Czy to już upadek Saracenów?21.01.2020
TweetSaracens Football Club to założony w 1876 roku angielski klub rugby union z siedzibą w St Albans, wiekowy, zasłużony i utytułowany. Pięciokrotnie zdobywali Mistrzostwo Premiership (2010-2011, 2014-2015, 2015-2016, 2017-2018, 2018-2019), trzykrotnie zwyciężali u European Rugby Champions Cup (2015-2016, 2016-2017, 2018-2019) i dwukrotnie Pucharze Anglo-Walijskim (1997-1998, 2014-2015), a teraz wszystko wskazuje na to, że w następnym sezonie zagrają w RFU Championship, angielskiej II lidze...
Historia zaczęła się właściwie w 2016 roku czyli w pierwszym sezonie gdy przekroczyli (a może nie przekroczyli, ale nie ujawnili dokumentów) salary cap czyli pułap wynagrodzeń, a konkretnie limit wydatków na płace zawodników zatrudnionych przez jeden klub w danym sezonie. Ma on m.in. zapewnić równe szanse wszystkim drużynom ligi, w Premiership Rugby wynosi 07 milionów funtów w sezonie. Saracens przekroczyli salary cap w trzech poprzednich sezonach, dwukrotnie sięgając przy tym po mistrzostwo Anglii i Puchar Heinekena. Niezależna Komisja Dyscyplinarna Premiership Rugby uznała 05 listopada 2019 zarzuty wniesione przeciwko klubowi i podjęła decyzję o nałożeniu grzywny w wysokości 5.360.272,31 funtów oraz odjęciu 35 punktów ligowych, za naruszenie Premiership Rugby Salary Cap.
Na tym niestety problemy Saracenów się nie skończyły, w styczniu br. otrzymali ultimatum, mieli pokazać dokumenty, które udowodnią, że w tym sezonie zmieszczą się w limicie wydatków. Dokumentów finansowych jednak nie pokazali i Komisja Dyscyplinarna 18 stycznia br. ogłosiła, że po sezonie zostaną zdegradowani do RFU Championship. Czy decyzja Komisji Dyscyplinarnej ogłoszona przed startem Pucharze Sześciu Narodów to remedium na obawy angielskiego trenera Eddiego Jonesa, który nie ukrywał, że gwizdy Saracenów mogą wybrać grę dla klubu zamiast dla reprezentacji, bo w końcu to ich pracodawca walczy o utrzymanie w Premiership. Sytuacja Saracenów w lidze nie jest różowa, zamiast zajmować 2-3 miejsce z dorobkiem 28 punktów za 6 zwycięstw i 2 porażki, okupują ostatnie z bilansem minus 7 punktów i stratą 18 punktów do Leicester Tigers, przedostatniego klubu w tabeli. Przed nimi jeszcze 14 spotkań więc szansa na utrzymanie by była.
Saracens się nie poddają, dzień po ogłoszeniu degradacji wywalczyli awans do ćwierćfinału Pucharu Heinekena, po zaciętym meczu pokonując w końcówce 27:24 francuski klub Racing 92 z Paryża. Na początku kwietnia zmierzą się w Dublinie z irlandzkim Leinster Rugby. Jeżeli nawet zwyciężą w rozgrywkach i zdobędą trofeum, w przyszłym sezonie nie będą mogli wystartować w imprezie bo nie będą klubem z Premiership.
Jaki los czeka klub po degradacji? Jeżeli przynajmniej przez rok nie będzie grał w Premiership to czy zdoła zatrzymać największe gwiazdy? Zawodnicy, którzy liczą na powołania do reprezentacji czy Lwów Brytyjskich i Irlandzkich nie będą tak przygotowani grając z mniej wymagającymi rywalami. Do tego dochodzi strata wizerunku, piętno skandalisty o stratach finansowych nie wspominając.
Sytuacja Saracens nie jest odosobniona, w listopadzie grzywną w wysokości 400.000 euro został przez Komisję Odwoławczą Francuskiej Federacji Rugby ukarany klub z TOP 14 - Montpellier, on też naruszył pułap wynagrodzeń...
Z ostatniej chwili. Eddie Jones ogłosił skład 34 zawodników na Puchar Sześciu Narodów, wśród nich jest siedmiu graczy Saracenów: Elliot Daly (39 meczów), Ben Earl (debiutant), Jamie George (45 meczów), Owen Farrell (79 meczów), Maro Itoje (34 mecze), George Kruis (41 meczów) i Mako Vunipola (58 meczów). Wcześnie zostali powołani: Sean Maitland (Szkocja) i Rhys Carre (Walia).
