Anglicy walczą z symulantami22.01.2015
TweetRugbyści angielscy w walce z nie tylko francuskimi symulantami...!
Mimo tego, że to Bath wygrało mecz na ciężkim terenie w Tuluzie nie zamierzają odpuszczać i wszczynają angielską krucjatę przeciwko symulantom. Nie tylko zresztą francuskim...
Angielskie Stowarzyszenie Graczy Rugby jest za zwołaniem pilnego spotkania z szefostwem angielskich sędziów, w obawie że wzrost pozorowania urazów stwarza niebezpieczeństwo nieodwracalnego upadku reputacji rugby!
Zachowanie skrzydłowego Tuluzy i reprezentacji Francji Yoann'a Huget'a podczas meczu swojej drużyny w Champions Cup z angielskim Bath w niedzielę przelało czarę goryczy. "Nurkowanie" do ziemi już po minimalnym kontakcie z Horacio Agulla rozwścieczyło zawodników z Anglii mimo wygranej. RPA (Rugby Players Associations) obawia się, że takie przypadki wyznaczają alarmujący i rosnący trend wśród profesjonalnych graczy starających się wpływać na decyzje sędziów poprzez takie "symulki".
Jest to trend, który Damian Hopley, oficjel z RPA określił jasno "duch gry znalazł się na niepewnej ścieżce..."
Christian Day, zawodnik drugiej linii Northampton i przewodniczący RPA, ostrzegł również, że "współczesne rugby znalazło się w niebezpieczeństwie utraty wartości podstawowych...".
"Chcemy tego uniknąć, ale to idzie w kierunku mentalności piłkarskich graczy, którzy krzycząc na sędziów, kwestionują ich decyzje i wciąż odgrywają działania (symulki), które myślę, że wchodzą w obraz gry coraz więcej i więcej." - powiedział. "Powszechne staje się przewracanie się z byle powodu, a nasz etos chyba różni się od piłki nożnej ze względu nawet dla szacunku dla sędziów i byłoby naprawdę szkoda gdybyśmy to utracili. Gra staje się coraz bardziej profesjonalna i bardziej wymagająca i zawodowi zawodnicy zawsze będą szukać zachowań na krawędzi..."
Stowarzyszenie RPA zaprosiło Tony'ego Spreadbury, Prezydenta Rugby Football Union do udziału spotkaniu w dniu 26 stycznia, w ramach oferty poprawy relacji między zawodnikami i sędziami, chcąc otworzyć linię komunikacji na temat dyrektyw gry i interpretacji prawa.
"Staramy się być aktywni" - powiedział Day. "Chcemy, przekazać im, że gracze chcą rozmawiać z sędziami, chcemy wiedzieć, co się dzieje, chcemy wiedzieć, w jaki sposób chcą się zmieniać, jak mają zamiar sędziować. Chcemy rozpocząć dyskusję na ten temat."
Day przyznał, że problem ten spoczywa również na samych graczach, by wyeliminować grę aktorską poprzez wywieranie ciśnienia w społeczności związanej w rugby. "W większości, wiemy o takich przypadkach symulowania faulu. Niestety nawet najlepszy zmęczony gracz w kolejnym meczu może złapać się za twarz i upaść na boisko w geście faulu. To właśnie wtedy reputacja rugby wychodzi przez okno. Tego na pewno nie było, kiedy zaczynałem grać w rugby."
Tekst Piotr Możejko 80minut.pl