O rugby na wesoło - część I31.12.2020
Tweet
Anegdoty o rugby głównie z Australii i Nowej Zelandii, ale też innych krajów zebrane przez rosyjskojęzyczny wortal rugger.info. Pozycja akurat na zakończenie niezbyt wesołego dla naszego sportu roku. Część II w Nowy Rok.
Po tym, jak Nowozelandczycy wygrali pierwszy Puchar Świata w 1987 roku, Hollywood zdecydowało się nakręcić o tym film. Na casting zgłosił się między innymi Jean-Claude Van Damme.
- Powiedz mi - zapytał go doświadczony gracz rugby, zaproszony na casting jako konsultant - co ci się podoba w rugby?
- Nie mam pojęcia, co to za gra. Jestem karateką i kulturystą, generalnie nie lubię sportów zespołowych - odpowiada Van Damme.
- To dlaczego przyszedłeś na casting do filmu o rugby? - konsultant był zaskoczony.
- Pomyślałem, że potrzebujecie w filmie czarnego charakteru - wyjaśnił Jean-Claude.
Mecz rugby, pierwszy rząd przy samym boisku. Młody mężczyzna, który siedzi obok śpiącego dziadka ze szklanką piwa, prosi sprzedawcę o paczkę keczupu, otwiera go i spryskuje szklankę.
- Czy nie wstydzisz się kpić ze starszej osoby! - pani siedząca obok była oburzona.
- Proszę się nie martwić, to nie są kpiny - odpowiada młody człowiek - po prostu dziadek jest fanem rugby z dawnych czasów. Jeśli się obudzi i zobaczy, że nie ma śladów krwi na szklance będzie zdenerwowany, że był na słabym meczu.
Rok 1998, mały chłopiec z Sydney i jego matka oglądają w telewizji trzeci mecz o Bledisloe Cup. Wynik po dwóch pierwszych spotkaniach to 1:1, a los trofeum zależy od tego, kto wygra. Ojca, fana Wallabies nie ma w domu, udało mu się zdobyć bilet i ogląda mecz na trybunach. Australijczycy z wielkim trudem wygrywają 19:14. Chłopiec raduje się, śmieje się i nagle zauważa, że jego matka płacze i po cichu przeklina Wallabies.
- Mamo, co się stało, dlaczego płaczesz? Przecież nasi chłopcy wygrali, Puchar jest w Australii - syn nie rozumie zachowania matki.
- Synku, kiedy ostatni raz ci przeklęci Wallabis wygrali ten cholerny puchar, twój ojciec zrobił takie tournée po pubach w Sydney, że wrócił do domu trzy dni później!
Konkurs na esej dla dzieci na temat: „Która drużyna rugby ma na emblemacie najgroźniejsze zwierzę?" Po podsumowaniu wyników jury przyznało pierwszą nagrodę krótkiemu esejowi: „Uważam, że najstraszniejsze zwierzę zostało przedstawione na emblemacie drużyny All Blacks. Czemu? Ponieważ najgorszą bestią jest ta nieznana. A nikt nie wie, co ukrywa się w ciemnym lesie, w którym rośnie srebrna paproć”.
Rok 1939, rozmowa dwóch fanów rugby:
- Wiesz jak odróżnić zawodnika z Francji od zawodnika z Fiji?
- To proste, Francuz ma białą skórę, a zawodnik z Fiji ciemniejszą.
- A jeśli jest ciemno?
- Trzeba im obu nadepnąć na stopy. Ten, który głośniej krzyknie jest z Fiji bo oni grają bez butów. (reprezentacja Fiji grała bez butów, aż do 1952 roku)
Sędzia rugby w Australii został wezwany przez zwykły sąd, aby zastąpić chorego sędziego w wieloletnim procesie sądowym. Dwóch rolników, których ziemie znajdują się w pobliżu, oskarżali się nawzajem o kradzież ptaków przez psy od sąsiadów, wypasanie bydła na czyimś pastwisku, polowanie na cudzej ziemi itd. Po stronie każdego rolnika jako świadkowie występowali liczni krewni ... Po tygodniu sędzia wyzdrowiał, wrócił żeby kontynuować sprawę, ale zdziwiony stwierdził, że sprawy nie ma a obaj rolnicy wycofali wszystkie roszczenia i zawarli ugodę. Sędzia podszedł do rugbisty i zapytał:
- Kolego, jak udało ci się rozwiązać ten problem, który, wyznaję, zanudzał mnie na śmierć?
- Kiedy zdałem sobie sprawę, że sprawa będzie trwała jeszcze długo, zapytałem: Czy chcecie nadal siedzieć i przeklinać w dusznym pokoju? Lepiej podejmijmy decyzję inaczej. Każdy z Was ma całą rzeszę zwolenników. Stwórzcie z nich drużyny rugby, zagrajcie mecz, a kto wygra będzie miał prawo do wszystkich roszczeń. Zgodzili się, a ja tak sędziowałem mecz, że zakończył się remisem. A na trzeciej połowie, którą zorganizowali doświadczeni zawodnicy naszego klubu, obaj rolnicy zaczęli się obejmować i stawiać nawzajem piwo, wrogość zniknęła.
Popularny żart od czasów „Króla Rugby” - Jonaha Lomu.
Wszyscy gracze All Blacks powinni pamiętać, że rugby to gra zespołowa. Każdy z nich musi upewnić się, że piłka trafi do Johna Lomu.
