MPS7: Lechia Mistrzem siódmy raz z rzędu22.08.2016
TweetW Sopocie spotkały się najlepsze klubowe siódemki w Polsce, w ramach finału krajowych mistrzostw. To ważne sportowe wydarzenie było jednocześnie memoriałem wybitnego sopockiego rugbisty i szkoleniowca Edwarda Hodury. Rugbiści w najpiękniejszy sposób uhonorowali wieloletniego trenera Ogniwa Sopot, rywalizując o tytuł mistrzowski na boisku.
Zaledwie kilka minut spaceru od stacji Sopot Wyścigi znajduje się kameralny stadion im. Edwarda Hodury. Obiekt ten był miejscem zmagań siedmioosobowych drużyn rugby. Dziesięć zespołów przyjechało nad morze by zmierzyć się w finałowej walce o tytuł najlepszej siódemki w Polsce. Pomimo szarych chmur i lekkiego deszczu, który pojawił się wczesnym popołudniem, atmosfera na trybunach i boisku dopisywała. Zawody rozpoczęły się po godzinie 10:00 od chwili zadumy podczas, której uczczono pamięć Edwarda Hodury. Od początku kibice oglądali wiele ciekawych spotkań. Rozgrywany w przedostatnią niedzielę sierpnia turniej był wyjątkowy dla organizującego zawody Jarosława Hodury, który podkreślał, że w imprezie występują silne zespoły: -Stawka drużyn jest bardzo mocna, ale siódemki rządzą się swoimi prawami, tutaj bardzo łatwo o niespodzianki. Mamy bardzo dobrą atmosferę podczas zawodów, oczywiście na boisku panuje sportowa rywalizacja, na każdy mecz zawodnicy wychodzą skoncentrowani i grają o zwycięstwo.
Wśród zespołów, które zmierzyły się na sopockim turnieju znaleźli się rugbiści Lechii Gdańsk, którzy w czerwcu walczyli w finale piętnastoosobowych rozgrywek ligowych. Szkoleniowiec gdańskiego klubu Paweł Lipkowski zwracał uwagę na znakomitą atmosferę podczas zawodów: -Zawsze takie turnieje w rugby siedmioosobowym trwające przez cały dzień są piknikiem dla kibiców, a dla nas okazją do całodniowej rywalizacji z innymi zespołami. To szczególnie intensywna praca dla zespołu, mnogość rozgrzewek oraz duża częstotliwość spotkań, to bardzo wymagająca rzecz dla zawodników.
Na boisku zespoły toczyły ze sobą zaciętą rywalizację, natomiast poza placem gry drużyny traktowały się bardzo koleżeńsko. Nie brakowało humoru i żartów, a bliskość pomiędzy miejscami, które zajmowały poszczególne ekipy, tylko sprzyjały pozytywnej atmosferze. Na twarzach zawodników, którzy wychodzili na boisko lub rozgrzewkę widać było wielką koncentrację i przygotowanie do zawodów. Każdy chciał jak najlepiej zrealizować wskazówki trenera, natomiast rugbiści schodzący z boiska, choć zmęczeni byli także uśmiechnięci. Nawet padający deszcz nie popsuł humorów rugbistom.
Niedzielne zawody były szczególne dla zawodników Ogniwa Sopot, bowiem odbywały się na ich boisku. W wielu dyscyplinach mówi się, że własny obiekt pomaga, zawodnik sopockiego klubu Piotr Zeszutek cieszył się z możliwości gry nad morzem: -Jesteśmy z tego zadowoleni, choć w pierwszym meczu mogliśmy zrobić więcej rywalizując z Lechią. Będziemy mieli jeszcze okazję by sprawdzić czy ściany pomagają, ale gra u siebie to zawsze niezwykła rzecz.
Na trybunach panowała bardzo rodzinna atmosfera, a wśród kibiców znalazło się wielu młodych sympatyków rugby, którzy wraz z bliskim przyszli by wspierać zawodników z całej Polski. Kibice zobaczyli wiele bardzo dynamicznych spotkań, w których nie brakowało emocji. Sami zawodnicy podkreślali, że sopocki turniej był wyjątkowy -Fajna atmosfera, przyjechało dużo drużyn, czujemy wsparcie ze strony kibiców, myślę, że sympatycy, którzy przybyli na stadion oglądają bardzo ciekawe widowisko, mówił po jednym ze spotkań Michał Mirosz z zespołu Budowlanych Łódź.
Sopocki turniej wyłonił najlepsze w Polsce drużyny w rugby siedmioosobowym, złote medale po raz siódmy z kolei zdobyła Lechia Gdańsk, srebrne RC Orkan Sochaczew, a brązowe Tytan Gniezno.
Paweł Plecha
Wyniki wkrótce...
