POLSKI ZWIĄZEK RUGBY

JEDNOŚĆ • PASJA • SOLIDARNOŚĆ DYSCYPLINA • SZACUNEK

Menu

Przegląd Lig Świata19.04.2021


Premiership - Anglia
•     Dużo emocji na sam początek szesnastej kolejki, w meczu dwóch ekip z piątego i szóstego miejsca, a zatem tuż za lokatami premiującymi do fazy play-off: Northampton Saints podejmowali London Irish. Na początku drużyny zmieniały się na prowadzeniu co kilka minut i po 20 minutach było 10:14. Wtedy błysnął łącznik młyna Saints, Alex Mitchell, który w ciągu trzech minut zdobył dwa przyłożenia (drugie po indywidualnym rajdzie, gdy wyjął piłkę z młyna na 40 m i oszukał obronę rywali). Dzięki temu Saints do przerwy prowadzili 22:14. Zaraz po przerwie Irish zredukowali straty do trzech punktów, ale potem gospodarze trzema kolejnymi przyłożeniami (w tym dwoma Ollie’go Sleightholme’a) przechylili ostatecznie szalę na swoją korzyść. Wygrali 44:26, w sumie 10 przyłożeń w spotkaniu (trochę zbyt dużo błędów w obronie) i obie ekipy z bonusami ofensywnymi.
•     W rewanżu za ubiegłoroczny finał spotkały się Exeter Chiefs i Wasps. Goście w tym sezonie nie radzą sobie najlepiej, dlatego pewnym zaskoczeniem był przebieg pierwszej połowy. Co prawda Chiefs zdobyli w pierwszym kwadransie dwa przyłożenia, ale na koniec tej części spotkania przegrywali 10:13. Jednak drugą połowę obrońcy tytułu mistrzowskiego absolutnie zdominowali. Jeszcze na samym początku Wasps udało się powstrzymać Sama Simmondsa tuż przed polem punktowym, ale potem Exeter zdobył aż pięć przyłożeń (dwa z nich Stuarta Hogga, który w ten sposób zrehabilitował się za błąd z końca pierwszej połowy wykorzystany przez Wasps), nie pozwolił „Osom” na zdobycie choć jednego punkciku i zdecydowanie wygrał 43:13.
•     Prawdziwy festiwal rugby zafundowali (tele)widzom gracze Harlequins i Worcester Warriors. W sumie 12 przyłożeń w meczu, a w ciągu pierwszych 10 minut spotkania zobaczyliśmy aż cztery (każda wizyta z piłką na połowie rywala kończyła się przyłożeniem). Po tych dziesięciu minutach na prowadzeniu byli Warriors (14:12), ale przez kolejne 60 minut meczu punktowali wyłącznie gospodarze, którzy zdobyli kolejne sześć przyłożeń i prowadzili już 50:14. Mecz był rozstrzygnięty, ale Warriors w ciągu trzech ostatnich minut meczu zdobyli dwa przyłożenia, które dały im ofensywny punkt bonusowy. Harlequins wygrali 50:26; znowu znakomita gra Alexa Dombrandta i Marcusa Smitha, kwitnie też 34-letni łącznik młyna Danny Care.
•     Poza tym: Sale Sharks pokonali Gloucester 25:22 (mimo że przez trzy czwarte meczu, po czerwonej kartce Roberta du Preeza w 23. minucie, grali w osłabieniu), Newcastle Falcons ulegli Bristol Bears 17:34 (gospodarze prowadzili po kwadransie 10:0, a mogli wyżej, ale kolejne 34 punkty w meczu zdobyli goście i Falcons zdołali tylko zmniejszyć porażkę w końcówce), a Bath pokonali Newcastle Falcons 20:21 (zadecydowało tuż przed końcem przyłożenie Willa Muira i podwyższenie Bena Spencera, który zresztą zanotował przy tej okazji też asystę).
•     W tabeli bez poważniejszych zmian. Najbardziej zacięta walka to zmagania o play-off. Tu najbliżej do zajmujących trzecie i czwarte miejsce Sale Sharks i Harlequins ma Northampton Saints z czterema punktami straty.
•     W Championship Ealing Trailfinders potwierdzili pierwszą pozycję w tabeli wysokim zwycięstwem nad Jersey Reds, ale więcej uwagi przyciągnął mecz innej niepokonanej dotąd drużyny, Doncaster Knights, którzy stanęli naprzeciwko Saracens. Knights nie mieli szans. Naszpikowani gwiazdami Saracens wygrali 50:14. Ale cóż, sam Owen Farrell (który w tym meczu powrócił do składu swej ekipy) zarabia prawdopodobnie dwa razy więcej niż cała ekipa z Doncaster. W kolejnej kolejce starcie na szczycie, Saracens w derbach Londynu będą grać przeciwko Trailfinders – w przedsezonowych meczach towarzyskich górą byli gracze Ealing, ale wtedy Saracens grali drugim składem.
•     Podobno coraz bliżej jest decyzja o likwidacji spadków z Premiership aż do 2024, czyli do momentu, kiedy wygasa obecna umowa między RFU i PRL. Ma natomiast w tym okresie zostać dopuszczona na najwyższy poziom rozgrywek czternasta drużyna, będzie ona jednak musiała wykupić udziały w PRL.
•     Władze Premiership myślą o przesunięciu dziewiętnastej kolejki spotkań zaplanowanej na weekend 14-16 maja - ponieważ od 17 maja na stadiony w Anglii ma być wpuszczana publiczność (do 25% pojemności obiektu), pojawił się pomysł rozegrania jej od poniedziałku, aby grać w obecności widzów. Jest na to szansa, ponieważ już tylko dwie angielskie drużyny pozostały w walce o europejskie puchary.
 
Top 14 - Francja
•     We Francji ponownie uderzył covid, i to potężnie. Odwołano aż cztery z siedmiu spotkań Top 14: Montpellier z Tulonem (koronawirus w Tulonie, do jednego przypadku stwierdzonego przed 1/8 finałów europejskich pucharów doszły kolejne), Agen z Bordeaux (kilka przypadków w ekipie gości), derby Paryża Racing 92 ze Stade Français (Racing tydzień temu grał w Champions Cup przeciwko Bordeaux i chorych jest co najmniej dwóch graczy pierwszej linii) oraz Clermont – Brive. Dwa ostatnie mecze mają być rozegrane w weekend 1–2 maja, ale spotkania Montpellier i Bordeaux odłożono wstępnie na weekend finałów pucharów europejskich (22–23 maja). Jeśli któraś z tych drużyn do nich awansuje, zaległe spotkanie będzie rozegrane 11 maja, w środku tygodnia.
•     W piątek dużo punktów i niestety dużo kartek w meczu dwóch drużyn bezpośrednio walczących o uniknięcie spadku: Pau i Bajonny. Pierwsza połowa to wymiana punktów wyłącznie z karnych – było ich aż 10 i do przerwy Pau przegrywało 12:18 (były też dwie żółte karki). Druga połowa wyglądała już nieco inaczej. Zaczęła się od dwóch przyłożeń z podwyższeniami gospodarzy i było 26:18, ale moment później jeden z ich zawodników zobaczył żółtą kartkę, a chwilę później stracili karne przyłożenie i kolejnego gracza. Zostali na boisku w trzynastkę, co Baskowie skwapliwie wykorzystali i zrobiło się 26:28. Jednak gra z podwójną przewagą Bajonny nie skończyła się dla tej ekipy dobrze: najpierw po karnym stracili prowadzenie, a potem Jeana Monribota, który zobaczył czerwoną kartkę. Chwilę później Pau było już w komplecie na boisku i grało z przewagą liczebną do końca meczu. Dwa kolejne przyłożenia dały gospodarzom zwycięstwo 43:33. Do szczęścia brakło im kolejnego przyłożenia, o które walczyli do końca, a które dałoby im bonus ofensywny. To zwycięstwo oznaczało jednocześnie odebranie ostatniemu w tabeli Agen (ośmiokrotnym mistrzom kraju, ostatni raz w 1988) nawet matematycznych szans na pozostanie w lidze.
•     Niespodzianka w pierwszym sobotnim meczu: Castres, marzące o awansie do play-off, podejmowało liderów tabeli, Tuluzę. Goście dali odpocząć sporej grupie swoich gwiazd (a na dodatek zaledwie po kwadransie gry zszedł z boiska z urazem głowy Yoann Huget) i gospodarze to wykorzystali: na kwadrans przed końcem prowadzili 26:10. I choć Tuluza miała fantastyczny finisz, wykorzystała dwie żółte kartki dla graczy Castres w tym okresie i zdobyła 14 punktów (m.in. akcja przez całe boisko zakończona przyłożeniem Matthisa Lebela), to gospodarze dowieźli prowadzenie do końca i wygrali 26:24.
•     A w ostatnim z rozegranych spotkań, La Rochelle kontynuowało świetną passę i nie miało większych problemów z Lyonem i wygrało 38:23. Gracze z Lyonu mieli niezłe ostatnie 20 minut (trzy przyłożenia, w tym dwa Josuy Tuisovy), ale ta pogoń była już zdecydowanie spóźniona. Spowodowała jednak utratę przez La Rochelle punktu ofensywnego za wygraną z trzema przyłożeniami więcej od rywali. La Rochelle dzięki temu zwycięstwu zrównało się punktami z Tuluzą i objęło przewodnictwo w tabeli. Lyon zaś wciąż na szóstym miejscu, wciąż mocno niepewny udziału w play-off (tuż za jego plecami jest Tulon, który w tym tygodniu nie grał, i Castres, które właśnie pokonało Tuluzę i zbliżyło się do Lyonu na jeden punkt).
•     Lyon ogłosił wzmocnienia od nowego sezonu: z Wasps trafi tu były reprezentant Nowej Zelandii Lima Sopoaga, a z Tulonu reprezentant Francji Romain Taofifénua. Z kolei już teraz do La Rochelle ma trafić z Bulls na krótkoterminowe wypożyczenie reprezentant Południowej Afryki, Marcel van der Merwe. Swego czasu pojawiła się plotka o chęci zatrudnienia przez Montpellier jako trenera Michaela Cheiki – jednak ostatnio właściciel klubu powiedział w wywiadzie, że chciałby na tej pozycji zobaczyć kończącego przygodę z Clermont Francka Azémę.
 
Super Rugby - Nowa Zelandia, Australia
•     W Super Rugby Aotearoa ósma kolejka spotkań rundy zasadniczej i znowu dwa emocjonujące starcia, na dodatek zakończone zwycięstwami drużyn niżej notowanych. •     W pierwszym meczu Highlanders podejmowali Blues i choć pierwsze punkty zdobyli goście z Auckland (kuriozalna sytuacja, przechwyt Jonathana Ruru na polu punktowym gospodarzy), to gospodarze zdołali zakończyć tę połowę dzięki świetnej ostatniej akcji tej części spotkania prowadzeniem 22:17 (przyłożenie dla nich zdobył m.in. świetny japoński internacjonał Kazuki Himeno, wybrany najlepszym graczem meczu). W drugiej połowie nie oddali już prowadzenia. Goście co prawda 10 minut przed końcem zbliżyli się na 6 punktów, ale chwilę później zostali w czternastkę, co Highlanders wykorzystali. Przyłożenie wschodzącej gwiazdy nowozelandzkiego rugby, Hoskinsa Sotutu, w ostatniej akcji meczu, już niczego nie zmieniło – Highlanders wygrali 35:29.
•     Jeszcze ciekawiej w drugim spotkaniu, pomiędzy odradzającymi się Chiefs i liderującymi w tabeli, ale mającymi ostatnio gorszą passę, Crusaders. Pierwsza połowa dla gości, którzy prowadzili 17:9 – zdobyli dwa przyłożenia z podwyższeniami, a kolejne stracili po TMO (kapitan Chiefs wykorzystał możliwość weryfikacji przyłożenia i okazało się, że podczas akcji mieliśmy blokadę), a Chiefs odpowiadali tylko karnymi Damiana McKenziego. W drugiej połowie to Chiefs zdobyli o jedno przyłożenie więcej i wyszli na prowadzenie 23:22. Co prawda Richie Mo’unga z karnego dał Crusaders kolejne trzy punkty, ale przez ostatni kwadrans długo żadna drużyna nie mogła zwiększyć swojego dorobku, aż wreszcie tuż przed końcem karnego wykorzystał Damian McKenzie i dał swojej drużynie zwycięstwo 26:25. Końcówkę meczu przedłużył nam captain’s challenge Scotta Barretta, ale tym razem TMO nic nie dało jego drużynie. Cóż, wynik mógł być inny, gdyby nie słupek Mo’ungi z podwyższenia z niezbyt trudnej pozycji w drugiej połowie.
•     Crusaders wciąż są faworytem do udziału w finale, ale na dwie kolejki przed końcem nie mogą być tego pewni (zwłaszcza, że coś im ostatnio nie idzie). Szanse na półfinał bardzo zmalały dla Hurricanes, ale pozostałe trzy drużyny idą łeb w łeb.
•     W przedostatniej kolejce Super Rugby AU też sporo emocji. W sobotę grały Western Force (chcą zrobić niespodziankę i wejść do półfinału) i Waratahs (wciąż walczą o pierwsze zwycięstwo w sezonie). Gospodarze już po 10 minutach prowadzili 10:0, a pierwszą połowę kończyli wynikiem 18:10. Jednak na początku drugiej połowy dali rywalom zdobyć dwa przyłożenia i prowadzenie stracili, a na 10 minut przed końcem przegrywali 21:30. Zdołali odpowiedzieć przyłożeniem z podwyższeniem, ale wciąż tracili dwa punkty. I długo nie mogli nic z tym poradzić. Tuż przed wybiciem 80. minuty wygrali aut przeciwników, a potem doprowadzili do karnego, którego wykorzystał argentyński łącznik ataku Domingo Miotti (w sumie zdobył 16 punktów – trzy karne, dwa podwyższenia i drop goal), dzięki czemu jego drużyna wygrała 31:30. Jakże bolesna kolejna porażka ekipy z Sydney. Ale mój ulubiony obrazek z tego meczu to podwyższenie dla Waratahs wykonane przez Bena Donaldsona, z trudnej pozycji, z drop goala (kończył mu się czas).
•     Korespondencyjny pojedynek z Western Force toczyli Rebels – gracze z Melbourne mieli jednak trudniejsze zadanie, bo podejmowali Brumbies. I świetnie zaczynali obie połowy meczu, ale później górą byli rywale. A gdy na początku drugiej połowy Rebels zmniejszyli straty do dwóch punktów, stracili kolejne siedem w wyniku przypadkowego, kuriozalnego zagrania: Matt To’omua próbował wykopać piłkę z własnego pola 22 m, ale pod presją trafił w twarz swojego kolegi, a piłkę zebrali Brumbies. Ostatecznie Rebels przegrali 20:26.
•     Przed ostatnią kolejką fazy zasadniczej tylko jedna niewiadoma: kto pojedzie do Canberry zagrać w półfinale przeciwko Brumbies – Western Force czy Rebels? Po tym weekendzie gracze z Perth przeskoczyli w tabeli swoich rywali, ale w ostatnim meczu grają przeciwko dominującym w rozgrywkach Reds, podczas gdy Rebels zagrają przeciwko Waratahs. Ci tanio skóry nie sprzedadzą, ale jak dotąd ani razu jeszcze nie udało im się w tym sezonie wygrać.
•     •     Co za rok? Zarząd New Zealand Rugby zatwierdził warunkowe licencje na grę w Super Rugby dwóm drużynom z wysp Pacyfiku, Moana Pasifika i Fijian Drua (ta istnieje od 2017, grała wcześniej w australijskich National Rugby Championship). Bazą Moana prawdopodobnie będzie Auckland, natomiast Drua mają grać swoje mecze na Fidżi oraz w Sydney. Przyznanie licencji pozwala drużynom na finalizowanie spraw organizacyjnych i rozpoczęcie przygotowań do przyszłego sezonu. Wciąż jednak wiele niewiadomych, zwłaszcza w kontekście faktycznych związków Moana z wyspami Pacyfiku. Powiązania personalne nowej franszyzy z nowozelandzką federacją są bardzo ścisłe (Dan Leo pisze o dwóch członkach zarządu zasiadających w obu, a także o pracowniku federacji mającym zostać dyrektorem rugby we franszycie). Istnieje ryzyko, że ekipa będzie rekrutować zawodników co prawda pochodzących z wysp, ale już grających w Nowej Zelandii, a sama franszyza może być kolejnym pole rekrutacji zawodników dla All Blacks.
 
Top League - Japonia
•     W japońskiej Top League pierwsza runda play-off. Na początek zmierzyły się między sobą cztery najsłabsze drużyny fazy zasadniczej ligi (po dwie z obu grup, białej i czerwonej) oraz cztery najlepsze drużyny z drugiego poziomu ligowego (Top Challenge League). W sobotę górą były drużyny z Top League, ale zwycięstwa nie przyszły im łatwo. NEC Green Rockets jeszcze na 10 minut przed końcem przegrywali 9 punktami z Toyota Shuttles, ale ostatecznie zdołali wygrać 25:24. Podobnie Mitsubishi Sagamihara Dynaboards – na pięć minut przed końcem przegrywali 3 punktami z Coca-Cola Red Sparks, ale dwa przyłożenia w samej końcówce pozwoliły im wygrać 24:17. W niedzielę wygrała trzecia drużyna z Top League, Hino Red Dolphins, która wysoko pokonała Shimizu Red Sharks 48:20, ale w czwartym meczu górą była ekipa z niższego poziomu rozgrywek: Kintetsu Liners, w których składzie na pozycjach łączników grają dwie gwiazdy australijskiego rugby, Will Genia i Quade Cooper. Liners wygrali z ekipą Munakata Sanix Blues 31:21. W 1/8 finału czeka na nich jednak bardziej wymagający rywal – Panasonic Wild Knights.
 
Major League Rugby - USA, Kanada
•     Sporo zaciętych spotkań w północnoamerykańskiej Major League Rugby. NOLA Gold pokonało New England Free Jacks 30:29 (bostończykom brakło podwyższenia po ostatnim przyłożeniu), San Diego Legion wygrał z Utah Warriors 31:29 (pierwszy mecz San Diego po powrocie do Kalifornii i dopiero drugie zwycięstwo w sezonie), także dwoma punktami Austin Gilgronis pokonali Rugby ATL (zaskakująco dobra postawa graczy z Austin), RUNY pokonało Old Glory DC 38:34 i wreszcie Houston SaberCats ulegli LA Giltinis co prawda 35:48, ale jeszcze na kwadrans przed końcem to gospodarze prowadzili jednym punktem. Jednostronny przebieg miało tylko starcie Toronto Arrows z Seattle Sunwolves: Kanadyjczycy całkowicie zdominowali obrońców tytułu i wygrali 52:7. W tabelach konferencji na prowadzeniu: na wschodzie Nowy Jork, a na zachodzie Los Angeles (Giltinis wciąż z kompletem zwycięstw). A mistrzowie ze Seattle z najgorszym dorobkiem w lidze.
 
SLAR - Ameryka Południowa
•     W Súper Liga Americana de Rugby kolejna kolejka i kolejny pokaz siły Jaguares XV: tym razem pokonali najsłabszą ekipę w stawce, kolumbijskich Cafeteros Pro, aż 80:7. Cztery przyłożenia zdobył reprezentant Argentyny Sebastián Cancelliere.
 
Liga Stawok - Rosja
•     Wróciła rosyjska Liga Stawok. Rozegrano pierwsze spotkanie z ćwierćfinałowego dwumeczu między broniącym tytułu Jenisiejem Krasnojarsk a Striełą Kazań. Gospodarze wygrali 40:7 (hat-trick przyłożeń skrzydłowego Dienisa Simplikiewicza) nie pozostawiając wiele szans rywalom w rewanżu. W półfinale czeka na Jenisiej już lokalny rywal Krasnyj Jar, a to oznacza, że pierwszy raz od 10 lat w finale zagra drużyna spoza Krasnojarska (w drugim półfinale zagra Lokomotiw Penza oraz zwycięzca dwumeczu WWA Podmoskowje z Metałłurgiem Nowokuźnieck – w rozegranym jesienią pierwszym spotkaniu górą był Metałłurg 28:14).
 
División de Honor - Hiszpania
•     W hiszpańskiej División de Honor za nami już przedostatnia kolejka fazy zasadniczej. W niej doszło do derbów Valladolid, czyli starcia drużyn VRAC i El Salvador, które w ostatnich latach zdominowały mistrzostwa Hiszpanii. W niedzielę długo był to mecz twardej walki w środku boiska, a punkty padały po karnych. Dopiero w ostatnim kwadransie obie drużyny wymieniły się przyłożeniami po ładnych przerzutach gry kopami. VRAC wygrał 25:17 i zmienił El Salvador na drugim miejscu tabeli. Ostatnio wspominałem o początku fazy play-off na drugim poziomie rozgrywek – okazuje się, że część drużyn, które do niej się zakwalifikowały mają problemy z zebraniem funduszy na grę. Podobno dwie prowadzą akcje crowdfundingowe, a jedna dogadała się z zawodnikami, że będą grali bez wynagrodzenia.
 
Grzegorz Bednarczyk

Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]

II Liga - V kolejka cd Ekstraliga w Kanale Sportowym
Tabela Ekstraligi
01Budo 20111877
02Ogniwo Sopot1875
03Orkan Sochaczew1865
04Edach Budowlani1865
05Lechia Gdańsk1742
06Juvenia Kraków1838
07Arka Gdynia 1725
08Awenta Pogoń1819
09Posnania Poznań1819
10Up Fitness Skra18-72

Wyniki