1972: Tyłowy, bieguny, przodownicy...07.08.2017
TweetTyłowy, bieguny, przodownicy - W barwach “Orła Białego”
Sylwester Grzeszczak, Dysk Olimpijski 6/1972
9 lipca 1922 rok. Na boisku LKS Pogoń we Lwowie pierwszy oficjalny mecz rugby w Polsce. Grały między sobą dwa zespoły pierwszej w kraju drużyny rugby - Orła Białego. W meczu wyróżnili się m.in. Amblard (prekursor rugby w Polsce), Gilewicz, Kramer i Ługowski. Aż dwa lata czekali nasi rugbiści na międzynarodowy debiut - dziwna analogia z naszą aktualną piętnastką. Pierwszy kontakt z drużyną zagraniczną zanotowaliśmy w 1924 roku. Na zaproszenie Rumuńskiej Federacji Rugby udała się do Bukaresztu drużyna Orła Białego. O wspomnienia z tamtych lat poprosiliśmy dwóch pionierów naszego rugby - Franciszka Kramera (ur. 1902) i Romana Ługowskiego (ur. 1905).
- Zmierzyliśmy się z olimpijską reprezentacją Rumunii, która wystawiła przeciw nam dwa zespoły - silniejszy Probables (Prawdopodobni) i nieco słabszy Possibles (Możliwi). Pierwszy mecz przegraliśmy 0:46, drugi 0:17. Spotkania te dały nam bardzo dużo, po prostu uczyliśmy się podczas gry, na co zresztą wskazuje wynik drugiego meczu. W tych historycznych dla nas meczach udział wzięli: Restorff, Amblard, Lelaquet, Goldman, Chrapowicki, Kramer, Baquet, Malinowski, Dulec, Ługowski, Czyżewski, Rosiński, Sawicki, Rotwand, Caboche. Rezerwowymi byli: Puszet, Gilewicz i Gawarecki. Rumuni przyjęli nas bardzo serdecznie, był to zresztą pierwszy przyjazd sportowców z Polski do tego kraju. Również rodacy z całej Rumunii przyjechali do Bukaresztu, aby przywitać naszą ekipę. Ambasada polska wydała na naszą część przyjęcie. Szkoda tylko, że przemili gospodarze zapomnieli zarezerwować dla nas miejsca siedzące w drodze powrotnej, tak że przyszło nam spać na podłodze - dodał F. Kramer.
- A jak wyglądały przygotowania do tych spotkań?
- Przygotowania? Nic takiego nie było - powiedział R. Ługowski. - Po prostu zebraliśmy się na dworcu na godzinę przed odjazdem pociągu, sprawdziliśmy sprzęt i w drogę.
- Jeśli już o sprzęcie mowa. Czy mieliście go pod dostatkiem?
- Zabezpieczyli nam sprzęt Francuzi. Ówczesny premier Francji - Poincare zainteresowany rozwojem polskiego rugby, przesłał kilka skrzyń butów, getrów, koszulek, spodenek i ochraniaczy. Było to bodajże w roku 1923.
- O ile wiem to w okresie 1922-1926 rozgrywaliście spotkania jedynie w Rumunii?
- Tak, ale bez większych sukcesów - wspomina F. Kramer. - Najlepiej wypadliśmy w meczach z drużyną T.C.R. Bukareszt, rozegranych 14 i 16 września 1924 roku w Warszawie na Agrykoli. Zespół rumuński był aktualnym mistrzem swego kraju.
Z okazji tych spotkań ilustrowany tygodnik sportowy „Stadion” wydał specjalny dodatek, w którym zamieścił m.in. ogólne zasady gry w rugby oraz program meczów polsko-rumuńskich. Oto skład drużyny Orła Białego.
…tyłowy - Sobociński, bieguny - Chrapowicki, Goldman I, Burt, Ługowski, łącznicy - Kramer (zmagania). Martin (otwarcia), przodownicy - Rosiński, Rotwand (kap.), Czyżewski, Puchalski, Sawicki, Pawcenis, Gilewicz, Kozicki. Tyłowy to oczywiście obrońca, bieguny - atak, łącznik zmagania - łącznik młyna, łącznik otwarcia - łącznik ataku i przodownicy to zawodnicy młyna.
Oba spotkania zakończyły się porażkami, a po pierwszym meczu warszawska prasa pisała, m.in.: „Rugby’iści rumuńscy biją polskich 19:6 (10:3). Zacięta walka i ciekawa… Polacy, mimo że ustępowali ogólnie miłym gościom, usterki swe starali się nadrobić przez grę wyjątkowo ofiarną. Bohaterem dnia w drużynie polskiej okazał się Kramer z I p. art. Zenitowej, który do przerwy po pięknym przeboju zdobył dla swych barw trzy cenne punkty”.
- Czy dzisiejsza gra różni się bardzo od gry w latach dwudziestych?
- Właściwie to ostatnio nie widziałem meczu rugby - powiedział R. Ługowski. - Ale głównymi elementami gry za moich czasów były dalekie kopy i bieg za piłką, przez co zdobywało się dużo terenu. Również stosowano często drybling, który teraz jest niezwykle rzadko używany. No i oczywiście nie zapominaliśmy o drop-goalu, który był specjalnością Franka oraz moją.
- Roman zapominał dodać, że jako skrzydłowy trzeciego szeregu (teraz - rwacz), doskonale szarżował. Ja grałem jako łącznik otwarcia lub zmagania i przeważnie wykonywałem podwyższenia oraz rozpoczynałem od środka - wtrącił F. Kramer.
Zawodnikom Orła Białego dziękujemy za rozmowę. Mamy nadzieję spotkać się jeszcze z nimi na uroczystościach jubileuszowych 50-lecia polskiego rugby, które przypada w bieżącym roku.