Holandia chce na Puchar Świata15.11.2022
Tweet
Holenderscy rugbiści mają się dobrze. Dzięki zastrzykowi finansowemu World Rugby, czołowemu trenerowi z Walii i nowym zawodnikom z różnych środowisk, drużyna chce awansować na Puchar Świata 2027 w Australii.
Holenderskie rugby zyskuje na popularności: Ludzie chcą być tego częścią! Stanowisko dyrektora technicznego Rugby Netherlands, Kristofa Vanhouta, zmieniło się całkowicie 29 maja 2021 roku, tego dnia holenderska drużyna zwyciężyła Belgię i awansowała do Rugby Europe Championship. W tych rozgrywkach sześć europejskich krajów walczyło o awans do Pucharu Świata 2023. To wprawiło w ruch narodowy sport rugby, a następnie przyszło być może najważniejsze wydarzenie, Holandia została objęta „programie wysokiej wydajności”, którym World Rugby wspiera wschodzące reprezentacje. Zapewniło to znaczny zastrzyk finansowy, dzięki któremu sport może się dalej rozwijać, a wielkie marzenie może się urzeczywistnić: awans do Pucharu Świata 2027 w Australii. Kolejnym, nieco mniej ambitnym celem jest Puchar Świata 2031 w USA.
Najlepszy trener
Vanhout spogląda wstecz na miniony okres: - Po meczu z Belgią wiele się zmieniło. Ale to była praca wielu lat, zaczęło się od akademii, które założyliśmy i teraz widać, że talenty się przebijają. Od 01 września br. objął trener o międzynarodowej renomie. Za pieniądze z Word Rugby holenderska federacja zdołała pozyskać Lyna Jonesa, 58-letniego Walijczyka ze świetną (trenerską) karierą w czołowym rugby. Pierwszy raz nowy szkoleniowiec zasiadł na ławce 12 listopada br. podczas towarzyskiego meczu z reprezentacją Kanadą, Holendrzy remisowali 13:13 by ulec 25:37. - Znalazłem się w bardzo energicznym kraju rugby - mówi Jones, który do zeszłego roku był trenerem reprezentacji Rosji. - Związek ma doskonały plan. Jeśli wszyscy dostaniemy taką samą szansę, nie ma powodu, dla którego nie moglibyśmy przynajmniej dostać się na Puchar Świata 2031.
Doświadczeni weterani
Jones pracuje nie tylko z młodymi talentami z akademii, ale także z wieloma doświadczonymi weteranami z największych zagranicznych rozgrywek, którzy mają holenderskie korzenie. Są to zawodnicy, którzy grali w czołowych krajach, takich jak Południowa Afryka, Irlandia i Nowa Zelandia, a teraz chcą grać dla Holandii. Do zespołu dołączyli więc Willie Du Plessis (urodzony w RPA), Leroy van Dam (w Nowej Zelandii) czy Peter Lydon (w Irlandii). Zdaniem Jonesa jest to dobre i logiczne rozwinięcie. - Tacy chłopcy powinni przyjeżdżać i nas wspierać. W dzisiejszych czasach każda drużyna ma kilku zawodników, którzy wracają z zagranicy, aby pomóc swojemu krajowi. Nie inaczej jest z nami. Dla Vanhout przybycie tych graczy jest dowodem na to, że holenderskie rugby zmierza we właściwym kierunku. - Wszyscy w świecie rugby mówią o nas i o tym, jak dobrze się tu dzieje. Ludzie chcą być tego częścią.
Źródło: NOS Sport