POLSKI ZWIĄZEK RUGBY

JEDNOŚĆ • PASJA • SOLIDARNOŚĆ DYSCYPLINA • SZACUNEK

Menu

Zacięta walka, Polacy ulegli Niemcom 06.03.2023


Zacięta walka, Polacy ulegli Niemcom po wyniszczającym pojedynku


To był wieczór twardej walki, mocnych zderzeń, od których trzeszczały kości i… błędów. Reprezentacja Polski przegrała w Gdyni z Niemcami 18:23 (7:10) w półfinałowym meczu Rugby Europe Championship, którego stawką było prawo gry o piąte miejsce w turnieju. – To nie był najpiękniejszy mecz, ale przy takiej liczbie podyktowanych karnych, któraś ze stron musiała na tym zyskać. Tym razem nie byliśmy to my – mówił po meczu trener Polaków Christian Hitt.

Po wygranej z Belgią wokół reprezentacji Polski wytworzyła się pozytywna atmosfera. Od dawna nie pokonaliśmy tak mocnego przeciwnika, na dodatek pokazując bardzo solidne rugby. Przed spotkaniem z Niemcami wszyscy kibice w naszym kraju liczyli więc, że „Biało-Czerwoni” ponownie pokażą, że rosną jako drużyna i mogą coraz pewniej czuć się na europejskich salonach.

Roszady w składzie Polaków

W składzie Polaków zabrakło zawodników występujących na co dzień we Francji, których kluby nie zwolniły na to spotkanie. Znaleźli się w niej za to będący w naszej kadrze od niedawna, pochodzący z Australii Brandon Olow, a także bardzo dawno niewidziany Michał Mirosz. Na pozycji obrońcy, grał z kolei Mateusz Plichta. Trener Christian Hitt uznał, że takie zestawienie w starciu z Niemcami będzie najbardziej efektywne.

Zaczęło się jednak lepiej dla naszych rywali, bowiem już w 2. minucie mieli rzut karny po tym, jak jeden z Polaków bronił z pozycji spalonej. Zdecydowali się kopać na słupy, a swoją szansę wykorzystał Edoardo Stella i zrobiło się 3:0 dla Niemiec. Ten sam zawodnik sześć minut później ponownie miał okazję na trzy punkty z rzutu karnego, ale tym razem się pomylił. Był to jednak znak ostrzegawczy, żeby wystrzegać się błędów na własnej połowie.

Zgodnie z tym, co prognozowali eksperci, Polacy mieli przewagę w młynie i starali się to wykorzystać. W 14. minucie po rzucie karnym kopnęliśmy w aut, z którego Grzegorz Buczek nieco przerzucił formację, ale piłka trafiła w ręce Jana Cala. Drugoliniowiec oddał ją do Vahy Halaifonuy, a ten wpadł na pole punktowe, zdobywając pierwsze przyłożenie w tym spotkaniu. Po chwili niezawodny w takich sytuacjach Wojciech Piotrowicz dołożył dwa „oczka” i Polacy wyszli na prowadzenie 7:3.

Chwilę później Fidler popełnił błąd w młynie i Niemcy ponownie mieli rzut karny, choć z około 40 metrów od naszego pola punktowego. Stella jednak po raz drugi się pomylił, co było dość zaskakujące, bo w dotychczasowych meczach był bardzo mocnym punktem swojej reprezentacji.

Niestety w 25. minucie nasi rywale wyprowadzili bardzo dynamiczną akcję w ataku. Sporo metrów zrobił Felix Lammers, a potem, kiedy Niemcy grali już na korzyści, po sprytnym podkopnięciu za naszą linię obrony Leo Wolf bez kłopotu zaliczył przyłożenie dla Niemców, a Stella, mając bardzo łatwą pozycję, tym razem się nie pomylił i nasi zachodni sąsiedzi wyszli na prowadzenie 10:7.

Ostatnie minuty pierwszej części gry to sporo błędów z obu stron. Polakom nie udało się już wykreować żadnej akcji, dzięki której moglibyśmy zapunktować, dlatego do szatni z niewielką przewagę zeszli Niemcy.

Dramatyczna końcówka

Po zmianie stron to Niemcy zaczęli od błędu i w 42. minucie Wojciech Piotrowicz stanął przed szansą kopu na słupy po rzucie karnym. Występujący z numerem „10” zawodnik nie zawiódł i bardzo szybko wyrównaliśmy. Osiem minut później ten sam zawodnik ponownie zdobył trzy punkty z podstawki, po raz kolejny wyprowadzając „Biało-Czerwonych” na prowadzenie.

Nasz zespół miał spore kłopoty przy wrzutach z autu, więc w 50. Minucie spotkania na murawie zameldował się Michał Krużycki. W poprzednich spotkaniach spisywał się bardzo dobrze, ale przed meczem z Niemcami narzekał na kłopoty zdrowotne i nie był w stanie wystąpić od pierwszej minuty. W 55. minucie kolejny rzut karny mieli nasi rywale i znów zdecydowali się na próbę kopu. Stella, który wcześniej dwukrotnie się pomylił, znów spudłował, marnując wysiłki swoich kolegów z zespołu. Gdyby był skuteczniejszy, Niemcy byliby w znacznie lepszej sytuacji, ale na nasze szczęście to ewidentnie nie był jego dzień. Niestety był to okres przewagi naszych rywali i dokładnie 120 sekund później Stella dostał kolejną szansę, ze stosunkowo łatwej pozycji i tym razem się nie pomylił, doprowadzając do remisu 13:13. Co więcej złamania ręki doznał łącznik młyna Dawid Plichta. Jego miejsce na kluczowej pozycji łącznika młyna zajął Mateusz Plichta, a na „tyłach” pojawił się Krystian Pogorzelski.

Po zmianach dokonywanych przez obydwu trenerów Niemcy zaczęli dominować w formacji młyna, zyskując tym samym przewagę na murawie. W 63. minucie kolejne trzy punkty dołożył Stella i goście na nieco ponad kwadrans przed końcem meczu byli na prowadzeniu. Pięć minut później jeszcze je powiększyli, bo Sebastian Rodwell nie pozwolił się zatrzymać żadnemu z naszych obrońców. Przedarł się na pole punktowe i przyłożył piłkę niemal na samym środku, ułatwiając zadanie kopaczowi, który dodał dwa „oczka”. Niemcy prowadzili już 23:13.

Ostatnie pięć minut spotkania Niemcy grali w osłabieniu, bo żółtą kartką ukarany został Oliver Stein. Polacy długo starali się grać pod polem punktowym rywali, ale nie potrafili sforsować ich defensywy, a na dodatek Leo Wolf zdołał przejąć piłkę, zatrzymując nasz atak. „Biało-Czerwoni” jednak się nie poddawali i dwie minuty przed końcem, Piotrowicz zdecydował się na kop za linie obrony, piłkę przejął Robert Wójtowicz i zaliczył drugie przyłożenie dla gospodarzy. Niestety nasz kopacz nie trafił między słupy, co oznaczało, że tylko trzecie przyłożenie mogło dać nam zwycięstwo.

Po wznowieniu gry to Niemcy przejęli piłkę i mogli już do końca kontrolować przebieg spotkania. Kiedy minęło regulaminowe 80 minut, zdecydowali się kopnąć w aut, kończąc mecz wynikiem 23:18.

- Jesteśmy bardzo rozczarowani tym wynikiem. To nie był ładny mecz i obie strony popełniały mnóstwo błędów. My tworzyliśmy sobie okazje do zdobywania punktów, ale ich nie wykorzystywaliśmy. To jest element, z którym wciąż zmagamy się od wejścia do Championship, by kończyć akcje i stawiać kropkę nad „i”. To był bardzo wyrównany mecz, ale teraz musimy skupić się na tym, co czeka nas w decydującym starciu z Belgami za dwa tygodnie w Amsterdamie – powiedział Christian Hitt.

Niemcy powalczą teraz o piąte miejsce z Holandią. Polaków zaś czeka starcie z Belgią, decydujące o tym, kto zajmie siódme, a kto ostatnie miejsce w Rugby Europe Championship. Spotkanie odbędzie się w niedzielę 19 marca br. w Amsterdamie o godzinie 11:00. W finale rozgrywek zmierzy się Gruzja z Portugalią, a o trzecie miejsce zagrają Rumunia z Hiszpanią.

Gdynia 05.03.2023, Narodowy Stadion Rugby
Polska - Niemcy  18:23 (7:10)

Polska: Wojciech Piotrowicz 8 (pd, 2K), Siokihava Taufui Halaifonua 5 (P), Robert Wójtowicz 5 (P).
Niemcy: Edoardo Stella 13 (2pd, 3K), Sebastian Rodwell 5 (P), Leo Wolf 5 (P).
Żółta kartka: Oliver Stein (Niemcy).
Sędziowie: Gert Visser-główny, Liam Wright, Louis van Gerwen- liniowi (wszyscy Holandia).
Komisarz: Valeriu Toma (Rumunia).
Polska: Thomas Fidler (74 Jake Wiśniewski), Grzegorz Buczek, Craig Bachurzewski (61 Zenon Szwagrzak), Jan Cal (74 Max Loboda), Michał Mirosz (50 Michał Krużycki), Brandon Olow- debiutant (50 Kacper Palamarczuk), Siokihava Taufui Halaifonua, Piotr Zeszutek- kapitan - Dawid Plichta (58 Krystian Pogorzelski) - Wojciech Piotrowicz - Robert Wójtowicz, Peter Hudson-Kowalewicz, Grzegorz Szczepański, Robin Cooke - Mateusz Plichta.
Rezerwa: Jakub Burek, Dawid Banaszak.
Niemcy: Schroeder (D. Wolf), Haase (Reintges), Blume (Weiss), Himmer, Rayan (Rinklin), Stein, Renc, Ferreira, Paine (M. McDonald), Parkinson, Lammers, L. Wolf, Rodwell, Hees, Stella.

Biuro Prasowe PZR
Zdjęcia: Wojciech Szymański

REC: Polska v Niemcy 18:23 WRSS: Canada 7's
Tabela Ekstraligi
01Budo 20111877
02Ogniwo Sopot1875
03Orkan Sochaczew1865
04Edach Budowlani1865
05Lechia Gdańsk1742
06Juvenia Kraków1838
07Arka Gdynia 1725
08Awenta Pogoń1819
09Posnania Poznań1819
10Up Fitness Skra18-72

Wyniki