Bez niespodzianki, Australia w finale RWC25.10.2015
TweetArgentyna mocno wierzyła w końcowy sukces i pierwszy w historii finał Pucharu Świata, ale ostatecznie otrzymała "tylko" drugą szansę gry o trzecie miejsce. Pumy uległy w niedzielę Australii 15:29 i choć walczyły twardo nie miały tego dnia szans pokonać fantastycznych Wallabies.
Australijczycy dość szybko otworzyli wynik, kiedy Rob Simmons przechwycił podanie do środka Nicolasa Sancheza i pognał na pole punktowe. Łącznik ataku nieco zrekompensował wkrótce swój błąd, wykorzystując rzut karny, ale to Wallabies pozostali stroną atakującą. Jeszcze przed przerwą dwukrotnie na polu punktowym meldował się wybrany zawodnikiem meczu Adam Ashley Cooper.
Nicolas Sanchez odpowiedział jeszcze dwoma celnie wyegzekwowanymi karnymi, ale choć dyscyplina Australijczyków pozostawiała wiele do życzenia, pozostawali stroną dominującą. Pumom nie pomogły kontuzje Juana Imhoffa i kapitana Augustina Creevy. Co więcej żółtą kartkę zobaczył Tomas Lavanini i podczas jego nieobecności na placu gry, biało-błękitni stracili jedno z trzech przyłożeń...
W drugiej połowie nieustannym zagrożeniem nie przestawał być David Pocock, który ponownie "ukradł" rywalom kilka piłek z przegrupowań. Argentyna jednak podjęła rękawicę i stała się dużo groźniejsza. Niestety brakowało jej nieco szczęścia, by wykończyć jedną z dobrze zapowiadających się akcji. Wallabies, podobnie jak w starciu z Walią w fazie grupowej bronili fenomenalnie i ani raz nie wpuścili rywali za linię końcową.
Za zmniejszanie start odpowiedzialny był więc Nicolas Sanchez, który wykorzystał w sumie pięć rzutów karnych. W końcówce Wallabies zadali jednak decydujący cios, pozwalając, by Adam Ashley-Cooper dopełnił hat-tricka przyłożeń. Skrzydłowy przesądził tym samym o zwycięstwie i awansie Australii do finału. Wszystko wskazuje więc na to, że w finale czeka nas pasjonujące starcie. Klasyk pomiędzy Australią i Nową Zelandią.
RWC 2015, mecz nr 46
Półfinał nr 2, 25.10.2015, Londyn, Twickenham:
Argentyna – Australia 15:29 (6:19)
Punkty dla Argentyny: Nicolas Sanchez 15 (5k)
Punkty dla Australii: Adam Ashley-Cooper 15 (3P), Bernard Foley 9 (3pd, 1k), Rob Simmons 5 (P)
Argentyna: 1. Marcos Ayerza (61'17. Lucas Noguera Paz), 2. Agustin Creevy (kpt) (31'16. Julian Montoya), 3. Ramiro Herrera (61' 18. Juan Figallo), 4. Guido Petti Pagadizabal (58' 19. Matias Alemanno), 5. Tomas Lavanini, 6. Pablo Matera, 7. Juan Martin Fernandez Lobbe, 8. Leonardo Senatore (49' 20. Facundo Isa), 9. Martin Landajo (56' 21. Tomas Cubelli), 10. Nicolas Sanchez, 11. Juan Imhoff (18' 23. Lucas Gonzalez Amorosino), 12. Juan Martin Hernandez (44' 22. Jeronimo de la Fuente), 13. Marcelo Bosch, 14. Santiago Cordero, 15. Joaquin Tuculet. Trener: Daniel Hourcade.
Australia: 1. James Slipper (53' 17. Toby Smith), 2. Stephen Moore (kpt) (59' 16. Tatafu Polota-Nau), 3. Sekope Kepu (53' 18. Greg Holmes), 4. Kane Douglas, 5. Rob Simmons (67' 19. Dean Mumm), 6. Scott Fardy (56'-61' i od 71' 20. Ben McCalman), 7. Michael Hooper, 8. David Pocock, 9. Will Genia (67' 21. Nick Phipps), 10. Bernard Foley, 11. Drew Mitchell, 12. Matt Giteau (47' 23. Kurtley Beale), 13. Tevita Kuridrani, 14. Adam Ashley-Cooper, 15. Israel Folau. Trener: Michael Cheika.
Żółta kartka: Lavanini (Argentyna) w 26. minucie
Sędziowali: Wayne Barnes (Anglia) oraz Jaco Peyper (RPA), George Clancy (Irlandia) i TMO Ben Skeen (Nowa Zelandia)
Tekst: Kajetan Cyganik (RugbyPolska.pl)