Francuski sukces, czyli nadzieja dla polskiego rugby jest w siódemkach03.07.2018
TweetAdam Mauks, Dziennik Bałtycki
We francuskim Marcoussis, gdzie do swoich meczów przygotowuje się reprezentacja Trójkolorowych, rozgrywano turnieje z cyklu Grand Prix Series Rugby Europe. Punkty zdobyte w tych turniejach są zaliczane do klasyfikacji Mistrzostw Europy.
To w nich rok temu polska drużyna prowadzona przez trenera Janusza Urbanowicza zrobiła furorę. Polki pokazały, że ich praca na zgrupowaniach, udział w turniejach i gigantyczna ambicja dają efekty. Polki, które dwa lata temu awansowały do europejskiej elity, stały się pełnoprawnymi uczestniczkami tych rozgrywek. Przygotowujące się do francuskiego turnieju w Gdańsku reprezentantki wiedziały, że tam czeka je trudna przeprawa z takimi drużynami jak: Walia, Irlandia i Szkocja.
To, że Polki stać na wyrównana grę z czołówką pokazały w meczu z Walijkami. Mimo prowadzenie 14:0 biało-czerwone przegrały 14:15. W drugim meczu z Irlandkami nie miały nic po powiedzenia przegrywając 0:44, ale w trzecim spotkaniu ze Szkocją (porażka 7:21) znów pokazały duże możliwości. Polki wygrały potem z Niemkami 19:0 i w meczu o 9. miejsce uległy Włoszkom 5:19. Zawody wygrały Francuzki przed Rosjankami i Irlandią. Drugi turniej kobiet odbędzie się w Kazaniu.
Niespodziankę kibicom rugby sprawili polscy rugbiści, którzy w Marcoussis osiągnęli najlepszy w historii swoich występów w Grand Prix Series wynik. Biało-czerwoni wywalczyli 9 miejsce wygrywając mecz o Challenge Trophy z Gruzją 19:10. Wcześniej podopieczni trenera Andrzeja Kozaka przegrali z Irlandią 0:52 i z Anglią 7:45, ale pokonali w grupie Hiszpanię 21:19, a później Szwecję 19:12.
Przed Polakami jeszcze turnieje w Exeter i Łodzi. Ten wynik pokazuje, że Polskiemu Rugby łatwiej jest zaistnieć w 7-osobowej, olimpijskiej, odmianie tej gry. To z kolei jest argument w dyskusji o tym, czy poprzez rozwój siódemek jesteśmy w stanie podnieść z kolan rugby 15-osobowe. Dla wielu kibiców to właśnie klasyczna 15-osobowa odmiana rugby jest tą bardziej prestiżową i widowiskową, bardziej godną zainteresowania i inwestowania. Tyle, że w polskim przypadku wydaje się, że to olimpijska odmiana tej gry może dać szanse nie tylko na przetrwanie, ale i rozwój rugby.