Żegnamy Aleksandra Domaradzkiego16.12.2015
TweetW sobotę, 19 grudnia br. pożegnamy członka naszej rugbowej rodziny - Aleksa "Domo" Domaradzkiego (1969-2015). "Domo" był rozpoznawalną postacią na mapie polskiego rugby, nie tylko z powodu masywnej postury. Wielu z was może go kojarzyć z turniejów rugby 7 kobiet lub meczów Frogsów, stojącego przy boisku w czerwonej kurtce, czapce Frogsów i mentolowym papierosem w ustach. Cały Domo.
Choć nie grał wcześniej w Polsce, to dołączając do Frogsów wspomniał że w młodości wiązał swoją karierę z dwoma uznanymi brytyjskimi klubami - Richmond oraz Harlequins, a także zaliczył epizod w drużynie uniwersyteckiej Cambridge. Kontynuował swoją karierę w Australii, gdzie pracował m.in. przy organizacji Igrzysk Olimpijskich w Sydney. Jako Polak urodzony w Anglii jego celem był powrót na łono ojczyzny, powrócił tu na stałe w 2003 roku.
"Domo", który ostatnie oficjalne mecze zagrał w Australii po przyjeździe do Polski związał się z drużyną Frogs & Co. Warszawa, w której zagrał aż 2 minuty w 2007 roku. W kraju zamiast na grze skupił się na promocji rugby. Przez kilka lat brał czynny udział w organizacji "Warsaw 10s" (obecnie Warsaw Rugby Festival), a także w zarządzaniu klubem Frogs gdzie pełnił funkcje prezesa i wiceprezesa. Pomagał także w krajowym rugby, współorganizując kilka meczów polskiej kadry w Warszawie. Pomagał też przy powstaniu klubu Haka Syrenki Warszawa i aktywnie przez kilka lat działał w Warszawsko-Mazowieckim Okręgowym Związku Rugby.
W ostatnich latach ze względów zdrowotnych Aleks był mniej zaangażowany w rugby, jednak cały czas żył tym sportem. Niestety zmarł dzień przed ogłoszeniem sukcesu "Warsaw Rugby Festival", który zajął drugie miejsce w prestiżowym konkursie podczas Rugby Expo w Londynie. Miał duży wkład w to zwycięstwo budując przez lata markę turnieju. Niestety nie będzie mógł zobaczyć Polski na Mistrzostwach Świata, choć wierzymy, że kiedy to się stanie to jako eks-filar udzieli dodatkowego wsparcia z góry, a także popchnie nasz młyn.
Aleks był wielkim człowiekiem, którego każdy miło wspomina i mamy nadzieję że w rugbowych kręgach pamięć o nim pozostanie. Pożegnamy go w sobotę o godz. 13.30 w kościele Św. Rodziny przy ul. Świerkowej 9/13 w Kamionce pod Piasecznem. Następnie jego prochy spoczną w cmentarzu przy ul. Źródlanej w Wólce Kozodawskiej.
Antoni Bohdanowicz
Antoni Bohdanowicz