Przegląd Lig Świata24.05.2021
TweetSuper Rugby - Nowa Zelandia, Australia
• Na drugą kolejkę Super Rugby Trans-Tasman czekaliśmy z pewnym niepokojem – w pierwszej kolejce drużyny australijskie poniosły komplet porażek, choć były promyki nadziei w dwóch spotkaniach, które mogły skończyć się innymi rezultatami. W ten weekend jednak rywalizacji było jeszcze mniej, wyniki znacznie bardziej jednostronne, a kompletu porażek drużyn australijskich nie osłodził żaden choćby najmniejszy promyczek nadziei. W efekcie narzekają i jedni i drudzy. W australijskich mediach zaczęły pojawiać się głosy, czy przypadkiem Super Rugby Trans-Tasman jest na pewno dobrym pomysłem – jeśli to będzie dalej tak wyglądać, może raczej zaszkodzić popularności rugby w tym kraju, niż pomóc. A pamiętajmy, że tutaj nie jest ono sportem numer 1 i rywalizacja o zainteresowanie kibiców pomiędzy dyscyplinami jest bardzo zacięta. Jednak propozycja, która pojawiła się w The Roar, aby zmusić Nowozelandczyków do wyrównania poziomu poprzez utworzenie większej liczby franszyz na wyspach (przez co ich najlepsi zawodnicy nieco się „rozwodnią”) jest nieco kuriozalna – pamiętajmy, że przy rozmowach na temat nowego formatu to Nowa Zelandia chciała zmusić Australijczyków do ograniczenia liczby franszyz do dwóch lub trzech, aby najlepsi gracze z tego kraju skupili się w mniejszej liczbie drużyn. I jakoś na to Australijczycy wtedy się nie zgodzili…
• Hitem drugiej kolejki miało być bezpośrednie starcie zdobywców tytułów mistrzowskich Super Rugby w obu krajach przed dwoma tygodniami. Reds podejmowali Crusaders i zostali całkowicie zdemolowani. Po 30 minutach meczu przegrywali 0:28, a wynik w całym meczu brzmiał 28:63. Klasą sam dla siebie był Richie Mo’unga, który zaaplikował ekipie z Brisbane aż 31 punktów: 3 przyłożenia i 8 podwyższeń (stuprocentowa skuteczność). Australijczycy upokorzeni.
Podobnie było w spotkaniu finalistów obu rozgrywek - Chiefs i Brumbies - choć zarówno zwycięstwo Chiefs nieco niższe (choć i tak zdecydowane, 40:19), i dorobek Damiana McKenziego nieco skromniejszy (15 punktów - przyłożenie i pięć podwyższeń). Poza tym kolejny mecz bez historii Rebels (przegrali na wyjeździe z Hurricanes 13:35), bez szans byli też Waratahs (pokonani przez Blues 48:21 – trzy przyłożenia w meczu zdobył Bryce Heem, który w tym roku powrócił do Nowej Zelandii po kilku latach spędzonych w Europie). Najniższą porażkę z wszystkich australijskich ekip ponownie poniosło Western Force, które przegrało z Highlanders 15:25. Ale cóż, w sporcie nie chodzi o odnoszenie najniższych porażek.
• Rywalizacja zanosi się na nieco kuriozalną – jeśli te rozgrywki dalej tak będą wyglądać, o awansie do finału będą decydować wyłącznie punkty bonusowe (bo przecież w fazie zasadniczej nie grają między sobą drużyny z tego samego kraju).
• Testy HIA w ramach rozgrywek Super Rugby Trans-Tasman uzupełniono o nową technologię, o której wspominałem jakiś czas temu: urządzenie do śledzenia ruchów gałek ocznych (NeuroFlex VR). Dokładność tej techniki ma wynosić ponad 90%. Jest ona przeznaczona także do używania w późniejszym procesie oceny możliwości powrotu zawodnika do treningów i gry.
Premiership - Anglia
• Na początku ubiegłego tygodnia rozegrano brakujące trzy spotkania dziewiętnastej kolejki angielskiej Premiership – pierwsze mecze z udziałem publiczności w lidze po dłuższej przerwie. Bristol Bears rozgromił Gloucester 39:7 (z pięciu przyłożeń bristolczyków trzy w ostatnim kwadransie, goście przez 3/4 meczu grali w czternastkę), Newcastle Falcons nieoczekiwanie pokonali Northampton Saints 18:10 (w czym pomogło im przyłożenie Adama Radwana; Saints nie wykorzystali potknięcia Harlequins i tą porażką praktycznie pogrzebali szansę na awans do czołowej czwórki, z kolei dla Falcons zwycięstwo oznacza utrzymanie nadziei na awans do Champions Cup), a London Irish przegrało z Exeter Chiefs 12:31 (w drużynie obrońców tytułu brylowali bracia Simmondsowie, którzy zdobyli łącznie 26 punktów – jedyne przyłożenie inne zawodnika Chiefs, Toma O’Flaherty’ego, padło w kuriozalnych okolicznościach, gdy obrońca Irish czekał aż piłka wejdzie na pole punktowe by tam ją przyklepać i dał się wyprzedzić skrzydłowemu rywali). Sam Simmonds w tym ostatnim meczu zdobył trzy przyłożenia i ma ich już w tym sezonie 19 w 19 meczach – to rekord Premiership (poprzedni, 17, ustanowiono prawie ćwierć wieku temu), a przecież sezon jeszcze trwa. Nie sposób jednak odmówić udziału w tym osiągnięciu Eddiemu Jonesowi, który konsekwentnie ignorował będącego w świetnej formie Simmondsa przy powołaniach do kadry Anglii, dzięki czemu ten mógł wyżywać się na rywalach ligowych. Simmonds zresztą pobił też inny rekord: osiągnął 50 przyłożeń w lidze najszybciej w historii (potrzebował tylko 66 meczów).
Z tej ligi jeszcze dwie wieści: nadzieję na założenie koszulki Harlequins ma jeszcze Mike Brown – odwołał się o decyzji o sześciotygodniowym zawieszeniu za nadepnięcie na twarz rywala. A właściciel Saracens Nigel Wray kolejny raz budzi demony związane z salary cap – pojawiła się informacja, że za pośrednictwem jednej ze swych spółek przejął pomiędzy spory pakiet udziałów w spółce Owen A Farrell Ltd., należącej oczywiście do Owena Farrella. Wray zarzeka się jednak, że inwestycja została przeprowadzona przed nałożeniem ubiegłorocznych sankcji na klub i że była przeprowadzona za zgodą osoby odpowiedzialnej w Premiership za kwestie limitu wynagrodzeń.
• Odbyła się też przedostatnia kolejka na drugim angielskim poziomie ligowym, w Championship. Tu już wszystko jasne – w finale spotkają się dwie ekipy z Londynu, Ealing Trailfinders i zdecydowani faworyci rozgrywek, Saracens. Obie drużyny w sezonie przegrały tylko po jednym razie – Saracens w pierwszej kolejce z Cornish Pirates, a Ealing Trailfinders właśnie z Saracens. W ten weekend Ealing Trailfinders pokonali trzecią drużynę ligi, Doncaster Knights, 38:15, a Saracens roznieśli w strzępy Coventry (piąte miejsce w tabeli) aż 73:0.
• W Anglii także finałowy etap rozgrywek kobiecych piętnastek. W ten weekend rozegrano półfinały Premier 15s. Harlequins pokonały Wasps 25:14, a Saracens Loughborough 28:24. W ten sposób w finale spotkają się dwie najlepsze drużyny fazy zasadniczej i będziemy mieć zarazem derby Londynu: Saracens – Harlequins.
Top 14 - Francja
• W Top 14 rozegrano jedno zaległe spotkanie. Bordeaux Bègles bez problemów pokonali Agen: zdobyli siedem przyłożeń i wygrali 49:3. Umocniło swoją pozycję w walce o awans do play-off. W Agen na grę poziom niżej w przyszłym sezonie czekają już chyba jak na zbawienie.
Rainbow Cup - RPA
• W Rainbow Cup grały tylko ekipy z Afryki Południowej i oba spotkania okazały się wyjątkowo zacięte. W obu też zwycięstwa odniosły drużyny niżej notowane przed tą kolejką. Lions przerwali swoją passę samych porażek oraz zwycięski marsz Bulls i wygrali z nimi 34:33, a Sharks ulegli Stormers 22:25 (po raz drugi z rzędu o zwycięstwie Stormers decydowały karne Tima Swiela w samej końcówce).
Top League - Japonia
• Poznaliśmy mistrza japońskiej Top League (ostatniego mistrza Japonii przed reformą rozgrywek). Na tron po pięciu latach przerwy powrócili Panasonic Wild Knights, trenowani przez Nowozelandczyka Robbiego Deansa (byłego trenera reprezentacji Australii). Po dwudziestu minutach prowadzili z Suntory Sungoliath (którzy ostatni tytuł mistrzowski zdobyli przed trzema laty) 20:0. I choć potem rywale zaczęli pogoń, zabrakło im czasu. Na minutę przed końcem zdobyli czwarte przyłożenie, Beauden Barrett kopnął podwyższenie i zmniejszyli stratę do pięciu punktów. Jednak czasu pozostało za mało i Wild Knights wygrali 31:26. Barrett raczej kiepsko zapamięta swój ostatni mecz w Japonii, bo pierwsze przyłożenie Suntory straciło po przechwyceniu przez rywali jego podania. Tytułem mistrzowskim skończył karierę reprezentant Japonii Kenji Fukuoka, a przypieczętował to przyłożeniem, trzynastym w sezonie.
Liga Stawok - Rosja
• W rosyjskiej Lidze Stawok pierwsze z serii meczów finałowych, decydujących o medalach. W pierwszym meczu o złoto Jenisiej-STM Krasnojarsk zrobił pierwszy krok do obrony tytułu mistrzowskiego i pokonał najlepszą drużynę ubiegłorocznego sezonu zasadniczego, Lokomotiw Penza, aż 48:6. Natomiast w zmaganiach o trzecie miejsce Metałłurg Nowokuźnieck pokonał w pierwszym meczu etatowych dotąd wicemistrzów Rosji, Krasnyj Jar Krasnojarsk, 13:11.
Top10 - Włochy
• We włoskiej Top10 rozegrano półfinałowe rewanże. Petrarca przegrała z Emilią 23:24, ale dzięki zwycięstwu jedenastoma punktami z pierwszego meczu awansowała do finału. W drugiej parze obrona zaliczki z pierwszego spotkania przez Calvisano się nie udała: w pierwszym meczu pokonali Rovigo 31:22, ale w ten weekend to Rovigo było górą 17:6 i awansowało do finału.
División de Honor - Hiszpania
• W hiszpańskiej División de Honor na początku ubiegłego tygodnia zapadło przy zielonym stoliku rozstrzygnięcie nierozegranego ćwierćfinału Alcobendas – Ciencias (do spotkania nie doszło z powodu zarażenia covidem i kwarantanny w zespole Ciencias). Ponieważ zespół z Sewilli chciał przesunięcia ćwierćfinału do co najmniej 30 maja, co rozsadziłoby kalendarz play-off, awans do półfinału przyznano drużynie Alcobendas (liderzy tabeli po rundzie zasadniczej). A w ten weekend rozegrano półfinały. Alcobendas zagrali z Barceloną i wygrali zdecydowanie 43:14 (zadecydowała druga połowa, gdy gracze spod Madrytu zdobyli cztery przyłożenia, a barcelończycy nie zdołali zaliczyć ani jednego punktu). Znacznie więcej emocji w derbach Valladolid (które w tym roku starły się w półfinale, choć przez ostatnie pięć lat okupowały dwa najwyższe stopnie podium): VRAC pokonał El Salvador zaledwie 16:13. Na pięć minut przed końcem to El Salvador prowadził trzema punktami, ale VRAC zdołał wyrównać, a w ostatniej akcji meczu zamienił karnego na zwycięskie punkty.
Didi 10 - Gruzja
• Za nami ćwierćfinały gruzińskiej Didi 10. W półfinałach zobaczymy pary: AIA Kutaisi – Koczebi Bolnisi (awansowali po dramatycznym ćwierćfinale, wygranym dwoma punktami dzięki przyłożeniu z podwyższeniem w przedostatniej minucie meczu) i Batumi (obrońcy tytułu) – Akademia Tbilisi.
Divisão de Honra - Portugalia
• W portugalskiej Divisão de Honra rozegrano półfinały. Najlepsza drużyna sezonu zasadniczego, Direito, pokonała bez problemu CDUL, natomiast znacznie bardziej wyrównany był drugi mecz, pomiędzy Técnico i Belenenses. Górą było Técnico 13:9, a w meczu padło tylko jedno przyłożenie. Zwycięzcy staną przed szansą na pierwszy tytuł od 23 lat. Obrońcy tytułu, Agronomia, skończyli sezon na piątym miejscu, nie awansując do fazy play-off.
Major League Rugby - USA, Kanada
• W Major League Rugby w ten weekend tylko cztery mecze, z których najciekawszy rozegrały nowoorleańskie NOLA Gold i Utah Warriors z Salt Lake City. Górą byli gospodarze 29:24. Kolejną, już siódmą porażkę w sezonie ponieśli obrońcy tytułu mistrzowskiego, Seattle Seawolves. W konferencji zachodniej na czele mimo pauzowania LA Giltinis z aż 14 punktami przewagi nad Austin Gilgronis i Utah Warriors. Na wschodzie różnice punktowe dużo mniejsze, Rugby ATL ma dwa punkty przewagi nad RUNY i NOLA Gold. A przy okazji ciekawostka z ubiegłego tygodnia: mecz LA Giltinis z Utah Warriors został rozegrany na niedawno oddanym do użytkowania najdroższym stadionie świata, SoFi Stadium w Inglewood. Kto wie, może to był pierwszy mecz rugby na stadionie, który będzie areną finału Pucharu Świata w 2031?
Grzegorz Bednarczyk
Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]
Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]