Koronawirus odbierze marzenia reprezentacji Polski?18.03.2020
TweetRobert Małolepszy, Polsat Sport
Za dwa tygodnie podczas turnieju w południowoafrykańskim Stellenbosch miały walczyć o awans do światowej elity. Impreza, jak wszystkie inne w światowym rugby i światowym sporcie przegrała z koronawirusem. Kobieca reprezentacja Polski w rugby czeka na nowy termin i walkę o spełnienie marzeń. Całe światowe rugby też wstrzymuje oddech i liczy straty.
Żeńska kadra rugby prowadzona przez trenera Janusza Urbanowicza to obecnie jedna z najlepszych kobiecych reprezentacji w dyscyplinach zespołowych polskim sporcie. Biało-Czerwone od kilku lat konsekwentnie pną się w górę europejskiego i światowego rankingu. Poprzedni sezon zakończyły na szóstym miejscu na Starym Kontynencie. Do Tokio jeszcze nie pojadą – tak jak w innych dyscyplinach było tylko 12 miejsc, ale Polki są o krok od awansu do World Rugby HSBC Sevens Series – najważniejszych rozgrywek w olimpijskiej odmianie rugby.
Od Antypodów po Europę
Cykl skupia 12 najlepszych, żeńskich drużyn świata. Zaczyna się zawsze jesienią i kończy w maju następnego roku. Turnieje krążą po całym świecie - od Antypodów, przez Amerykę Północną, Azję po Europę.
We wspomnianym na wstępie Stellenbosch Polki miały walczyć o awans do kolejnego cyklu, który ma się zacząć w listopadzie 2020. W turnieju w RPA obok gospodyń miały wziąć udział reprezentacje Argentyny, Belgii, Chin, Kolumbii, Japonii, Kazachstanu, Kenii, Meksyku, Papui Nowej Gwinei, Szkocji, Polski. Na razie nie wiadomo kiedy kwalifikacje się odbędą. Rywalizacja w bieżącym sezonie World Series ma, zgodnie z kalendarzem, wrócić na początku maja turniejami: żeńskim w kanadyjskim Langford (02-03 maja) oraz męskim w Londynie (23-24 maja). Ale czy ruszy?
Całe światowe rugby stoi, tak jak cały światowy sport. Podobnie jest nad Wisłą. W ostatni weekend miała się odbyć druga kolejka rundy rewanżowej Ekstraligi Rugby. Nasze młodzieżowe reprezentacje U’20 i U’18 szykowały się do finałowych zgrupowań przed zaplanowanymi na końcówkę mistrzostwami Europy. Panie zdążyły wziąć udział w niezwykle mocno obsadzonym turnieju rugby 7 we francuskim Montpellier, gdzie zajęły piąte miejsce, dwukrotnie pokonując (w grupie i meczu o końcową lokatę), uczestniczące w World Series Hiszpanki.
Wszystkie międzynarodowe rozgrywki zawiesiła Rugby Europe zarządzająca meczami drugiego, trzeciego i czwartego poziomu rozgrywek. Nie wiadomo więc co będzie z zaplanowanymi na kwiecień meczami reprezentacji – wyjazdowym z Litwą (17.04) oraz domowego w Siedlcach z Ukrainą (22.04). Raczej trudno się spodziewać, że zostaną rozegrane, choć teoretycznie rywalizacja została wstrzymana do 15 kwietnia.
Ekstraliga stoi, obcokrajowcy w potrzasku
Część klubów polskiej Ekstraligi odesłało nawet swoich obcokrajowców do domów. Tak zrobili m.in. wicemistrzowie Polski - Master Pharm Rugby Łódź. Co ciekawe udało im się odesłać graczy z RPA, za to w tym samym czasie przyleciał do nich zawodnik z Tonga.
Bardzo dramatycznie wyglądała sytuacja pochodzącego z Argentyny, a grającego dla Orkana Sochaczew Germana Arandy. Zawodnik ten mieszka w Paragwaju, do domu miał odlecieć w ostatnią sobotę o godz. 14.00 z warszawskiego Okęcia. W piątek o 12.00 dowiedział się, że Paragwaj zamyka przestrzeń powietrzną dla samolotów z Europy. Do ostatniej chwili trwała walka, by mógł odlecieć do Argentyny, który również zamknęła, wzorem USA, możliwość przylotu z Europy.
Z kolei działacze siedleckiej Pogoni do ostatniej chwili drżeli, czy ich filar - pochodzący z Tonga Isitolo Tuumotooa, zdąży wylądować w Polsce przed zamknięciem lotnisk i nie zostanie w potrzasku gdzieś w połowie drogi do Polski.
Niedokończony Turniej o Puchar Sześciu Narodów
Jako pierwsza z wielkich, rugbowych, międzynarodowych imprez pod ciężarem koronawirusa ugiął się najstarszy rugowy turniej na świecie - Puchar Sześciu Narodów. Najpierw odwołano mecz w Dublinie, gdzie 07 marca br. Irlandia miała podjąć reprezentację Włoch. W kadrze Italii nie było żadnego przypadku koronawirusa, ale na Półwyspie Apenińskim zaraza już szalała. Odwoływano też mecze żeńskiej edycji turnieju - tu było już poważniej - w reprezentacji Szkocji pojawił się koronawirus.
Tydzień później, w finałowej kolejce nie doszedł do skutku ani jeden mecz. Jeszcze w piątek 13 marca br. zapowiadany był klasyk Walia - Szkocja, ale w południe tego dnia odwołano o to spotkanie.
Puchar Sześciu Narodów to jedna z najbardziej dochodowych imprez sportowych na świecie. Transmisje do ponad 100 krajów, każdy mecz przy wypełnionych minimum 70 tysiącami widzów trybunach (na mniejszych obiektach rugbiści uczestniczący w tych zawodach nie grają). Na dziś nie wiadomo co dalej. Organizatorzy turnieju chcą go dokończyć. Mówi się, że w listopadowych terminach przeznaczonych na tzw. test mecze.
Stanęły też wszystkie ligi. M.in. wielkie, zawodowe - Francuska Top 14, angielska Premiership Rugby, celtycka PRO 14 (drużyny z Walii, Szkocji, Irlandii, Włoch i RPA). Długo „broniły się” największe rozgrywki na Półkuli Południowej czyli Super Rugby (występują w nich zespoły z Nowej Zelandii, Australii, RPA i po jednym japońskim i argentyńskim). W ostatni weekend jeszcze grały, ale też zostały zawieszone. W RPA, podobnie jak w Polsce, Francji, czy Anglii zakazane obecnie są nie tylko mecze, ale również treningi.
Liga Mistrzów przełożona, co z igrzyskami?
We wtorek 16 marca br. European Professional Club Rugby zrzeszająca największe kluby Starego Kontynentu podjęła decyzję o przełożeniu ćwierćfinałów Heineken European Rugby Champions Cup - czyli rugowej Ligi Mistrzów i European Rugby Challenge Cup (odpowiednik Ligi Europy), zaplanowanych na weekend 03-05 kwietnia br. Na razie bezterminowo, ale fani i tak się cieszą, bo media pisały, że sezon może nie zostać dokończony.
World Rugby czyli federacja światowa, może mieć też poważny kłopot z wyłonieniem ostatnich, dwunastych uczestników olimpijskiego turnieju żeńskiego i męskiego. Po 11 drużyn ma już kwalifikacje. O ostatni, 12 bilet do Tokio, mają walczyć uczestnicy turniejów barażowych, które zarówno wśród kobiet (Francja), jak i mężczyzn (Chile) zaplanowano na 20-21 czerwca br.