Black Ferns obroniły Puchar Świata12.11.2022
Tweet
Na stadionie Eden Park w Auckland, 12 listopada br., rozegrano finałowe mecze Pucharu Świata Kobiet 2021 w Rugby XV. Mecz o III miejsce nieco rozczarował, ale finałowy pojedynek nie zawiódł nadziei kibiców.
W meczu o III miejsce Francja nadspodziewanie łatwo pokonała Kanadę choć drużyny w rankingu World Rugby dzieliło tylko jedno miejsce, Francja była na 3, a Kanada na 4. Francuzki objęły prowadzenie w 12 minucie po przyłożeniu Madoussou Fall i podwyższeniu Caroline Drouin, do końca meczu zdobyły ich jeszcze cztery przy zerowym koncie punktowym przeciwniczek
Kanada v Francja 0:36 (0:22)
Za to mecz finałowy oglądało się z niekłamaną przyjemnością. Angielki zaczęły ostro i już w 3 minucie prowadziły 7:0 po przyłożeniu Ellie Kildunne i podwyższeniu Emily Scarratt, po kwadransie było już 14:0 po piątce Amy Cokayne i podwyższeniu Scarratt. Przełomowy moment nastąpił w 18 minucie, czerwoną kartkę zobaczyła Lydia Thompson (niebezpieczny atak na Portię Woodman, która po uderzeniu w głowę opuściła boisko) i Czerwone Róże zostały na boisku w czternaście. Na efekty nie trzeba było długo czekać, dwie minuty później przyłożyła Georgia Ponsonby, a po podwyższeniu Renee Holmes było 14:7. Niespodziewaniu tuż po wznowieniu trzecie przyłożenie dla liderek rankingu zdobyła Marlie Packer na 19:7. Po kolejnych czterech minutach punktowały Black Ferns, przyłożenie Ayesha Leti-l'iga i podwyższenie Holmes dały kontaktowy wynik 19:14. Angielki nie złożyły broni, w 32 minucie duet Cokayne i Scarratt zdobył punkty na 26:14. Wynik połowy na 26:19 ustaliła w ostatniej minucie Amy Rule. Po rozpoczęciu drugiej połowy przyłożenie Stacey Fluhler zmieniło wynik na 26:24, Holmes nie trafiła z podwyższenia. Wreszcie w 49 minucie stało się czego można oczekiwać, że w meczu na takim poziomie jedna drużyna gra w osłabieniu, przyłożenie Krystal Murray po raz pierwszy w tym meczu dało prowadzenie Nowej Zelandii 29:26. W 54 minucie Angielki odzyskały prowadzenie, po hat-trick Cokayne było 31:29, Scarratt z podwyższenia nie trafiła. Kiedy w 65 minucie żółty kartonik zobaczyła Kennedy Simon i obie drużyny grały w czternaście zawodniczek wydawało się, że to ten moment kiedy Czerwone Róże zwiększą przewagę punktową i „dowiozą” zwycięski wynik do końca meczu. Jednak punkty zdobyły obrończynie tytułu, w 71 minucie po raz drugi przyłożyła Leti-l'iga ustalając wynik spotkania na 34:31. Nowa Zelandia obroniła Puchar Świata, a Anglia zakończyła swój rekord kolejnych zwycięstw na meczu trzydziestym. Dyskusje czy Black Ferns by tego dokonały gdyby Czerwone Róże nie grały przez 52 minuty w osłabieniu będą trwały jeszcze długo, ale wyniku to nie zmieni.
Nowa Zelandia v Anglia 34:31 (19:26)
Zdjęcia: World Rugby