POLSKI ZWIĄZEK RUGBY

JEDNOŚĆ • PASJA • SOLIDARNOŚĆ DYSCYPLINA • SZACUNEK

Menu

Przegląd Lig Świata20.02.2023


Top 14 - Francja
- Po raz osiemnasty w tym sezonie wyszły na boisko drużyny z francuskiej Top 14. Weekend rozpoczął mecz walczącej o awans do play-off Bajonny z wiceliderem tabeli z Paryża, Stade Français. Górą z tego starcia wyszli Baskowie, którzy dzięki temu wciąż mają komplet zwycięstw na swoim stadionie. Pierwsze przyłożenie w meczu zdobyli co prawda paryżanie, ale po pierwszej połowie gospodarze prowadzili sześcioma punktami. Na początku drugiej połowy zdobyli kolejne przyłożenie z podwyższeniem, ale potem Stade Français zaczęło odrabiać straty i na trzy minuty przed końcem doprowadziło do remisu 26:26. Do wyjścia paryżan na prowadzenie zabrakło wówczas skutecznego podwyższenia, ale ostatnie słowo w meczu i tak należało do gospodarzy – Camille Lopez trafił z karnego w ostatniej akcji meczu (w sumie 19 punktów z podstawki) i Bajonna wygrała 29:26.
- Idący ostatnio w górę tabeli Lyon pokonał obrońców tytułu z Montpellier 31:21. Lyon zaczął ten mecz dwoma przyłożeniami i prowadzeniem po 20 minutach 17:3. Goście zaczęli odrabiać straty i krótko po przerwie zmniejszyli dystans do trzech tylko punktów, ale potem gospodarze znowu odskoczyli i pewnie wygrali spotkanie. Kończyli je jednak z gorzkim posmakiem w ustach – na pięć minut przed końcem zdobyli czwarte przyłożenie i liczyli na zwycięstwo z bonusem, jednak Montpellier odebrało im dodatkowy punkt przyłożeniem zdobytym w ostatniej akcji meczu. Za to mistrzowie kraju już na początku meczu stracili po zderzeniu głowami z przeciwnikiem Zacha Mercera – Anglik trafił prosto z boiska do szpitala.
- Mnóstwo emocji (choć nie zawsze zdrowych) było w meczu Tulonu z Tuluzą. Po pierwszej połowie, w której padło tylko jedno przyłożenie, gospodarze byli na prowadzeniu 10:3. Pod koniec tej części spotkania stracili jednak po czerwonej kartce włoską podporę młyna, Sergio Parisse, który w paskudnej szarży postawił przeciwnika na głowie (swoją drogą, w ubiegłym tygodniu stracił ojca i nie wiadomo było, czy w ogóle zagra). Tuluza jednak nie potrafiła liczebnej przewagi wykorzystać. Po 25 minutach gry w drugiej połowie zdobyła tylko trzy oczka z karnego. Na kilka minut przed końcem starcie Jiuty Waniqolo z Tulonu z Rynhardtem Elstadtem z Tuluzy kosztowało ich obu kartki – przy czym Elstadt zobaczył czerwoną za uderzenie przeciwnika w twarz. Na boisku brakowało zatem w końcówce trzech graczy, a mimo podwójnego osłabienia swoje zwycięstwo drugim przyłożeniem przypieczętowali tulończycy. Tuluza mogła zdobyć jeszcze przyłożenie, które dałoby jej bonus defensywny, ale Arthur Retière został w ostatniej chwili wypchnięty w aut. Skończyło się wynikiem 17:6, a zaledwie sześć punktów i ani jednego przyłożenia to najgorszy dorobek Tuluzy w tym sezonie.
Poza tym:
•    Racing 92 pokonał broniące się przed spadkiem Brive 34:24 (niezwykle zacięty, fizyczny mecz);
•    w starciu ekip walczących o utrzymanie ostatnie w tabeli Perpignan pokonało Pau 49:29 (aż 10 przyłożeń, z czego sześć zdobyli zwycięzcy – wygraną zawdzięczają dobrej końcówce pierwszej połowy, gdy zdobyli 18 punktów bez odpowiedzi rywali – m.in. piękne przyłożenie Sadeka Deghmache’a);
•    wicemistrzowie z Castres przegrali z La Rochelle 17:32;
•    na koniec kolejki Bordeaux pokonało Clermont 18:9 (wszystkie punkty z karnych, nieudany rewanż trenera Christophe’a Uriosa na ekipie, która go niedawno zwolniła).
- W tabeli bez wielkich zmian. Tuluza i Stade Français, prowadzące w lidze, co prawda przegrały, ale utrzymały swoje pozycji. Reszta stawki zaczęła zmniejszyła jednak dystans. Zmiana na ostatnim miejscu: Perpignan opuściło je i zepchnęło na nie Brive.
- W Pro D2 zwycięstwa dwóch czołowych drużyn – zdecydowani liderzy, Oyonnax pierwszy raz w historii wygrali na wyjeździe z Montauban (34:21), a wiceliderzy, Mont-de-Marsan, pokonali zdecydowanie Vannes 30:3. Dwa mecze skończyły się remisami: trzecie w lidze Agen nie zdołało pokonać Provence (23:23; wydawało się, że Agen wygra dzięki karnemu Eltona Jantjiesa tuż przed upływem 80 minut, ale tym samym zdążył jeszcze odpowiedzieć Florent Massip), a Béziers zremisowało z Nevers 32:32. Warto zwrócić uwagę na wygraną Aurillac nad Massy – było 19:7 mimo tego, że zwycięzcy jeszcze w pierwszej połowie zobaczyli dwie żółte, a potem czerwoną kartkę.

Premiership - Anglia
- Siedemnasta kolejka Premiership zaczęła się niezwykle ciekawym spotkaniem Gloucesteru z Harlequins. Obie ekipy pozostawały przed nim tuż za miejscami dającymi awans do play-off i dla obu był to niezwykle ważny mecz. Już w pierwszym kwadransie padły trzy przyłożenia, po których na prowadzeniu 14:7 byli gospodarze. W pierwszej połowie więcej punktów nie było, a drugą lepiej zaczęli goście: dwa kolejne ich przyłożenia wyprowadziły z kolei ich na prowadzenie 19:14 (przy jednym z nich brakło skutecznego podwyższenia, co potem miało wielkie znaczenie). W końcówce Gloucester ponownie się zerwał, Santiago Carreras i Louis Rees Zammit (który pojawił się w drużynie pierwszy raz od kilku miesięcy i miał w tym meczu szansę na jeszcze jedno przyłożenie, ale w ostatniej chwili jego świetną akcję powstrzymał Tommaso Allan) zdobyli przyłożenia i na pięć minut przed końcem wyrobili sobie przewagę 28:19. W ostatniej akcji przyłożenie dla Quins zdobył Litwin Matas Juvevicius, ale tylko zapewnił w ten sposób dwa punkty bonusowe swojej drużynie – ostatecznie Gloucester wygrał 28:26. Przy okazji Danny Care pobił rekord Mike’a Browna w liczbie występów w barwach Harlequins – gra tu od 2006, a mecz z Gloucesterem był jego 352.
- Mnóstwo emocji i 11 przyłożeń w meczu Northampton Saints z Sale Sharks, zakończonym zwycięstwem ekipy gospodarzy 38:34. Początek meczu należał do gości, którzy w ciągu 20 minut zdobyli 3 przyłożenia i wyszli na prowadzenie 19:0, ale już po pierwszym z tych przyłożeń stracili Manu Tuilagiego – zobaczył czerwoną kartkę za atak łokciem w gardło przeciwnika. Po przerwie, choć Sharks zostali na boisku w trzynastkę na 10 minut, nadal prowadzili – na kwadrans przed końcem 34:19. Wtedy jednak stracili karne przyłożenie, znów przez 10 minut musieli grać w podwójnym osłabieniu i dosłownie parę minut przed końcem stracili prowadzenie po dwóch kolejnych przyłożeniach gospodarzy. Niesamowity powrót Saints, choć niewątpliwie osłabienie rywali mocno im w nim pomogło.
- Na koniec kolejki obrońcy tytułu mistrzowskiego, Leicester Tigers, grali ze zdecydowanymi liderami ligowej tabeli, Saracens – i zadali im drugą porażkę w sezonie. Mistrzowie znakomicie zaczęli spotkanie – po półgodzinie mieli na koncie trzy przyłożenia i prowadzili 21:3, a chwilę potem dorzucili jeszcze karnego (Pollard z bardzo dużego dystansu). Przyłożenia zdobywali dla nich m.in. Handrè Pollard po świetnej akcji Jaspera Wiese i debiutujący w barwach Tigers weteran Mike Brown (wcześniej zaś miał decydujący udział w drugim przyłożeniu swojej drużyny). Saracens jednak dość szybko zmniejszyli straty: przyłożenia na koniec pierwszej i na początku drugiej połowy, karny Alexa Goode’a doprowadziły do różnicy zaledwie 6 punktów. Przez ostatnie pół godziny jednak jej nie zniwelowali – choć mieli przewagę i naciskali gospodarzy, ci nie popełnili błędów w obronie i wynik pozostał niezmieniony – Tigers wygrali 24:18.
Poza tym:
•    Bristol Bears pokonali rywala z dolnych rejonów tabeli, Newcastle Falcons, 30:12;
•    Bath przegrało z London Irish 10:25 (ostatnie przyłożenie goście zdobyli, gdy gospodarze grali w trzynastkę po dwóch żółtych kartkach).
- Przegrane prowadzących w tabeli Saracens i Sale Sharks pozwoliły rywalom nieco się zbliżyć reszcie stawki, ale różnice w czołówce nadal są duże (Saracens mają 7 punktów przewagi nad Sale Sharks, a ci – aż 12 nad Northampton Saints). Pauzujący w tej kolejce Exeter Chiefs wypadł z miejsc dających awans do play-off, a kolejny spadek (już na siódme miejsce) odnotowali Harlequins. Z nimi punktami zrównali się obrońcy tytułu. Na dnie tabeli znowu znalazło się Bath.
- Poważne kłopoty ma obrońca tytułu mistrzowskiego, Leicester Tigers. Klub potrzebuje i to szybko aż 13 mln funtów, aby nie trafić pod zarząd komisaryczny. Mają jednak szansę na pozyskanie takiego finansowania od swoich udziałowców. Jak długo jednak będzie się kręcić karuzela pożyczek z nadzieją na zwrot w przypadku sportowego sukcesu? Przecież wiadomo, że gra wielu, ale wygrywa tylko jeden…
- Championship nie grało (odbywały się mecze w ramach rozgrywek pucharu ligi), ale mimo to rozstrzygały się sprawy ewentualnego awansu. Dwa kluby wystąpiły o licencję na rozgrywki w Premiership w przypadku zwycięstwa w lidze – Ealing Trailfinders i Doncaster Knights. Władze Premiership ponownie odrzuciły wniosek tej pierwszej drużyny, ponownie z powodu braku stadionu mieszczącego 10 001 widzów (mimo że takiego wymogu nie spełniają chociażby Saracens i mimo że tak naprawdę w przypadku tego beniaminka to awans jest potrzeby, aby zacząć pracować nad rozbudową stadionu). Pozytywnie oceniono natomiast wniosek Knights, ale ci póki co są na piątym miejscu w lidze i w tym sezonie dość mocno odstaje w tabeli od Ealing Trailfinders i Jersey Reds.
- W efekcie Ealing Trailfinders podobno podjęło rozmowy z federacją walijską na temat połączenia z jednym z walijskich regionów i przystąpienia do URC, przy rozgrywaniu domowych meczów w Londynie. Co z tego wyniknie?
- RFU potwierdziło także, że w przyszłym sezonie w Championship będą mogli zagrać Wasps, zabraknie natomiast miejsca dla Worcester Warriors – przede wszystkim z powodu odmowy spłaty wszystkich długów klubu przez jego nowych właścicieli (w gruncie rzeczy sami wycofali swój wniosek o grę na tym poziomie, wiedząc, że w tym zakresie nie dojdą z federacją do porozumienia). Właściciele Warriors ogłosili jednak, że wycofują się z rebrandingu drużyny (miała nosić nazwę Sixway Rugby). Oświadczyli też, że porozumieli się z Wasps, że ci ostatni będą grać w Championship na stadionie Sixway w Worcesterze – jednak Wasps bardzo szybko zdementowało tę informację. Komedia w Worcester (a dla niektórych tragedia).

United Rugby Championship - - Irlandia, RPA, Szkocja, Walia, Włochy
- Czternasta kolejka ligi URC zaczęła się od starcia dwóch drużyn z czołówki tabeli – Glasgow Warriors grali z Ulsterem. Spotkanie niezwykle zacięte, choć graczom przeszkadzał deszcz – zaczęło się od prowadzenia Szkotów 5:0, ale przewagę przez większość pierwszej połowy mieli Irlandczycy i do przerwy było 5:8. Sytuacja zmieniła się w drugiej połowie, choć dość długo wynik ani drgnął. Na kwadrans przed końcem Warriors wrócili na prowadzenie, ale ich przewaga była bardzo mała. Dopiero na pięć minut przed upływem 80. minut przypieczętowali zwycięstwo przyłożeniem. Belfastczyków było stać tylko na karnego w ostatniej akcji, potrzebny do zdobycia punktu bonusowego – dzięki któremu w tabeli zachowali punkt przewagi nad swoimi rywalami.
- Chyba najwięcej uwagi przyciągały jednak derby Południowej Afryki pomiędzy czwartymi w tabeli Bulls i drugimi Stormers. Mecz oglądało z trybun ponad 40 tys. widzów i na brak emocji nie mogli narzekać. Pierwsze minuty to pojedynek na karne Chrisa Smitha i Manniego Libboka: zdecydowanie więcej szans dostał od rywali ten pierwszy i Bulls po 25 minutach prowadzili 12:3. Jednak na przerwę to Stormers schodzili z jednopunktową przewagą po pierwszym przyłożeniu w tym meczu i kolejnym karnym Libboka. W drugiej połowie Stormers podnieśli prowadzenie do ośmiu punktów, ale na kwadrans przed końcem Bulls zmniejszyli je z powrotem do jednego oczka dzięki przyłożeniu wracającego do gry po załamaniu nerwowym Sbu Nkosiego (zdobytym mimo gry w osłabieniu po świetnej akcji). Ostatecznie jednak Stormers zwyciężyli 23:19, a wynik ustalił drop goalem Libbok.
Poza tym:
•    w drugich derbach Południowej Afryki Lions ulegli Sharks 7:29 (do przerwy remis, po przerwie trzy przyłożenia durbańczyków bez odpowiedzi gospodarzy);
•    prawdziwe odrodzenie przeżywa Munster, który rozgromił walijskich Ospreys aż 58:3 (trzy przyłożenia Gavina Coombesa, 15 punktów pominiętego w powołaniach do kadry irlandzkiej Joey’a Carbery’ego, powrót do gry Simona Zebo, który też zdobył przyłożenie – a dla Ospreys to rekordowa porażka w historii występów w URC);
•    bezlitosny dla walijskich rywali był także Leinster, który pokonał Dragons 43:13 (14. kolejne zwycięstwo ligowe Irlandczyków);
•    nieoczekiwane zwycięstwo 30:13 odniosło Cardiff nad włoskim Benettonem (szalony początek z trzema przyłożeniami w ciągu sześciu minut, z których dwa zdobył dla gospodarzy Owen Lane; do przerwy Waliczyjczycy prowadzili tylko siedmioma punktami, ale po przerwie rozstrzygnęli mecz dwoma przyłożeniami, wykorzystując m.in. czerwoną kartkę Tomasa Albornoza; rekord w ilości występów w barwach Cardiff – 256 – pobił Lloyd Williams);
•    cenne zwycięstwo 42:14 odnieśli Scarlets nad Edynburgiem;
•    aż 11 przyłożeń kibicom w Parmie zafundowali gracze miejscowego Zebre i irlandzkiego Connachtu – górą byli goście 57:34 (zaczęli mecz od hat-tricka przyłożeń po maulach autowych młynarza Dylana Tierney’a-Martina; gospodarzom na pocieszenie pozostał kolejny w tym sezonie defensywny punkt bonusowy za cztery przyłożenia).
- W tabeli nadal na czele niepokonany Leinster z tuzinem punktów przewagi nad Stormers. Mimo porażki trzeci pozostał Ulster, a na kolejne miejsca awansowały Glasgow Warriors i Munster. W czołowej ósemce znalazły się już wszystkie cztery irlandzkie drużyny.

Major League Rubgy - USA, Kanada
Za nami pierwsza kolejka północnoamerykańskiej Major League Rubgy. W inauguracyjnym spotkaniu Rugby ATL pokonało kanadyjskiego rodzynka w stawce, Toronto Arrows 17:10. Debiutujący w stawce Chicago Hounds swój pierwszy mecz w lidze przegrali w Waszyngtonie z Old Glory DC 27:42. Aż 11,5 tys. widzów na Snapdragon Stadium (rekord MLR) oglądało mecz jednych z kandydatów do mistrzostwa, San Diego Legion, z Utah Warriors – gospodarze nie zawiedli publiczności i wygrali 33:17. W pierwszej kolejce mieliśmy też rewanż za ostatni finał: Seattle Seawolves tym razem pokonali New York Ironworkers 25:11.

Super Rugby Americas - Ameryka Południowa
Zaczęły się także rozgrywki ligi Super Rugby Americas (w poprzednich sezonach SLAR – Superliga Americana de Rugby). Na początek nowa ekipa w stawce, argentyńscy Dogos, pokonali w Córdobie paragwajskich Yacare 30:24 – ten mecz mógł się skończyć inaczej, ale Paragwajczyków drogo kosztował brak dyscypliny i żółte kartki. Podobnie w meczu brazylijskich Cobras z argentyńskimi Pampas – gospodarze przegrywali 0:14, nieoczekiwanie wyrównali, ale potem zaczęli zbierać kartki (trzy żółte i dwie czerwone) i ostatecznie przegrali 21:41. Beniaminek z Ameryki Półmocnej, American Raptors, zaczął startu od wyjazdowego meczu z chilijskim Selknamem i przegrał aż 10:45.

Japan Rugby League One - Japonia
W Japan Rugby League One półmetek rundy zasadniczej i w gruncie rzeczy wszystko po staremu – znów zwycięstwa ekip z czołówki. Saitama Wild Knights pokonali Hanazono Kintetsu Liners 41:6 (najlepszym zawodnikiem meczu był Takuya Yamasawa – 17 punktów, w tym dwa przyłożenia, a jedno z nich po fantastycznym slalomie między graczami przeciwnika), Tokyo Sungoliath wygrali z BlackRams Tokyo 18:7 (dobry początek BlackRams, ale potem faworyci zapewnili sobie zwycięstwo), a Kubota Spears zwyciężyli Mitsubishi Sagamihara Dynaboars 60:22 (beniaminek po świetnym początku sezonu ma coraz słabsze wyniki). Mnóstwo przyłożeń w starciu Yokohama Canon Eagles z Toshiba Brave Lupus Tokyo, zakończonym rezultatem 59:48 (Eagles mieli w tym meczu nawet 37 punktów przewagi, w dużej mierze dzięki świetnej grze duetu Yu Tamura – Faf de Klerk, ale końcówka meczu należała do gości), z kolei emocje do samego końca w meczach Toyota Verblitz z Green Rockets Tokatsu, wygranym przez gospodarzy 21:18, oraz Kobelco Cobe Steelers z Shizuoka BlueRevs (tuż przed końcem BlueRevs wyrównali po przechwycie i akcji przez niemal całe boisko, ale ostatnie słowo należało do Steelers). W tabeli na czele nadal trójka medalistów sprzed roku: Wild Knights, Spears i Sungoliath, 6 punktów straty mają Canon Eagles.

15s National Rugby League - Nepal
Mistrzem Nepalu została drużyna Tribhuwan Army. W ostatnim meczu mierzyła się z ekipą Gorkhali RC i wynik tego meczu decydował o złotym medalu. Emocje do samego końca, a ostatecznie w decydującym meczu mieliśmy remis 19:19. Obie drużyny skończyły rywalizację z 12 punktami na końcu i o mistrzostwie Tribhuwan Army zdecydowały małe punkty. Wcześniejsze mecze z pozostałymi dwoma rywalami w stawce te dwie ekipy kończyły bonusowymi zwycięstwami.

Super Rugby Pacific  
Przed startem nowego sezonu Super Rugby Pacific jak zwykle informacje o zamierzanych w tych rozgrywkach zmianach przepisów. Część z nich to zmiany o miękkim charakterze, zgodne z tendencjami panującymi w rugby (bardziej restrykcyjne podejście do limitów czasu w stałych fragmentach gry włącznie z zegarem odmierzającym czas na kopy z podstawki, ograniczenie interwencji TMO do najbardziej poważnych i oczywistych przypadków, ograniczenie wchodzenia na boisko osób z wodą). Zachowana została reguła złotego punktu – w przypadku remisu będziemy mieli dodatkowy czas i drużyna, która zdobędzie pierwsze punkty, wygra mecz. Trwać to będzie jednak nie dłużej niż 10 minut. Ponadto zmieniono reguły dotyczące czerwonych kartek – wrócono do czerwonych kartek „permanentnych”, ale zachowano także te 20-minutowe. Te ostatnie będą stosowane w dwóch przypadkach: gdy zawodnik zobaczy drugą żółtą kartkę w jednym meczu oraz w wyniku decyzji TMO weryfikującej prawidłowość pokazanej żółtej kartki. Ma być też zmieniona linia spalonego dla łącznika młyna drużyny broniącej się podczas młyna dyktowanego – nie będzie mógł przejść na stronę drużyny przeciwnej.

Grzegorz Bednarczyk

Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]

Chis Hitt o meczu z Belgią Zatwierdzenie rozgrywek młodzieżowych
Tabela Ekstraligi
01Budo 20111877
02Ogniwo Sopot1875
03Orkan Sochaczew1865
04Edach Budowlani1865
05Lechia Gdańsk1742
06Juvenia Kraków1838
07Arka Gdynia 1725
08Awenta Pogoń1819
09Posnania Poznań1819
10Up Fitness Skra18-72

Wyniki