Trener Folc: to nas powinni obawiać się przeciwnicy20.06.2015
TweetRozmowa z trenerem Krzysztofem Folcem, selekcjonerem polskiej kadry siódemkowej, przed turniejem Mistrzostw Europy Grupy A w Gdańsku.
Czy bycie gospodarzem turnieju siódemkowego to przewaga?
– W siódemkach do tej pory nie była to przewaga, co innego w piętnastkach gdzie swoich dopingują trybuny. Po meczu piętnastkowym jest jakby rozluźnienie, rozmawiamy ze znajomymi. Jesteśmy zadowoleni po zwycięstwie albo troszeczkę rozczarowani porażką. Natomiast tutaj przy pierwszym czy drugim sukcesie nie można się rozluźnić. Niebezpieczne są te długie przerwy między meczami, paradoksalnie lepiej je znosić za granicą, ponieważ wtedy jesteśmy odcięci od telefonów, znajomych, dziennikarzy, mediów. I do tej pory własne trybuny nam nie pomagały i ja nigdy nie byłem zwolennikiem grania w Polsce. Ale będąc tutaj widzę, że będzie super organizacja, mam też nadzieję, że trybuny będą nas wspierać. Trzeba przypomnieć, że ponad połowa reprezentacji wywodzi się z Trójmiasta. Atmosfera będzie pozytywna, będziemy tak nakręceni na turniej i to będzie też takie nasze dodatkowe wsparcie. Na razie musimy się skupić na sobocie, na wygraniu czterech spotkań, na pewnym awansie do półfinału. Wtedy zobaczymy z kim gramy, jakie mamy małe punkty i ewentualnie będziemy patrzeć na przeciwników. Ukraina i Izrael grają bardzo podobnie, to znacz odcinają centrów od podań, obrona jest strasznie agresywna względem przeciwnika, tworzy to tak zwane schodki, które chcemy wykorzystać. Jeżeli tam wygraliśmy dwa razy z Ukrainą, to myślę, że tym bardziej zaadaptujemy się do ich obrony i na tym szerokim boisku w Gdańsku pokażemy nasze argumenty.
Czy teraz macie teoretycznie łatwiejszą grupę niż na Węgrzech?
– Na turnieju w Esztergom porobiło się tak, że wszystkie nasze pięć drużyn z grupy A, wygrało z grupą B, nawet Mołdawia wygrała z Izraelem o piąte miejsce. My wygraliśmy bardzo wysoko z Czechami w półfinale, Ukraińcy z Łotyszami. Tutaj jest tylko teoretycznie łatwiejsza grupa, obawiam się trochę Szwecji, która ma potencjał w rugby 7. Na Węgrzech była w innym składzie, zobaczymy, kogo przywiozą do Gdańska. Oczywiście to nas przeciwnicy powinni się obawiać, to my jesteśmy najmocniejsi, po prostu musimy to udowodnić, być skoncentrowani do gry. Nie rozstrzygam, która grupa jest mocniejsza, która słabsza, dzień dniowi jest nierówny, a w siódemkach jest wiele sensacji.
Daleko na horyzoncie jest turniej olimpijski, ale wcześniej chcecie awansować do najlepszej „12” w Europie. Co musi się wydarzyć, żeby tak się stało?
– Musimy być po prostu wyżej od Ukraińców, oni są na drugim miejscu. Wydaje się, że dalej powinniśmy celować w zwycięstwo w turnieju, nie zaprzątać sobie głowy liczeniem punktów czy tego, co nam wystarczy do awansu. Na pewno wystarczy nam zwycięstwo w turnieju i tego się trzymajmy. Nie wyobrażam sobie innego rozstrzygnięcia niż nasze zwycięstwo.
Rozmawiał: Max Ziara/Rugby Polska