Przegląd Lig Świata27.04.2020
TweetPremiership
• Nietypowa historia, która zaowocowała ukaraniem klubu i zawodnika. Południowoafrykański środkowy Janse von Rensburg, jak się okazało, popełnił rugbową bigamię i podpisał kontrakty z dwoma klubami. Ukarano go grzywną w wysokości 32,5 tys. funtów (z czego 25 tys. trafi do poszkodowanego Gloucester) i dwutygodniowym zawieszeniem (którego termin będzie ustalony w przyszłości), drużynę Sale Sharks - grzywną 20 tys. funtów oraz odjęciem pięciu punktów w ligowej tabeli w zawieszeniu na dwa lata, a agenta zawodnika - także grzywną oraz skierowaniem do udziału w specjalnym programie edukacyjnym.
• Kolejny sezon może być bardzo bolesny dla klubów Premiership, ponieważ w związku z ogromnymi stratami, jakie poniesie RFU z tytułu braku meczów międzynarodowych, zmniejszą się spore zwykle pieniądze, jakie otrzymują z tej organizacji (wielkość wypłat jest uzależniona od wielkości zysków RFU). Jeśli mecze międzynarodowe w tym roku nie wrócą, ponoć przynajmniej jeden z klubów ligi będzie zagrożony upadkiem.
Pro14
• Przed epidemią dość zaawansowane były rozmowy pomiędzy władzami ligi a CVC dotyczące sprzedaży inwestorom 30% udziałów w lidze za 120 mln funtów. Epidemia spowodowała, że transakcja stanęła pod znakiem zapytania, co stawia w trudnej sytuacji drużyny walijskie, szczególnie wyczekujące zastrzyku finansowego. Coraz więcej wątpliwości budzi możliwość zakończenia obecnego sezonu, a nie wiadomo też, jak będzie wyglądał kolejny.
Top 14
• Francuzi przygotowali dwa scenariusze ukończenia lig Top 14 i Pro D2. Pierwszy przewiduje rozegranie tylko fazy finałowej od końca czerwca do 19 lipca. Drugi przewiduje rozgrywki finałowe w sierpniu, bezpośrednio przed rozpoczęciem nowego sezonu. Oczywiście, wszystko zależy od tego, kiedy będzie można zacząć grać, ale wydaje się, że porzucono już oczekiwania dokończenia fazy zasadniczej.
Super Rugby
• Federacja południowoafrykańska oficjalnie potwierdziła zamiar rozegrania turnieju z udziałem krajowych franszyz Super Rugby i Pro14. Zawody mają odbywać się od czerwca do sierpnia. Jednocześnie skasowano szereg innych tegorocznych rozgrywek, choć ostał się m.in. Currie Cup.
• Także w Nowej Zelandii planują podobny turniej. Tam epidemia wyraźnie już słabnie i można patrzyć z niejakim optymizmem na plany przewidujące rozegranie latem (a właściwie tamtejszą zimą) turnieju z udziałem pięciu tamtejszych franszyz. Planowany jest format ligowy, każdy z każdym, mecz i rewanż.
• Jak się zdaje, obecny kryzys może spowodować bardziej stałe zmiany w Super Rugby, której format jest często krytykowany. Pojawia się coraz więcej pomysłów, począwszy od kroków stosunkowo niewielkich (jak wspomniane tydzień temu informacje o wycofaniu się Jaguares) do spekulacji o rozmontowaniu ligi i postawieniu na rozgrywki krajowe. Przykładem jest pochodzący od jednego z reprezentantów Australii postulat zamiany Super Rugby na rozgrywki z udziałem drużyn tylko z Australii i Nowej Zelandii. Jednak chociaż niemal na pewno sezonu 2020 nie da się ukończyć w sensowny sposób, a i sezon 2021 może stanąć pod znakiem zapytania (choćby z uwagi na koszty podróży, które mają mocno wzrosnąć), to całkowitemu porzuceniu rozgrywek nie służą choćby względy biznesowe (np. obowiązująca jeszcze przez pięć lat umowa telewizyjna Nowozelandczyków ze Sky). W Nowej Zelandii powołano specjalny zespół, który ma rozważyć, jak będzie wyglądała przyszłość rozgrywek w tym kraju.
Grzegorz Bednarczyk
Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]