POLSKI ZWIĄZEK RUGBY

JEDNOŚĆ • PASJA • SOLIDARNOŚĆ DYSCYPLINA • SZACUNEK

Menu

Przegląd Lig Świata28.02.2022


Top 14 - Francja
•    W dziewiętnastej rundzie Top 14 najciekawiej zapowiadało się spotkanie obrońców tytułu z Tuluzy z liderami z Bordeaux. Niestety, emocje były, ale spotkanie nie porwało. Choć wynik przez całe spotkanie był na styku, padło w nim tylko jedno przyłożenie, a większość punktów padło z sześciu kopów z karnych. Tuluza wyszarpała zwycięstwo 12:11 i przerwała fatalną serię sześciu porażek.
•    W czołówce mieliśmy też spotkanie Racingu 92 z Castres. Po pierwszej połowie, w której obie ekipy wymieniły po jednym przyłożeniu, paryżanie prowadzili 16:8. Pod sam jej koniec jednak stracili zawodnika z żółtą kartką i zaraz po przerwie goście to wykorzystali – zdobyli dwa przyłożenia i Racing prowadził już tylko 19:18. Potem jednak dwie kolejne żółte kartki (pierwsza – dla Kevina Kornatha) osłabiły gości i Racing był bez litości - dwa przyłożenia dały mu wyraźną przewagę. W końcówce w ciągu paru minut kibice zobaczyli trzy przyłożenia, ale nie miały one już poważniejszego wpływ na rezultat. Racing wygrał 45:25. Na dorobek zwycięzców złożyli się m.in. Virimi Vakatawa (2 przyłożenia) i Maxime Machenaud (16 punktów z kopów).
•    Znów sporo emocji dostarczyło swoim kibicom Pau. Przed tygodniem po niesamowitym dreszczowcu drużyna ta pokonała obrońców tytułu mistrzowskiego z Tuluzy, teraz zaś grała znowu na swoim stadionie w ubiegłorocznymi wicemistrzami z La Rochelle. I mocno ich nastraszyła. Długo w tym meczu trwała wymiana karnych. W 55. minucie roszelczycy prowadzili 12:6, ale jeden z nich zobaczył kartkę i grę w przewadze gospodarze wykorzystali do zdobycia 10 punktów. Jeszcze siedem minut przed końcem byli na prowadzeniu, ale goście walczyli do końca i ostatecznie to oni wygrali 22:16.
•    Poza tym Lyon pokonał Biarritz 34:15 (zwycięzcy umocnili się w czołówce, beniaminek zaś pozostał na ostatnim miejscu), Clermont jeszcze wyżej pokonał drugiego beniaminka, Peprignan, aż 52:12 (20 punktów Morgana Parry), Brive pokonało Tulon 17:10 (zwycięstwo bardzo cenne dla walki o utrzymanie w lidze, na dodatek drop goal Enzo Herve’a z samej końcówki pozbawił gości bonusa defensywnego), a Montpellier pogromiło Stade Français 30:3 (z punktem bonusowym dzięki przyłożeniu zdobytemu w końcówce; to ich dziesiąty mecz z rzędu bez porażki).
•    W tabeli coraz ciekawiej robi się w czołówce. Przewaga Bordeaux i Montpellier nad resztą stawki stopniała, a walka o miejsca w play-off zapowiada się bardzo emocjonująco.
•    W Pro D2 nieoczekiwanej porażki doznał dotychczasowy wicelider z Oyonnax - dał się ograć Montauban, które prowadziło na parę minut przed końcem 30:10, a wygrało ostatecznie 30:24. W tej sytuacji na drugie miejsce awansowała Bajonna, która przez 70 minut grała z Colomiers z przewagą jednego zawodnika i bezlitośnie to wykorzystała, wygrywając aż 37:10. Na czele nadal Mont-de-Marsan, które grało z Agen i mimo wyniku 3:17 po 30 minutach wygrało 30:27. Na miejscach promowanych awansem do play-off (do którego coraz bliżej) są jeszcze Nevers, Carcassone i Colomiers.
 
Premiership - Anglia
•    Na początek osiemnastej kolejki angielskiej ekstraklasy mieliśmy znów niezły mecz London Irish. Grali na wyjeździe z Sale Sharks i obie drużyny zafundowały kibicom sporo emocji. Na pierwsze punkty co prawda trzeba było czekać aż pół godziny, ale potem szła wymiana cios za cios, a obie drużyny zaliczyły w tym meczu po cztery przyłożenia. Jako pierwsi zapunktowali goście, ale zaraz potem zostali w czternastkę po żółtej kartce i do przerwy to Sharks prowadzili 8:7. Po przerwie co prawda Irish wrócili na prowadzenie po karnym, ale potem Sale trzykrotnie zdobywali przewagę, a Irish trzykrotnie ją odrabiali. Ostatni raz na dosłownie kilka minut przed końcowym gwizdkiem, gdy zrobiło się 27:27. Na dodatek zwycięstwo mieli blisko: Paddy Jackson nie trafił z podwyższenia po tym ostatnim przyłożeniu, a potem z dalekiego karnego na koniec meczu. Obie drużyny jednak zyskały po trzy punkty.
•    Liderzy tabeli, Leicester Tigers, podejmowali w ciekawie zapowiadającym się spotkaniu Gloucester. Początkowo goście punktowali z karnych, a gospodarze odpowiadali przyłożeniami i po 20 minutach było 14:6 dla Tigers. Przed przerwą Gloucester wyszedł jednak na dwupunktowe prowadzenie. Wszystko na nic - po przerwie Tigers zdobyli dwa kolejne przyłożenia, Freddie Burns (w sumie 15 punktów z kopów) dorzucił trzy karne i gospodarze pewnie wygrali 35:23. Ciekawostka: Gloucester dysponował zwolnionym z walijskiej kadry Reesem-Zammitem, ale posadził go na ławce rezerwowych.
•    Na koniec kolejki Northampton Saints zmierzyli się z Exeter Chiefs. W pierwszej połowie ekipy czterokrotnie zmieniały się na prowadzeniu, a na przerwę schodziły przy wyniku 13:17. Zaraz po przerwie Tom Collins zdobył przyłożenie oddające prowadzenie w ręce gospodarzy, a chwilę potem jego drużyna poszła za ciosem i prowadziła już 28:17. Ten wynik utrzymał się dłużej, ale w ostatnim kwadransie Chiefs wrócili do gry. Dwa przyłożenia z podwyższeniami w okresie gry w przewadze po żółtej kartce Alexa Mitchella dały im trzypunktową przewagę. I choć Saints po karnym doprowadzili do remisu, ostatnie słowo należało do Chiefs – tuż przed końcem Joe Simmonds (w sumie 14 punktów z podstawki) wykonał karnego, który dał gościom zwycięstwo 34:31. Emocji było sporo, a w pierwszej połowie mieliśmy przyłożenie exeterczyków po przechwycie i 75-rajdzie unieważnione po TMO (z powodu przeszkadzania obronie przez zawodnika bez piłki).
•    Poza tym Worcester Warriors postawili się faworyzowanym Harlequins, ale ostatecznie ulegli 21:29 (do przerwy był remis, potem długo przewaga londyńczyków była tylko siedmiopunktowa, ale w ostatnim kwadransie rozstrzygnęli mecz na swoją korzyść); Bristol Bears pokonali Wasps 31:19 (bardzo cenne zwycięstwo bristolczyków; już po 30 minutach prowadzili 21:0), a Newcastle Falcons przegrali z Bath 25:30 (mimo że większość meczu prowadzili, względnie remisowali - zwycięstwo razem z pierwszym prowadzeniem w meczu dało Bath przyłożenie zdobyte na 3 minuty przed końcem spotkania; to dopiero trzecia wygrana Bath w tym sezonie).
•    W tabeli bez wielkich przetasowań. Leicester Tigers powiększyli przewagę nad Saracens do aż 16 punktów. Coraz ciekawiej wygląda za to walka o pozostałe trzy miejsca w play-off, do której może włączyć się aż osiem drużyn. Do tej grupy próbują doszlusować Bristol Bears, ale przed nimi wciąż daleka droga. Zwycięstwo ostatniego w tabeli Bath pozwoliło tej drużynie zmniejszyć stratę do przedostatniej ekipy do 5 punktów.
•    W Championship dwa spotkania na szczycie. W sobotnim Ealing Trailfinders ulegli Doncaster Knights 17:25. W niedzielnym Cornish Pirates, dzięki wygranej 14:0 drugiej połowie, pokonali Jersey Reds 21:17. W tabeli na czele umocnili się Doncaster Knights z 4 punktami przewagi nad Cornish Pirates. Ci z kolei mają 3 oczka zapasu nad Ealing Trailfinders.
 
United Rugby Championship - Irlandia, RPA, Szkocja, Walia, Włochy 
•    W URC nadrabiano cztery spotkania nierozegrane w 10 kolejce spotkań – we wszystkich ekipy z Południowej Afryki zmierzyły się z ekipami europejskimi. Rywalizacja do końca równa nie była: ekipy z południa mogły korzystać ze swych najlepszych zawodników, natomiast te z północy były mocno osłabione - kolejny efekt uboczny przejścia drużyn z Południowej Afryki do rywalizacji w Europie i różnic w międzynarodowym kalendarzu.
•    Goście z południa zdołali jednak wygrać tylko dwa spotkania, te z drużynami włoskimi. W starciu z ekipami Irlandzkimi, nawet bardzo mocno osłabionymi, uległy. Leinster (choć przecież aż 10 jego graczy znalazło się w niedzielę w irlandzkiej piętnastce) pokonał najsłabszą drużynę z RPA, Lions, 21:13. Osłabionym dublińczykom ten sukces jednak łatwo nie przyszedł: do przerwy prowadzili tylko 7:6, a rywale spudłowali kilka karnych z podstawki. Dopiero dwa przyłożenia na początku drugiej połowy dały im solidną przewagę (było 21:6) i dopiero pod sam koniec spotkania graczom z Johannesburga udało się ją zmniejszyć.
•    Bliżej zwycięstwa byli Stormers w Galway. Zaczęli od prowadzenia 5:0, do przerwy było 12:7, a zaraz po przerwie 17:7. Wtedy jednak Południowoafrykańczycy skończyli zdobywać punkty, a dwa przyłożenia zdobyli gracze Connachtu (w sobotę bez takich postaci jak Carty, Aki czy Hansen). Pomógł im na pewno fakt, że przez ostatnie 20 minut goście grali w osłabieniu po dwóch kolejnych żółtych kartkach.
•    We Włoszech ekipom z Południowej Afryki poszczęściło się bardziej. Zebre wysoko uległo Bulls - 7:45 (to Włosi objęli prowadzenie grając w przewadze i po 30 minutach wygrywali 7:0 - cóż z tego, skoro już na koniec pierwszej połowy przegrywali 7:17, a w drugiej nie mieli już nic do powiedzenia), a Benetton przegrał 7:29 z Sharks (Benetton również niezwykle osłabiony, wszak jego gracze jak dublińczycy – stanowili w niedzielę 2/3 reprezentacyjnej piętnastki).
•    W tabeli bez wielkich zmian. Znów o jedno miejsce awansował Connacht (mamy w ten sposób cztery irlandzkie i dwie szkockie drużyny w czołowej szóstce), ale akurat tuż za jego plecami są drużyny, które mają więcej zaległych spotkań do rozegrania.
 
Super Rugby Pacific - Australia, Nowa Zelandia, Fiji, Samoa, Tonga 
•    Nadal nie udało się nam doczekać debiutu wyspiarskiej ekipy Moana Pasifika. W pierwszej kolejce nie wybiegła na boisko z powodu 10-dniowej covidowej izolacji drużyny, przed tym weekendem uznano, że po tej izolacji będą mieli za mało czasu na przygotowanie – i ich mecz z Chiefs odwołano.
•    W Nowej Zelandii mieliśmy ciekawe derby Wyspy Południowej, w których zmierzyli się Highlanders i Crusaders (którzy w składzie umieścili aż 11 reprezentantów Nowej Zelandii, a na dodatek Pablo Materę z Argentyny). Highlanders świetnie mecz zaczęli, po kwadransie prowadzili 13:0, ale potem do głosu doszli faworyzowani rywale (dwa przyłożenia Sevu Reece’a) i do przerwy to oni wyszli na prowadzenie, choć tylko jednopunktowe. W drugiej połowie długo wynik na styku się utrzymywał, ale w ostatnim kwadransie Crusaders zaliczyli dwa przyłożenia i dzięki nim wygrali 34:19 (w przyłożeniach było 4:1 dla nich). Warto obejrzeć to przyłożenie Willa Jordana, którego próbowało powstrzymać pięciu przeciwników.
•    Jeszcze więcej emocji było w starciu dwóch drużyn z Wyspy Północnej, Blues i Hurricanes. Blues nieźle zaczęli spotkanie i po pierwszej połowie prowadzili 24:14. W drugiej szybko powiększyli swój dorobek dzięki karnemu, ale potem długo żadna drużyna nie była w stanie zdobyć punktów. Impas przełamali znowu Blues i dzięki przyłożeniu na 12 minut przed końcem prowadzili 32:14. Zwycięstwo mieli niemal w kieszeni, ale przegrali 32:33 – w ciągu ostatnich 10 minut meczu stracili aż 3 przyłożenia, z czego ostatnie Ardiego Savei po świetnym przełamaniu Baylina Sullivana, z kluczowym podwyższeniem, w ostatniej akcji meczu. Podwyższeniem, które - co rzadko się zdarza - sprawdzano na TMO, czy piłka przeszła między słupami (zdaniem graczy Blues Ruben Love chybił). Hat trick przyłożeń dla zwycięzców (w tym dwa w końcówce) zdobył skrzydłowy Salesi Rayasi. W ekipie Blues debiutował były gwiazdor rugby league, Roger Tuivasa-Sheck.
•    W Australii z kolei mieliśmy absolutny klasyk, starcie dwóch mateczników tamtejszego rugby - Queenslandu i Nowej Południowej Walii. Zacięta walka w ulewie toczyła się aż do końca. W pierwszej połowie najpierw mieliśmy prowadzenie 10:0 Reds, potem wyrównanie przez Waratahs. W drugiej połowie najpierw wymiana karnych, a potem po 25-metrowym drop goalu Bena Donaldsona na trzypunktowe prowadzenie wyszła ekipa gości. Nie było jednak jej dane wygrać po raz drugi z rzędu: straciła przyłożenie, a w ostatniej akcji co prawda była na piątym metrze rywali, ale nic z tego nie wynikło i Reds wygrali 20:16.
•    W drugim australijskim spotkaniu Rebels pierwszy raz od dawna zagrali na swoim boisku – ich rywalem było Western Force. Rebels nie uczcili powrotu do domu sukcesem, przeciwnie - przegrali 3:28. Zwycięstwo Western Force powinno być wyższe, biorąc pod uwagę ich dominację na boisku, szczególnie przed przerwą. Po przerwie na pewno pomogły gościom dwie żółte karki, jakie zobaczył reprezentant Australii Reece Hodge – pod jego nieobecność na boisku zdobyli 12 punktów. A obserwatorzy zwrócili uwagę na świetny występ zaledwie 20-letniego łącznika ataku ekipy z Perth, Reesjana Pasitoi.
•    Jeszcze wyższe zwycięstwo odnieśli Brumbies, których przeciwnikiem była ekipa Fijian Drua. Fidżyjczycy ponieśli drugą porażkę w drugim meczu, wyjątkowo bolesną, bo aż 3:42. Ekipa z Canberry dominowała zwłaszcza w młynie i zdobyła aż 7 przyłożeń.
•    Na tabelę nie ma co specjalnie patrzyć. Minęły wszak dwie kolejki, a wielkie przetasowania na pewno przyniosą przesunięte na drugą część sezonu starcia transtasmańskie. Zresztą, i tak do play-off awansuje 2/3 drużyn w stawce.
 
Japan Rugby League One - Japonia
•    Japan Rugby League One nie może się uwolnić od negatywnych skutków covidu. Tym razem odwołano jedno spotkanie (drugi raz z rzędu nie zagrali Red Hurricanes i dzięki drugiemu z rzędu walkowerowi wydostali się z ostatniego miejsca w tabeli). Cóż, zbliżamy się do połowy sezonu zasadniczego, a z 42 zaplanowanych spotkań nie odbyło się już 14 - czyli 1/3. Wszystkie weryfikowane jako walkowery. Jakoś trudno uznać wyniki takiego sezonu za miarodajne – nikt nie rozegrał wszystkich spotkań, a aż 6 drużyn w 7 kolejkach miało aż po 3 mecze odwołane.
•    Na boisku mieliśmy rewanż za ubiegłoroczny finał: Saitama Wild Knights grali z Tokyo Sungoliath i podobnie jak na koniec poprzedniego sezonu, wygrali - 34:17. Co prawda po 20 minutach mistrzowie przegrywali 3:17, ale potem punktowali już tylko oni. Dla Sungoliath to była pierwsza porażka w sezonie i spadli na drugie miejsce w tabeli. Na prowadzeniu zastąpiła ich drużyna Kubota Spears Funabashi Tokyo Bay, która w innym pojedynku na szczycie pokonała Toyotę Verblitz 41:20 (dwa przyłożenia zdobył w tym spotkaniu południowoafrykański młynarz Spears, Malcolm Marx). Poza tym warto zwrócić uwagę na zwycięstwo ostatnich w tabeli Shining Arcs Tokyo-Bay Urayasu nad Toshiba Brave Lupus Tokyo 22:21 (pierwsze przyłożenie dla zwycięzców zdobył Israel Folau).
 
Major League Rugby - USA, Kanada
•    Ciekawie było też w czwartej kolejce spotkań Major League Rugby. W starciu dwóch niepokonanych dotąd drużyn z zachodniej konferencji Seattle Seawolves uległo Austin Gilgronis 18:25. Dobre passy kontynuowały piętnastki New York Rugby (41:5 z beniaminkiem z Dallas, absolutna dominacja młyna nowojorczyków) i San Diego Legion (31:20 z Houston SaberCats). Pierwszy raz przegrali New England Free Jacks, który w Los Angeles ulegli obrońcom tytułu LA Giltinis 15:19.
 
SLAR - Ameryka Południowa
•    Zbliża się start południowoamerykańskiej ligi SLAR. Tu bez zmian, gdy chodzi o liczbę drużyn, ale poważne zmiany organizacyjne mają miejsce w kolumbijskiej ekipie Cafeteros Pro. Mocno wkraczają do niej Argentyńczycy - choć finansowana będzie głównie ze środków kolumbijskich, to w 30-osobowym składzie gracze z tego kraju mają stanowić tylko 1/3 (a 2/3 będzie pochodzić z Argentyny).
 
Grzegorz Bednarczyk

Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]
Rugbiści z pomocą Ukrainie Nowa Komisarz Rozgrywek Kobiet
Tabela Ekstraligi
01Budo 20111877
02Ogniwo Sopot1875
03Orkan Sochaczew1865
04Edach Budowlani1865
05Lechia Gdańsk1742
06Juvenia Kraków1838
07Arka Gdynia 1725
08Awenta Pogoń1819
09Posnania Poznań1819
10Up Fitness Skra18-72

Wyniki