Adrian Chróściel: Zebraliśmy cenne doświadczenia10.03.2015
Tweet10.03.2015 (IAR) - Polscy rugbyści spędzili tydzień w Republice Południowej Afryki. W kraju, którego reprezentacja zdobyła dwukrotnie Puchar Świata, "Biało-czerwoni" rozegrali dwa sparingi z drużynami akademickimi, a przede wszystkim korzystali z jednej z najlepszych baz treningowych i zbierali doświadczenie, które ma zaprocentować w meczach Pucharu Narodów Europy.
Z Adrianem Chróścielem - filarem młyna reprezentacji Polski i Pogoni Siedlce, rozmawiał Krzysztof Kuzak.
Krzysztof Kuzak: Można powiedzieć, że otarliście się o ten światowy poziom?
Adrian Chróściel: Przede wszystkim po raz pierwszy zobaczyliśmy kraj, w którym rugby daleko prześcignęło inne dyscypliny sportu. To jest sport narodowy popularniejszy od piłki nożnej. Zaskoczyli nas organizacją. Nie tylko od strony sportowej ten wyjazd był dla nas ważny, ale też żeby podpatrzeć jak się tam organizuje sportowe przedsięwzięcia, jak funkcjonują te drużyny. Wróciliśmy nie tylko z lekcją sportową, ale też organizacyjną, kulturową. Zetknęliśmy się z prawdziwym topem światowego rugby. Mieliśmy okazję obserwować mecz najlepszej ligi świata Super Rugby, gdzie było kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Więc wyjazd na pewno był pożyteczny i nie zapomnimy go do końca życia.
KK: Chciało się wracać? Nawet nie pytam o tę pogodę. Tylko o ten światowy poziom. Co można zrobić, żeby choć trochę do niego się zbliżyć? ACh: Niesamowite centrum treningowe, na którym trenowaliśmy. Kompleks uniwersytecki siedem pełnowymiarowych boisk położonych obok siebie. Warunki do trenowania niesamowite. Generalnie to wszystko musi się ze sobą wiązać - poziom sportowy z tym organizacyjnym. I tak już jest lepiej u nas, jeżeli chodzi o tę organizację, o całą tę otoczkę pozasportową niż kilka lat temu. Powolutku musimy starać się, aby dogonić tych najlepszych. Ten wyjazd też jest ważny z tego względu, że udało nam się nawiązać kontakty z ludźmi, którzy zajmują się promocją rugby na całym świecie i myślę, że to dopiero początek współpracy. I ta nasza wizyta w RPA nie była naszą ostatnią.
KK: Rozegraliście dwa sparingi. Jeden wygrany, drugi przegrany. Nie graliście z tymi najlepszymi, ale ta drużyna, z którą przegraliście to takie zaplecze ich najlepszych ligowych zespołów.
ACh: To była drużyna Tuks - uniwersytecka drużyna z Pretorii. Baliśmy się trochę, bo mecz graliśmy dzień po przylocie. Tego, że nie będzie aklimatyzacji z naszej strony, i że gospodarze mogą nam zafundować przysłowiowy "worek punktów". Ale jednak zagraliśmy fajnie, zagraliśmy twardo i daliśmy radę. Drugi zespół, z którym graliśmy - zespół Dragons - występuje na czwartym, regionalnym szczeblu rozgrywek w RPA. To też była mocna drużyna, bo oni przed meczem z nami nie przegrali osiemnastu spotkań z rzędu. Wygraliśmy z nimi dosyć wysoko, ale z przebiegu gry nie było widać takiej dużej naszej przewagi. Bardzo dobrze grali w obronie, bardzo twardo. I pokazali nam nasze błędy w tym meczu. Mimo ciężkich momentów udało nam się przeprowadzić parę efektownych akcji, formacja ataku wiele efektownych akcji pokazała.
KK: To kraj, który prezentuje taki bardzo twardy, siłowy wariant tej gry. Było bardzo ciężko?
ACh: Było ciężko. Także dlatego, że my jesteśmy na etapie okresu przygotowawczego przed sezonem i mało kto z nas grał jakieś sparingi. Więc zagranie bardzo mocnych dwóch meczów, na bardzo intensywnym tempie - bo oni oprócz tego, że reprezentują bardzo dużą siłę, to jeszcze wszystkie swoje zagrania robią w niesamowitym tempie, więc przygotowania motoryczne też u nich jest na wysokim poziomie. Było ciężko, ale tanio skóry nie sprzedaliśmy i wracamy z uśmiechami, ponieważ ten mecz był taką kropką nad "i" naszego pobytu - mówię o tym drugim meczu z Dragonsami. Było fajnie. Dwa pożyteczne sprawdziany, które na pewno dostarczą nam materiału do analizy przed meczami z Belgią i Ukrainą.
KK: Teraz dalszy ciąg rozgrywek ligowych. W kwietniu mecz z Belgami w Pucharze Narodów Europy.
ACh: Bardzo ważny dla nas, bo wygrywając zachowujemy szansę na awans. Przegrywając - komplikujemy sobie sprawę. Grupa bardzo się wyrównała ponieważ Holandia zaskakująco wygrała z Mołdawią i teraz pięć drużyn liczy się w walce o awans, więc tutaj każdy punkt się liczy i na pewno nie możemy podejść do tego meczu zbyt luźno. Belgowie to bardzo silna drużyna. Oni spadli z dywizji wyżej. Tam grali bardzo równe spotkania z potęgami europejskimi więc nie możemy spodziewać się łatwego meczu.
Naczelna Redakcja Sportowa PR / Rozmowa IAR / K.Kuzak/ mg