Przegląd Lig Świata08.06.2020
TweetTop 14
• Komitet Zarządzający Ligue Nationale de Rugby ogłosił zakończenie rozgrywek Top 14 i Pro D2 w tym sezonie. Nie będzie przyznany tytuł mistrzowski, nie będzie także spadków i awansów zarówno między tymi dwoma ligami, jak i między Pro D2 a Fédérale 1. Decyzja ta musi zostać potwierdzona jeszcze przez Walne Zgromadzenie LNR i Komitet Zarządzający FFR. Jednocześnie ogłoszono plan powrotu do rugby: pozwolono na treningi indywidualne, a cały proces ma trwać około 13 tygodni.
• Oprócz tego poinformowano o działaniach mających na celu zmniejszyć skutki kryzysu finansowego dla francuskich klubów zawodowych. Władze ligi zamierzają zaciągnąć pożyczkę gwarantowaną przez państwo, a także dogadały się z telewizją Canal+ w sprawie wypłaty wynagrodzenia za prawa telewizyjne w tym sezonie (z komunikatu wynika, że telewizja zrekompensuje sobie to w dalszym okresie obowiązywania kontraktu).
• Hitem transferowym tygodnia jest powrót do Stade Français trenera Gonzalo Quesady, który pracował już w tym klubie do 2017, a od 2018 trenował Jaguares (z którymi dotarł w ubiegłym roku do finału Super Rugby). Pod wodzą Quesady paryska drużyna zdobyła swoje ostatnie mistrzostwo Francji, a zmiany są potrzebne – zakończenie sezonu bez spadków to duże szczęście dla ekipy, która nie mogła wydobyć się z dna ligowej tabeli.
• Poza tym do Castres przechodzi z angielskich Harlequins reprezentant Fidżi Semi Kunatani. Skrzydłowy reprezentacji Francji, Vincent Rattes, przenosi się z La Rochelle do Montpellier, gdzie podpisał trzyletni kontrakt. A Pau zwolniło po czterech latach byłego gracza All Blacks, Toma Taylora, który bez zgody klubu opuścił Francję i po zawieszeniu rozgrywek wyjechał do Nowej Zelandii. Ponad 30-krotny reprezentant Francji, filar Bordeaux, Jefferson Poirot ogłosił koniec kariery reprezentacyjnej w wieku 27 lat - chce skupić się na grze w klubie i na rodzinie.
Premiership
• Professional Game Board zapaliła zielone światło dla treningów w Premiership i Championship, ale wyłącznie bezkontaktowych, z zachowaniem dystansu między zawodnikami. Bath zamierza zacząć ten etap 15 czerwca. Nie wiadomo jeszcze kiedy będą możliwe treningi obejmujące elementy kontaktowe. Natomiast rządowa agencja HMRC wypowiedziała się w kwestii cięcia wynagrodzeń zawodników i stwierdziła, że po przejściu do drugiego etapu treningów (kontaktowego), płace powinny wrócić do pierwotnej wysokości. Ba, istnieje możliwość, że nawet w pierwszym etapie kluby nie będą miały zgody na cięcia płac - wszystko zależy od sposobu organizacji zajęć.
• Władze Premiership ogłosiły, że planowany termin wznowienia rozgrywek ligi to 15 sierpnia. Sezon ma być dokończony, choć w skróconej formule, a ostateczna decyzja o jego kształcie nie została jeszcze podjęta. Daily Mail zwrócił przy tej okazji uwagę na problemy, jakie mogą spotkać Saracens i Newcastle Falcons. Saracenom, którzy po tym sezonie będą zdegradowani do Championship, teoretycznie mogą się nałożyć na siebie kalendarze dokańczanego sezonu Premiership i nowego Championship (tutaj obecny sezon nie będzie wznowiony, a zatem nowy może zacząć się wcześniej – choć też istnieją wątpliwości, czy warto będzie grać na pustych stadionach, gdy nie ma sensownych pieniędzy z kontraktu telewizyjnego), a do tego dochodzi jeszcze Champions Cup, gdzie we wrześniu mają grać w ćwierćfinale przeciwko Leinsterowi. Z kolei Newcastle Falcons, którzy awansują z Championship, prawdopodobnie bardzo długo poczekają na pierwszy mecz, bo nowy sezon Premiership wystartuje z opóźnieniem. A to poważny problem finansowy.
• Kluby Premiership przyjęły jednogłośnie wszystkie rekomendacje z raportu lorda Mynersa, dotyczące doprecyzowania zasad związanych z limitem wynagrodzeń dla zawodników. To jednak dopiero pierwszy krok, a teraz należy przystąpić do opracowywania szczegółowych regulacji. A diabeł może tkwić w szczegółach, np. w sposobie realizacji rekomendacji dotyczącej przeglądu zasad dotyczących zawodników, których wynagrodzenia są wyłączone z limitu.
• Gloucester traci nie tylko trenera, ale także dyrektora rugby, Davida Humphreysa, który był ostatnio odpowiedzialny za znalezienie nowego szkoleniowca. Po dziewięciu latach spędzonych w Saracens łącznik młyna Ben Spencer (uczestnik ostatniego Pucharu Świata) podpisał trzyletni kontrakt z Bath. Polski akcent: Adam Korczyk przedłużył na kolejny sezon swój kontrakt z Ealing Trailfinders (gra tam od stycznia).
Super Rugby
• Zapowiedziano zmiany w regułach gry, które będą obowiązywać w Super Rugby Aotearoa. Nie chodzi tu o epidemiczne propozycje World Rugby, tylko o coś zupełnie innego. Nowozelandczycy chcą ograniczyć remisy. W przypadku rezultatu remisowego po 80 minutach będzie dogrywka: maksymalnie 10 minut, gra do „złotego” punktu. Druga zmiana to złagodzenie skutków czerwonych kartek: po dwudziestu minutach od odesłania zawodnika z boiska skład drużyny będzie mógł zostać uzupełniony (nowym zawodnikiem, nie tym odesłanym). Trzecia zmiana to konieczność szybszego rozgrywania elementów związanych z szarżą: odłożenia piłki i odtoczenia się szarżującego. Z nich wszystkich tylko trzecia trafia mi do przekonania, choć rozumiem też argument dotyczący tego, że czerwona kartka może zdecydować o wyniku meczu – tym niemniej chyba łagodzenie sankcji to nie najlepsza droga. A remisy czasami bywają sprawiedliwe
• Super Rugby Aotearoa zyskała jeszcze jeden element, który przyciągnie widzów: Blues zakontraktowali na te rozgrywki legendę rugby Dana Cartera. Carter przez wiele lat grał dla Crusaders, jednak przez ostatnie pięć lat grał na półkuli północnej: najpierw we Francji, potem w Japonii. W Blues spotka się z obecną gwiazdą All Blacks, Beaudenem Barrettem.
• I jeszcze jedna dobra informacja z Nowej Zelandii: w tym kraju epidemia została właściwie zduszona i rozgrywki przyciągną widzów nie tylko przed telewizory, ale i na stadiony. Dziś obniżono stopień zagrożenia epidemią do poziomu, w którym możliwe jest zapełnienie trybun.
• Wyjątkowo złośliwy okazał się trener reprezentacji Anglii, Eddie Jones. Podczas wywiadu w telewizji Sky zapytano go, co sądzi o nowozelandzkich drużynach Super Rugby. Odpowiedział (w luźnym tłumaczeniu): „Ach. Macie tak wielu młodych graczy. Nie wiem, jak wy to tam robicie. A właściwie wiem. Bo macie trzy największe akademie na świecie: Fidżi, Samoa i Tonga”. Powiedziane ze śmiechem, ale bardzo złośliwe, bo i chyba prawdziwe…
• O możliwej zmianie reguł mówi się też w Australii. Podobno w Super Rugby AU zostanie wprowadzona testowana przez World Rugby reguła „50:22” (aut przyznawany jest drużynie atakującej, jeśli piłka wyjdzie po koźle w aut na połowie rywali po kopie z własnego pola 22 m lub gdy wyjdzie po koźle w aut na polu 22 m rywali po kopie z własnej połowy). Inna planowana zmiana ma dotyczyć postępowania w przypadku przyłożenia obronnego: wykop piłki miałby następować nie zza linii 22 m, ale zza linii bramkowej (z pola punktowego). Mowa jest także o włączeniu takiej zasady dotyczącej czerwonych kartek, jak zapowiedziana w Super Rugby Aotearoa. Do tego dochodzi planowana nowinka techniczna, czyli zegar odmierzający czas rozpoczęcia młyna.
• Powoli pojawiają się sygnały o odchodzeniu zamorskich zawodników z Sunwolves, których przygoda z Super Rugby definitywnie się skończyła. Wśród nich jest informacja o byłym reprezentancie Anglii i Lwów, Benie Te’o, który postanowił zmienić kody i grać w rugby league w składzie Broncos (australijska liga NRL). Wraca poniekąd do korzeni, bo przed ośmiu laty właśnie z Broncos przeszedł do Leinsteru.
• Coraz więcej sygnałów wskazujących na możliwość zmian w Super Rugby w przyszłości. Południowoafrykański tygodnik Rapport poinformował o rozmowach franszyz z tego kraju z Pro14 i wskazał konkretne daty przejścia do tej ligi (najpóźniej w 2023, ale możliwy jest już 2021). Z kolei federacja argentyńska miała przekazać graczom Jaguares informację, aby przyjmowali kontrakty w innych klubach, jeśli mają taką możliwość. Wśród pierwszych, którzy opuszczają ten okręt jest wspomniany powyżej trener ekipy, Gonzalo Quesada.
• A przy okazji - federacja południowoafrykańska ogłosiła wyniki finansowe za 2019. Osiągnęła kilkumilionowy zysk, który zapewne pozwoli złagodzić skutki obecnego kryzysu. Na dodatek w przyszłym roku ma w perspektywie imprezę przynoszącą naprawdę duże pieniądze: British & Irish Lions.
Major League Rugby
• W ubiegłym tygodniu ogłoszono oficjalnie nazwę klubu z Dallas, który będzie trzynastą drużyną MLR w przyszłym sezonie. Będą grać pod szyldem Dallas Jackals. Co ciekawe, ekipa z Dallas miała być wśród drużyn, które zapoczątkowały MLR, zatrudniła nawet trenera Mike’a Forda (który stał się bohaterem mediów w ostatnim tygodniu z powodu kłótni o powody porażki Anglii na Pucharze Świata w 2015), jednak wówczas
• Nie milkną echa ogłoszenia wejścia do MLR LA Giltinis - w mediach pojawiły się głosy wskazujące na problem poważniejszy niż tylko nazwa i logo. Wygląda na to, że Adam Gilchrist będzie kontrolować dwa kluby w lidze, co jest raczej kiepskim pomysłem - daje możliwość pewnych manipulacji. Zresztą, nawet i w kontekście nazwy głosy są poważne – owszem, nie można odmówić pewnych skojarzeń rugby z alkoholem, ale tutaj mamy do czynienia z krokiem raczej niezgodnym z kulturą rugby. Autorzy pomysłu zasłaniają się zamiarem wprowadzenia na rynek bezalkoholowej wersji drinku.
• A już za tydzień ma odbyć się pierwszy w historii MLR draft dla zawodników z amerykańskich college’ów. Co ciekawe, nie są do niego dopuszczeni kandydaci z kanadyjskich uczelni.
• A swoją drogą, Amerykanie mimo kłopotów finansowych, wciąż myślą o zorganizowaniu Pucharu Świata w 2027 lub 2031. Potencjał komercyjny Stanów Zjednoczonych powoduje, że jest to opcja realna. Jednak decyzja w tej sprawie zostanie prawdopodobnie przesunięta na 2022.
Grzegorz Bednarczyk