Dariusz Olszewski: Polskie rugby pokazało moc 07.11.2022
Tweet
Dariusz Olszewski: W tym roku polskie rugby pokazało moc i potencjał
Do końca 2022 roku wciąż pozostały niespełna dwa miesiące, jednak wszystkie rozgrywki powoli dobiegają końca i można powoli podsumować to co udało się osiągnąć polskiemu rugby. Był to bez wątpienia rok pełen sportowych sukcesów, które były doskonałym sposobem na uczczenie setnej rocznicy pierwszego meczu rugby nad Wisłą. – Pokazaliśmy, że mamy moc i potencjał. Mam nadzieję, że to dopiero początek – mówi w wywiadzie Dariusz Olszewski, prezes Polskiego Związku Rugby.
Mistrzostwo Europy, 10. miejsce w Pucharze Świata, awans do Championship – który sukces naszych rugbistek i rugbistów dał nam w tym roku najwięcej radości?
- Rugby to sport gentlemanów, więc naszym obowiązkiem jest zacząć o sukcesów pań. A zupełnie poważnie, oczywiście nie można porównywać, czy nadawać wagi tym sukcesom. Powinniśmy cieszyć się każdym z nich, bo zarówno panie, jak i panowie wyprowadzili nasze rugby na nowy, sportowy poziom. To co z kadrą osiągnął Janusz Urbanowicz, kilka lat temu nie mieściłoby nam się w głowach. Zbudował drużynę, która napisała piękną historię i zapisała się na zawsze w annałach polskiego sportu. Pierwsze występy w turniejach World Series w Maladze i Sewilli, pierwsze mistrzostwo Europy, pierwszy występ na Pucharze Świata, fenomenalne 10. miejsce w debiucie, a dodatkowo byliśmy o włos od awansu do World Rugby Sevens Series, a nasze juniorki w cuglach wygrały grupę Trophy na mistrzostwach Europy do lat 18. Panowie z kolei wykonali fenomenalną pracę z nowym sztabem trenerskim. Zwycięstwo nad Niemcami w Gdyni na długo pozostanie nam w pamięci, podobnie jak te ze Szwajcarią, Litwą i Ukrainą – odniesione cztery miesiące przed wybuchem wojny… Pukamy do światowej czołówki. Udowadniamy, że mamy potencjał jako rugbowa nacja.
No właśnie, czy mamy potencjał, by sięgać wyżej? By przebijać kolejne szklane sufity?
- Ludzie, którzy osiągają sukcesy mówią, że „sky is the limit”. Apetyty na pewno rosną, a teraz wzrost i rozwój z pewnością trochę wyhamują. Musimy okrzepnąć na poziomie, na który udało się wedrzeć i zdobyć niezbędne doświadczenie, by wykonać kolejne, większe kroki. Do zrealizowania tego celu bez wątpienia są też potrzebne środki finansowe. Na szczęście sportowa klasa naszych drużyn została doceniona przez Ministra Sportu i Turystyki Kamila Bortniczuka oraz Spółki Skarbu Państwa, które wspierają nasz sport zarówno na poziomie reprezentacyjnym, jak i klubowym. Warto też podkreślić, że z mojej inicjatywy i dzięki wspólnym staraniom z panem ministrem, wywalczyliśmy odebranie Rosjanom organizacji finałowego turnieju Mistrzostwa Europy w rugby 7. To nasz, połączony głos federacji i ministerstwa trafił do Rugby Europe jako pierwszy i uzyskał poparcie pozostałych, rugbowych nacji w Europie. Kolejnym krokiem było zgłoszenie naszej kandydatury do organizacji wspomnianego turnieju, który został nam powierzony i odbył się w pierwszych dniach lipca w Krakowie. Każdy, kto był przez te trzy dni na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana potwierdzi, że mistrzostwa były naszym wielkim sukcesem zarówno organizacyjnym, jak i sportowym. Mieliśmy realizację telewizyjną na najwyższym poziomie, a TVP Sport pokazała w sumie osiem godzin turnieju w kanale otwartym. To był wielki wysiłek, a zarazem wielki sukces kilkudziesięciu, jeśli nie kilkuset osób zaangażowanych w realizację całego przedsięwzięcia. Od wolontariuszy i dzieci podających piłki, po władze Miasta Krakowa, które od początku wspierały nas organizacyjnie. Nieocenione – do samego końca i rozdania medali oraz wręczenia pucharów było wsparcie Pana ministra Kamila Bortniczuka, który osobiście gratulował naszej drużynie zdobytego tytułu.
Mistrzostwa Europy w Krakowie były preludium do tego, co wydarzy się tam za rok. Jak ważne dla rugby będą Igrzyska Europejskie?
- To będzie turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich w Paryżu, więc prawdopodobnie najważniejszy w roku. Nie ukrywam, że włączenie rugby 7 do programu Igrzysk Europejskich Kraków Małopolska 2023, to również efekt moich starań i rozmów, które zaczęły się już trzy lata temu. Rugby 7 nie było obecne w poprzednich edycjach w Baku i Mińsku. Jako młody sport olimpijski pojawi się jednak w Krakowie. Nasze zawodniczki już teraz podkreślają, że będzie to najważniejszy moment w ich przyszłorocznym kalendarzu. Wywalczyć miejsce na igrzyska olimpijskie przed własną publicznością jest chyba marzeniem każdej z zawodniczek. I naszym również.
Jako rugbowa rodzina możemy być zadowoleni z tego, jak nasze kadry sportowo uczciły setną rocznicę pierwszego meczu na polskiej ziemi. A jak zrobił to PZR?
- Pierwszym projektem, przez który chcieliśmy zaistnieć w świadomości mieszkańców stolicy w tym roku było wyświetlenie na elewacji Stadionu Narodowego napisu „RugbyFamily”. Potem poszliśmy krok dalej i przygotowaliśmy we współpracy z Niepodległą spot, upamiętniający pierwszy mecz rugby w Polsce. Był on wyświetlany w warszawskim metrze i z pewnością otworzył oczy wielu ludzi na dorobek naszego sportu. Została również wydana okolicznościowa kartka pocztowa we współpracy z Pocztą Polską. Istotnym podsumowaniem roku będzie Gala 100-lecia, którą planujemy w dniach 9-11 grudnia w Warszawie. Będzie to druga część obchodów tej ważnej rocznicy. Pierwszą był „Weekend z rugby” w Trójmieście, w ramach którego odbył się test mecz reprezentacji U20 z kadrą U23 oraz turniej dzieci w Sopocie, turniej mistrzostw Polski kobiet w rugby 7 w Gdyni, a także kurs i konferencja medyczna z ekspertami World Rugby w Gdański. Grudniowa gala będzie nie tylko okazją do podsumowania 100-lecia rugby na polskich boiskach, ale również okazją do uczczenia 65.rocznicy utworzenia Polskiego Związku Rugby. Liczymy na wartościowe rozmowy o rugby, konstruktywne dyskusje i wymianę idei, które pozwolą naszej dyscyplinie rozwijać się jeszcze szybciej i efektywniej. Przede wszystkim jednak chcemy świętować i uczcić tę wspaniałą r ocznicę, którą warto się chwalić.
Wspomniał Pan o współpracy z Niepodległą. Jak ważne dla PZR jest włączanie się w działania tej instytucji?
- Rugby na całym świecie wiąże się z dumą reprezentowania swojego kraju. Dla każdego rugbisty założenie koszulki z herbem narodowym to niezwykłe wyróżnienie i odpowiedzialność. Wybiegając na boisko reprezentujemy rodzinę, bliskich, przyjaciół i kibiców, którzy nas wspierają. Niesiemy barwy, które przez wieki nasi przodkowie chronili przed wrogiem. Z którymi ruszali w bój, za które oddawali życie. Działania Niepodległej, budujące w nas poczucie patriotyzmu i dumy narodowej są bardzo ważne, dlatego już drugi rok z rzędu włączamy się w kampanię #Niepodległadohymnu.
Mówimy sporo o sukcesach. Pytanie, co powinniśmy robić, by odnosić kolejne?
- Podstawą jest szkolenie. I nie mam na myśli tylko szkolenia młodzieży, do którego zachęcamy i nawołujemy wszystkie kluby, ale również szkolenia sędziów, trenerów, medyków, specjalistów ds. marketingu czy PR, którzy działają na naszym rugbowym podwórku. Do tego celu została powołana Akademia Rugby, w ramach której odbywają się regularnie szkolenia w formie zdalnej. Każdy znajdzie w nich coś dla siebie i uważam, że są skarbnicą wiedzy, do której wystarczy sięgnąć, by zmieniać się na lepsze. W jej ramach zorganizowaliśmy pierwsze szkolenie medyczne, konsultant światowej federacji World Rugby, Doc. Luis Mendia PhD, który brał udział w kilku Pucharach Świata i wielkich imprezach portowych. To pokazuje, że sięgamy po wiedzę i ekspertów z najwyższej półki.
Czego więc można życzyć polskiemu rugby w rocznicę 100-lecia pierwszego meczu?
- Żebyśmy nie przestawali się rozwijać. W stabilny i przemyślany sposób. Żeby realizowali kolejne małe cele, by ostatecznie wejść na przysłowiowe „salony”. Zarówno pod względem sportowym, jak i świadomości naszej dyscypliny w mediach i wśród kibiców. Nad tym pracuje już również powołane przez nas biuro prasowe i widzę, że ich wysiłki zaczynają przynosić efekty. Tylko współpracując i dbając o rozwój na różnych płaszczyznach, mamy szansę przekuć zwycięstwa na boisku w prawdziwy sportowy sukces.