Goście potrzebowali zaledwie pół godziny, aby zdobyć cztery przyłożenia (w tym dwa Nemaniego Nadolo) i zapisać na swoim koncie ofensywny bonus: prowadzili 27:0. Dopiero w samej końcówce pierwszej części spotkania Courtnall Skosan zdobył pierwsze punkty do gospodarzy – do przerwy przegrywali 5:27. Druga połowa zaczęła się jednak dla nich lepiej: w 44. minucie żółtą kartkę zobaczył Richard Wigglesworth, Saints zdobyli przyłożenie, a za faul podczas tej akcji żółtą kartkę ujrzał Jasper Wiese. Było 12:27, a przed gospodarzami było 10 minut z przewagą dwóch zawodników. Nic im ona jednak nie dała, a po tych 10 minutach Tigers podnieśli prowadzenie dzięki drop goalowi George’a Forda. I choć gospodarze zdołali zdobyć w tym meczu jeszcze dwa przyłożenia, goście odpowiedzieli trzema, a do tego George Ford dorzucił dwa karne. Skończyło się wysokim zwycięstwem Tigers, 55:26.
•   Poza tym Gloucester przegrało z Exeter Chiefs 13:16 (zwycięstwo dały Chiefs dwa przyłożenia w wygranej 10:0 drugiej połowie), Bath uległo Wasps 17:27 (fatalna seria bez zwycięstwa Bath trwa, a na pewno nie pomogła tej drużynie czerwona kartka dla Mike’a Williamsa na początku drugiej połowy – wtedy było jeszcze 10:13), Worcester Warriors pokonali Sale Sharks 27:14 (spora niespodzianka, bo gospodarze nie byli faworytami tego spotkania, a wcześniej zdołali wygrać w tym sezonie tylko raz), a London Irish przegrali z Bristol Bears 33:45 (to dopiero drugie zwycięstwo Bears w tym sezonie; obie ekipy zaliczyły po pięć przyłożeń, ale decydujące okazało się 12 punktów Calluma Sheedy’ego z karnych w ostatnich 20 minutach meczu).
•   W tabeli Leicester Tigers powiększyli swoją przewagę nad rywalami, wykorzystując potknięcie Quins – teraz ma już 8 punktów przewagi. Na drugie miejsce wskoczyli Saracens. Zwycięstwa Worcester Warriors i Bristol Bears nie zmieniły ich pozycji na dole tabeli, ale zbliżyły ich do reszty stawki. Na dnie coraz bardziej osamotnione Bath, wciąż z dorobkiem zaledwie 3 punktów.
•   Na drugim froncie ligowym Ealing Trailfinders potwierdzają aspiracje sięgające Premiership: wygrali z najsłabszą drużyną ligi, London Scottish aż 101:7. W tabeli jednak wielkich różnic punktowych nie ma – pierwszych osiem drużyn dzieli 8 punktów.
 
NPC - Nowa Zelandia
•   W nowozelandzkim NPC sporo punktów i emocji: spośród czterech spotkań o punkty w trzech padło po co najmniej 70 punktów, także trzy skończyły się różnicą mniejszą niż 7 oczek (a czwarte – dziewięciu). Dwa ciekawe spotkania stoczyły między sobą drużyny z Premiership. Canterbury dzięki przyłożeniu w samej końcówce meczu pokonało 24:20 obrońców tytułu mistrzowskiego, Tasman (choć wcześniej nie wykorzystało przewagi dwóch zawodników na boisku), a Bay of Plenty przegrało z Waikato 33:37. Na czele tabeli z aż 10 punktami przewagi nad kolejną ekipą Hawke’s Bay, które pokonało na wyjeździe Manawatu 40:31.
 
Extraliga - Czechy
•   Nietypowo, bo w środku tygodnia (w czwartek, 28.10.2021) poznaliśmy mistrza Czech. Tegoroczne rozgrywki tamtejszej extraligi toczyły się w tam w skróconej formie – osiem drużyn rywalizowało w formie ligowej, rozgrywając każdy z każdym tylko jeden mecz, bez rewanżów. Nie było też fazy play-off ani finału. Tak więc już po siedmiu kolejkach poznaliśmy medalistów, a o tym, kto został mistrzem decydowało bezpośrednie spotkanie między dwiema najlepszymi drużynami sezonu w ostatniej rundzie spotkań: Mountfield Říčany podejmował JIMI Vyškov i wygrał 26:12. Było już 19:0, potem Vyškov zmniejszył stratę do 7 punktów, ale ostatnie słowo należało do ekipy z Říčan, która dzięki temu odzyskała tytuł mistrzowski po 9 latach przerwy. Brązowy medal trafił do Tatry Smichov, a dopiero na czwartym miejscu znalazł się obrońca tytułu mistrzowskiego z 2019, Sparta Praga.

Grzegorz Bednarczyk

Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]

Jesienne Testy 2021 01 RTDiM 15: Turniej w Sopocie
Tabela Ekstraligi
01Budo 20111877
02Ogniwo Sopot1875
03Orkan Sochaczew1865
04Edach Budowlani1865
05Lechia Gdańsk1742
06Juvenia Kraków1838
07Arka Gdynia 1725
08Awenta Pogoń1819
09Posnania Poznań1819
10Up Fitness Skra18-72

Wyniki