Sport, który zatrzymuje życie w kraju17.09.2015
TweetAnglikom nie wypadało w meczu otwarcia zagrać z Urugwajem. Z drugiej strony gospodarzom zależy, aby wygrać w starciu otwierającym "ich" turniej. Nie mogło być mowy o Walii i Australii, więc padło na Fidżi. Wojownicy z Pacyfiku podczas konferencji prasowej na Twickenham Stadium zapowiedzieli jednak twardą walkę o zwycięstwo.
Już wcześniej w wypowiedziach dla mediów, skrzydłowy Nemani Nadolo - jedna z największych gwiazd Fidżi - oświadczył, że zamierza popsuć Anglikom rozpoczęcie turnieju.
To nastawienie w nieco innych słowach potwierdził szkoleniowiec zespołu John McKee: - Bardzo długo analizowaliśmy grę Anglików. Mamy pewne obserwację, ale chyba najlepszą taktyką będzie trzymać te karty w rękawie, aż do piątkowego spotkania.
Trener Fidżi podkreślił również jak wielkie znaczenie ma rugby dla Wyspiarzy. - Na Pacyfiku rugby to więcej niż pasja. To życie. W ligach całego świata grają fantastyczni zawodnicy z Fidżi, Tonga i Samoa. Od Super Rugby po Top14. Dla tych rugbistów to ogromne przeżycie, bo wiedzą, że kibice w kraju śledzą ich poczynania w telewizji. Są wioski, w których wszyscy zbierają się przed jedynym telewizorem i nawet jeśli to jest 7:00 rano, nikogo nie brakuje. Ulice zamierają. Rugby dosłownie zatrzymuje życie w całym kraju.
Starcie Anglików z Fidżi będzie więcej niż meczem otwarcia. To będzie konfrontacja dwóch drużyn dumnych ze swojej narodowości, kultury i dziedzictwa. Pojedynek dwóch rozbieżnych stylów gry, w których naprzeciw siebie stanie doświadczenie i słynna pacyficzna fantazja.
Anglicy są przekonani co do wyniku, ale niespodzianka byłaby z pewnością trzęsieniem ziemi, które nadałoby turniejowi jeszcze więcej kolorytu.
Kajetan Cyganik (RugbyPolska.pl)