POLSKI ZWIĄZEK RUGBY

JEDNOŚĆ • PASJA • SOLIDARNOŚĆ DYSCYPLINA • SZACUNEK

Menu

Przegląd Lig Świata10.01.2022


Top 14 - Francja

•  We Francji trzeci weekend z rzędu swojego meczu nie zagrał Tulon – miał podejmować La Rochelle, ale covid wciąż dopada nowe ofiary w składzie tulończyków i po początkowym przełożeniu meczu z soboty na niedzielę, ostatecznie mecz odwołano. Podobnie stało się z drugim hitem kolejki, starciem Tuluzy z Montpellier. Dla obu meczów mają zostać znalezione nowe terminy.
•  W tej sytuacji największy ciężar gatunkowy w 15. kolejce miał mecz Racingu 92 z Clermont (choć obie drużyny w tym sezonie są poza czołówką). Początek należał do gości, którzy po 25 minutach prowadzili 12:3, a 5 minut później – 19:10 i mieli na koncie trzy przyłożenia. Przed przerwą jednak Teddy Thomas zdołał zmniejszyć stratę paryżan do tylko czterech punktów. Po przerwie gospodarze początkowo punktowali z karnych i wyszli na prowadzenie, a gdy gracze Clermont zaczęli odpowiadać tym samym, Racing zdobył dwa przyłożenia dające mu na 10 minut przed końcem prowadzenie 33:25. Na minutę przed upływem 80. minuty Morgan Parra wykorzystał dla Clermont rzut karny, który zmniejszył stratę do 5 punktów (33:28). Gracze tej drużyny jeszcze mieli szansę na jedną akcję, ale ponieważ mieli piłkę na swojej połowie, ostatecznie zdecydowali się wykopać ją poza boisko i zakończyć mecz, nie ryzykując straty defensywnego punktu bonusowego. Ładny spektakl i przełamanie kiepskiej passy paryżan, którzy przegrali cztery poprzednie mecze ligowe.
•  Poza tym coraz bardziej zadomawiające się w czołówce Castres pokonało Stade Français 15:9 (ani jednego przyłożenia, wszystkie punkty z kopów – m.in. trzeci w tym sezonie drop goal Juliena Demory; w samej końcówce paryżanie mieli serię karnych pod linią bramkową rywali i zyskali nawet przewagę liczebną po żółtej kartce, nie zdołali jednak wyrwać zwycięstwa), w starciu beniaminków drugi raz w tym sezonie Biarritz uległo Perpignan – po niezwykle zaciętym pojedynku przegrało 23:25 (pod koniec meczu przez pewien czas na boisku brakowało aż trzech graczy z obu drużyn, a decydującego karnego Melvyn Jaminet wykorzystał w 76. minucie), Lyon wygrał z Pau 35:10 (wszystkie pięć przyłożeń zdobyli dla gospodarzy obcokrajowcy: Nowozelandczyk Jordan Taufua (2), Fidżyjczyk Josua Tuisova, Australijczyk Colby Fainga’a i wreszcie młody Gruzin David Niniaszwili), a Brive, choć przegrało z liderami z Bordeaux 19:22, mocno ich postraszyło (po pierwszej połowie prowadziło 14:3, a po kwadransie drugiej 19:9; aż 17 punktów dla zwycięzców zdobył z kopów Maxime Lucu).
•  Zaległości w lidze coraz więcej, już tylko cztery drużyny mają na koncie komplet spotkań. Najwięcej do nadrobienia, bo aż trzy, ma Tulon. Przymusową pauzę Montpellier wykorzystało w ten weekend Castres, które zrównało się punktami z Tuluzą i znalazło się w czołowej trójce. Na czele nadal jednak Bordeaux z 9-punktową przewagą nad najbliższymi rywalami. O dwa miejsca w górę podskoczył Racing 92, ale nadal znajduje się w dolnej połowie tabeli. Ze strefy spadkowej wyrwał się Perpignan, a trafiło tam Brive.
•  Po świątecznej przerwie wróciło zaplecze Top 14, czyli Pro D2. Na starcie rundy rewanżowej zobaczyliśmy zmagania obu ubiegłorocznych spadkowiczów z Top 14. Mające fatalny okres Agen (aczkolwiek ostatnio odbiło się od absolutnego dna) podejmowało walczącą o powrót do elity Bajonnę. Już na samym początku meczu jeden z graczy gospodarzy zobaczył żółtą kartkę (w sumie w osłabieniu grali kolejne 20 minut), a goście zadomowili się pod ich polem punktowym. Agen jednak wybroniło się kosztem tylko trzech punktów, a potem mimo osłabienia wyszło na prowadzenie 10:3. 7-punktową przewagę utrzymało do końca pierwszej połowy, choć Bajonna miała kolejne świetne okazje. Dopiero w końcówce meczu goście odpowiedzieli przyłożeniem i doprowadzili do remisu 16:16. W ostatniej akcji wygrali młyn z wrzutem Agen na połowie gospodarzy, ale próba z drop goal minęła bramkę.
•  Poza tym większość faworytów wygrywała, wyjątek stanowiło tylko Nevers (tym razem bez Andrzeja Charlata), które 23:35 przegrało na wyjeździe z powoli odradzającym się Vannes (ekipa z Bretanii rok temu walczyła o awans, ale ten sezon zaczęła katastrofalnie). Na czele ligi nadal Mont-de-Marsan i Oyonnax.

Premiership - Anglia
•  W Premiership w ten weekend skończono pierwszą rundę fazy zasadniczej. I to z przytupem. W sobotę dwa znakomite, emocjonujące spotkania, a w niedzielę dwie sensacje (także po zaciętych meczach).
•  W sobotę dwa spotkania na szczycie. W pierwszym z nich grały druga i czwarta drużyna ligi: Saracens podejmowali Gloucester. Goście zaczęli od przyłożenia i prowadzenia 5:0, ale chwilę później nastąpiła katastrofa: dwie żółte kartki jedna po drugiej i na prawie 10 minut zostali na boisku w trzynastkę. Saracens wykorzystali to bezwzględnie i wyszli na prowadzenie 14:5. Gloucester jednak natychmiast odpowiedział i zmniejszył stratę do dwóch oczek, ale chwilę potem nie potrafił wykorzystać osłabienia rywali po żółtej kartce Mako Vunipoli. Wyszedł na prowadzenie po karnym już w drugiej połowie, ale Saracens odpowiedzieli przyłożeniem, prowadzili 19:15 i wynik ten utrzymywał się dość długo. Dopiero na kilka minut przed końcem Gloucester wrócili na prowadzenie: przyłożenie Jacka Clementa, podwyższenie i chwilę później karny Adama Hastingsa, dały mu 6 punktów przewagi. Saracens mieli jeszcze szanse odwrócić losy spotkania na swoją korzyść, ale po przyłożeniu Alexa Lewingtona zabrakło skutecznego podwyższenia Alexa Lozowskiego (spudłował obie próby w drugiej połowie, pierwszą z dość łatwej pozycji, a tę kluczową kopał spod samej linii bocznej) i przegrali 24:25. Cieszyć ich mogą tylko dwa punkty bonusowe.
Nie mniej emocji (choć nieco mniej punktów) w drugim hicie sobotnim: starciu trzecich w lidze Harlequins z piątymi Exeter Chiefs, a zatem rewanżu za ubiegłoroczny finał ligi. Mecz zaczął się fantastycznie dla gospodarzy – na samym początku po przeboju Joe’go Marchanta zdobyli przyłożenie. Było 7:0, ale okazało się, że to ich ostatnie punkty na kolejne 75 minut. Mieli co prawda wkrótce kilka kolejnych świetnych szans, ale ich nie wykorzystali, natomiast goście po przyłożeniu Henry’ego Slade’a doprowadzili do remisu. W ostatnich chwilach pierwszej połowy Exeter poniósł bolesną stratę: Alex Hepburn i Sam Simmonds rzucili Joe’go Marlera na głowę (swoją drogą, to jednak wyczyn) i Hepburn zobaczył czerwoną kartkę. Quins grali zatem całą drugą połowę z przewagą jednego zawodnika, ale choć długo przyciskali Chiefs do ich pola punktowego, nic z tego nie wynikało. Za to na kwadrans przed końcem to goście wyszli na prowadzenie 12:7. I gdy wydawało się, że dowiozą je do końca, w przedostatniej akcji meczu Marcus Smith obsłużył pięknym kopem na skrzydło Andre Esterhuizena (trzeci raz z rzędu uznanego najlepszym graczem meczu), a potem skutecznie podwyższył spod samej linii bocznej boiska (piłka przeszła przez bramkę po słupku). Dzięki temu obrońcy tytułu wygrali 14:12.
•  W niedzielę natomiast na boisko wyszły dwie ekipy z nieprzerwanymi seriami od początku sezonu: Leicester Tigers z 11 zwycięstwami na koncie i Bath z samymi porażkami. I w obu przypadkach serie te zostały przerwane. Leicester Tigers pojechali do Coventry na mecz z Wasps i już po trzech minutach i karnym przyłożeniu przegrywało. Ale w dalszej części pierwszej połowy to Tigeers dominowali na boisku, a Wasps tylko zaciętej obronie zawdzięczali fakt, że stracili tylko jedno przyłożenie i do przerwy przegrywali tylko 7:13. Po przerwie Wasps zaczęli grać bardziej ofensywnie i wykorzystywać szanse z karnych (wykonywanych przez 38-letniego Jimmy’ego Goppertha), dzięki którym kilkanaście minut przed końcem wyszli na prowadzenie 16:13. Tigers do końca chcieli wyszarpać zwycięstwo, przez długi czas dociskali gospodarzy do linii bramkowej, jednak bez skutku. Mieli kilkakrotnie szansę na kop na bramkę, który dałby im remis, ale grali o pełną stawkę. Tym razem jednak podjęcie ryzyka się nie opłaciło. Sukces Wasps tym bardziej godny uwagi, że mają skład szalenie pokiereszowany kontuzjami, a w poprzednich spotkaniach kiepską serię.
•  Z kolei Bath grało z Worcester Warriors – trudno było o lepszą szansę na wygraną i tę szansę Bath wykorzystało. Pomogła im na pewno czerwona kartka pokazana Rory’emu Sutherlandowi z Warriors już po kilku minutach gry (Sutherland wrócił po kontuzji, a ta kartka może utrudnić życie Gregorowi Townsendowi, gdy będzie zestawiać skład na pierwsze mecze Pucharu Sześciu Narodów). Co prawda mimo osłabienia to ekipa z Worcesteru prowadziła do przerwy 19:14. Jednak w drugiej połowie Bath twardo broniło, a samo zdobyło osiem punktów, które dały im zwycięstwo 22:19.
•  Poza tym Newcastle Falcons zostali zdemolowani przez Northampton Saints 8:44 (pięć przyłożeń zwycięzców, 17 punktów Dana Biggara), a Bristol Bears przełamali fatalną serię i wygrali 32:15 z Sale Sharks (był t0 250. mecz w roli sędziego w Premiership Wayne’a Barnesa).
•  Leicester Tigers mimo porażki pozostali liderami tabeli, a Bath mimo zwycięstwa – czerwoną latarnią. Przewaga Tigers nad drugimi Saracens wynosi 8 punktów, kolejne oczko niżej są Harlequins. Z kolei Bath traci do pokonanych przez siebie Warriors, a także zwycięskich w tym tygodniu Bristol Bears aż 11 punktów.

United Rugby Championship - Irlandia, RPA, Szkocja, Walia, Włochy
•  W URC kolejka teoretycznie dziesiąta, ale żadna z drużyn nie rozegrała tylu spotkań, a w tej rundzie połowę planowanych meczów (te z udziałem ekip z Południowej Afryki) już wcześniej przełożono, licząc na przeczekanie najgorszego okresu covidowego. Pozostały zatem do rozegrania tylko cztery mecze, ale i z tych nie odbył się komplet – odwołano walijskie derby Scarlets z Dragons z powodu zachorowań w drużynie gości. Oczywiście, ogłoszono przełożenie spotkania, ale coraz trudniej uwierzyć w to, że wszystkie dotychczasowe zaległości uda się w tym sezonie nadrobić.
•  Najciekawszym spotkaniem kolejki były irlandzkie derby Munsteru z Ulsterem. Już po kwadransie mecz wydawał się być ustawiony: Ulster dzięki przyłożeniu zdobytym po maulu prowadził 7:0, a czerwoną kartkę za atak barkiem w twarz rywala (absolutnie zasłużoną) zobaczył Simon Zebo. Jednak już po paru minutach musiał zejść z boiska kontuzjowany John Cooney, a 65 minut osłabienia gracze Munsteru wygrali. Zaczęli od zmniejszenia strat dzięki karnym i do przerwy przegrywali tylko 6:10. Po przerwie co prawda to Ulster pierwszy wykorzystał karnego, ale na tym skończyły się jego zdobycze punktowe. Gospodarze wykorzystali chwilę wyrównanych sił (po żółtej kartce dla jednego z graczy Ulsteru) i na 20 minut przed końcem zmniejszyli stratę do 2 punktów. A pod sam koniec meczu zaliczyli drugie przyłożenie i wygrali ostatecznie 18:13. Najlepszym graczem meczu wybrano Tadhga Beirne’a, który pierwotnie miał zacząć go jako rezerwowy, ale ostatecznie wyszedł w pierwszej piętnastce i to w roli kapitana (na dodatek w dniu swoich 30. urodzin).
•  Poza tym mieliśmy dwa spotkania szkocko-walijskie. Górą w obu meczach byli Szkoci, którzy odnieśli wyraźne zwycięstwa (w obu meczach w przyłożeniach było 5:1 na ich korzyść). Edynburg podejmował Cardiff i wygrał 34:10, już po 10 minutach prowadząc 12:0 po dwóch przyłożeniach argentyńskich skrzydłowych, a po pierwszej połowie 27:3 z punktem bonusowym na koncie. Smutnym momentem w meczu był poważny uraz reprezentanta Walii Jamesa Bothama, który po uderzeniu w głowę w rucku przez rywala musiał zostać zniesiony z boiska pod tlenem. Znacznie więcej emocji było w Glasgow, gdzie Warriors grali z Ospreys. Co prawda w pierwszej połowie to Szkoci zdobyli dwa przyłożenia, ale Walijczycy punktowali z karnych Garetha Anscombe’a i do przerwy było 17:12, a więc dystans wydawał się możliwy do odrobienia. Jednak w drugiej połowie Walijczycy popełnili zbyt wiele błędów w obronie i ostatecznie Warriors wygrali 38:19.
•  Szkockie zwycięstwa wysforowały obie drużyny z tego kraju do czołowej trójki: Edynburg został liderem ligi, a Glasgow jest na trzecim miejscu. Rozdzielający je Leinster ma jednak jeden mecz mniej rozegrany, a tuż za ich plecami są Ulster i Munster. Zresztą, żadna drużyna w lidze nie rozegrała kompletu spotkań, a zaległości sięgają od jednego (i taką stratę ma tylko jedna drużyna w stawce) do pięciu meczów (połowy spotkań brakuje ekipom z Południowej Afryki).

Japan Rugby League One - Japonia
•  Swój pierwszy sezon po dużej reformie rozpoczęła pełna gwiazd liga japońska – pod nazwą Japan Rugby League One. Zaczęła od falstartu, bo inauguracyjne spotkanie, zaplanowane na piątek, pomiędzy Kubota Spears Funabashi Tokyo Bay a Saitama Wild Knights (obrońcami tytułu mistrzowskiego) zostało odwołane. Powodem oczywiście covid, który rozpanoszył się w kadrze gości i nie pozwolił zebrać składu. Tu przekładania nie ma – efektem jest 5 punktów dla Spears i 0 dla Wild Knights. Także z powodu covidu w kadrze gości odwołano niedzielny mecz Toyota Verblitz z Shizuoka Blue Revs – tu rozstrzygnięcia przy zielonym stoliku jeszcze nie ma.
•  W rozegranych meczach błysnęły nowe gwiazdy japońskiej ligi – Damian McKenzie (25 punktów) i Israel Folau (dwa przyłożenia i tytuł najlepszego gracza meczu). Najciekawiej było chyba w meczu Tokyo Sungoliath i Toshiba Brave Lupus Tokyo, gdzie padła ponad setka punktów. W pierwszej połowie obie drużyny szły łeb w łeb, ale w drugiej Sungoliath odskoczył i ostatecznie wygrał 60:46. Błysnęli zwłaszcza wspomniany McKenzie i Australijczyk Sean MacMahon (hat-trick przyłożeń), ale obronę obu drużyn można w tym meczu nazwać „umowną”. Z kolei Kobelco Kobe Steelers minimalnie ulegli Shining Arcs Tokyo-Bay Urayasu 23:24, a do zmiany losów meczu brakło im skutecznego podwyższenia po przyłożeniu na sam koniec meczu. Tutaj w ekipie zwycięzców błysnął Folau (jego przyłożenia można zobaczyć tu: https://youtu.be/mCzUR9grduI – szczególnie drugie warte uwagi). Poza tym Green Rockets Tokatsu przegrali z Yokohama Canon Eagles 12:33 (najlepszym graczem meczu uznano Yu Tamurę, który zdobył 18 punktów), a NTT Docomo Red Hurricanes Osaka ulegli Black Rams Tokyo 22:43 (18 punktów Australijczyka Matta McGahana, w tym dwa przyłożenia).

Grzegorz Bednarczyk

Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]
KNK7 U18: Powołania na zgrupowanie w Gdańsku KNK7: Powołania do Hiszpanii
Tabela Ekstraligi
01Budo 20111877
02Ogniwo Sopot1875
03Orkan Sochaczew1865
04Edach Budowlani1865
05Lechia Gdańsk1742
06Juvenia Kraków1838
07Arka Gdynia 1725
08Awenta Pogoń1819
09Posnania Poznań1819
10Up Fitness Skra18-72

Wyniki