POLSKI ZWIĄZEK RUGBY

JEDNOŚĆ • PASJA • SOLIDARNOŚĆ DYSCYPLINA • SZACUNEK

Menu

Przegląd Lig Świata12.10.2020


Premiership
•  Nadzieje Sale Sharks na półfinały Premiership zostały pogrzebane w środowe przedpołudnie. Po 19 ubiegłotygodniowych pozytywnych testach na obecność koronawirusa, kolejny cios przyniosły wtorkowe badania, od których powodzenia uzależnione było rozegranie wstępnie przełożonego z niedzieli meczu przeciwko Worcester Warriors. Osiem kolejnych przypadków pozytywnych (w tym sześć wśród graczy) oznaczało walkower dla Warriors i wielką ulgę dla Bath, które po remisie z Saracens było tą drużyną, którą Sale mogli z czołowej czwórki wyrzucić. Nadal trwa kontrola RFU przyczyn powstania ogniska w Sale, która w przypadku stwierdzenia naruszenia protokołów bezpieczeństwa może skutkować karnym odebraniem im punktów w tabeli. Sprawę badają też brytyjskie organy rządowe. Stwierdzono też pierwsze zarażenie u Northampton Saints, którzy grali przeciwko Sale w przedostatniej kolejce ligowej – to reprezentant Anglii Piers Francis (z graczy powołanych przez Eddiego Jonesa na krótki obóz treningowy wykruszyło się już trzech). Łącznie w poprzednim tygodniu wykryto 12 nowych przypadków Covid-19 w Premiership.
•  Długo jednak nie milkły echa decyzji umożliwiającej przeniesienie meczu – zadano m.in. pytanie, dlaczego gracze z Northampton musieli poddać się izolacji po meczu przeciwko Sale, tymczasem koledzy graczy z pozytywnym wynikiem z tej samej drużyny nie zostali do tego zmuszeni, mimo że na co dzień z nimi trenują… Tłumaczenie ze strony Premiership Rugby Ltd., że waga spotkania Sale z Worcester była znacznie większa dla losu rozgrywek i dlatego zdecydowała się zrobić wszystko, aby spotkanie można było rozegrać, jest nieco kuriozalne, skoro w grę wchodzi zdrowie zawodników. Temat podjęła chyba cała prasa angielska. I tam, gdzie The Guardian czy The Times po prostu krytykują (dziennikarze tego ostatniego posuwają się do stwierdzenia, że sezon nie powinien w ogóle być wznawiany, a afera z Sale uderzyła również w rugby amatorskie), brukowy Daily Mail nie przebiera w słowach i w jednym nagłówku ujmuje „głupotę”, „szaleństwo” i opinię, że osoby, które kierują ligą, zupełnie się do tego nie nadają. One oczywiście mają na ten temat inne zdanie.
•  W półfinałach spotkały się zatem Exeter Chiefs z Bath i Wasps z Bristol Bears. W obu zdecydowanie wygrały drużyny, które były gospodarzami spotkań. Exeter Chiefs nie dali żadnych szans Bath. Jeszcze w pierwszej połowie goście odpowiadali na przyłożenia Exeter karnymi, ale Chiefs nie pozwolili im na nic więcej, w drugiej połowie nie było już żadnych odpowiedzi i gospodarze wygrali 35:6. Więcej punktów padło w meczu Wasps z Bristol Bears: tu zwycięzcy także zdobyli pięć przyłożeń, ale przegrani odgryźli im się czterema. Długo Wasps prowadzili, do przerwy było 21:5, ale po niej Bears zbliżyli się na 9 punktów. Jednak między 60. a 67. minutą Wasps zdobyli trzy przyłożenia po trzech błyskawicznych akcjach i te 21 punktów definitywnie rozstrzygnęły o ich zwycięstwie. W ostatnich minutach Bears zdobyli dwa przyłożenia, ale one nie mogły już nic zmienić. Skończyło się wynikiem 47:24. Ogromne pochwały zbiera zwłaszcza zawodnik trzeciej linii młyna Wasps, Jack Willis. Za dwa tygodnie w finale na Twickenham spotkają się zatem Exeter Chiefs (którzy jak chyba nikt inny zasługują na mistrzostwo kraju po paru tytułach sprzątniętych im sprzed nosa przez łamiących zasady Saracens) z Wasps.
•  A w klubach, które już odpadły z rywalizacji znowu mowa o pieniądzach. Gloucester i Leicester Tigers prawdopodobnie skorzystają z programu pomocowego państwa działającego do końca października wysyłając graczy na urlopy.
•  Ruszyła też kobieca Premier 15s. Ze skróconymi do 70 minut meczami i paroma innymi zmianami w regułach gry. Niestety bez meczu Bristol Bears - Wasps, bo w szeregach dziewczyn z Bristolu stwierdzono jeden przypadek koronawirusa, a 21 innych osób z zespołu (w tym 19 zawodniczek) z tego powodu musiało zostać odizolowanych. Imponujące zwycięstwo odniosły dziewczyny z Harlequins, które pokonały Durham Sharks 103:0. Porażki poniosły nowe drużyny w stawce (mimo imponujących transferów): Exeter Chiefs i Sale Sharks.
 
Pro14
•  Tu też pojawił się koronawirus, jednak pojedyncze przypadki stwierdzone w obozach Munsteru, Scarlets i Ulsteru (tu pozytywny wynik testu dotyczył jednego z graczy głównego zespołu) nie skutkowały odwołaniem meczów.
•  Ospreys, którzy tydzień temu pokonali półfinalistę z poprzedniego sezonu, Edynburg, tym razem podejmowali finalistę, Ulster. Belfastczycy odnieśli pewne zwycięstwo prowadząc od siódmej minuty meczu. Spory udział w zwycięstwie miał John Cooney, który zdobył 14 z 24 punktów swojej drużyny (przyłożenie, trzy podwyższenia i karny). Ulster świetnie bronił, nie pozwalając rywalom na zdobycie ani jednego przyłożenia. Końcowy wynik: 12:24. Porażka na pewno nieco przyćmiła ogłoszoną właśnie wiadomość o przyznaniu Alunowi Wynowi Jonesowi tytułu Oficera Orderu Imperium Brytyjskiego. A z kolei nazwisko Cooney’a pojawia się w prasie w kontekście największej pomyłki selekcjonera Irlandii przed jesiennymi testami – gracza Ulsteru zabrakło w kadrze.
•  W meczu Benettona z mistrzami z Dublina obie drużyny długo oddawały sobie cios za cios. W 45. minucie gospodarze przegrywali tylko 18:20 (i to tylko z powodu pierwszego spudłowanego w tym meczu podwyższenia). W 75. minucie zdołali doprowadzić wynik do stanu 25:30. Walczyli o zwycięstwo, które byłoby niewątpliwie sensacją, ale już trzy minuty później Irlandczycy rozwiali ich nadzieje czwartym, bonusowym przyłożeniem. Ostatecznie Benetton uległ Leinsterowi 25:37.
•  Trzecie zwycięstwo drużynom irlandzkim dał Munster, który w meczu pomiędzy półfinalistami poprzedniego sezonu podejmował Edynburg. Tu emocje były od początku do końca. W pierwszej połowie Szkoci zaliczyli dwa przyłożenia, ale nie pozwalał im odskoczyć regularny jak metronom bohater poprzedniego spotkania Munsteru, Ben Healy. Było 12:14. W drugiej części spotkania kolejne dwa karne Healy’ego dały przewagę Munsterowi, Edynburg odpowiedział tym samym, ale ostatnie słowo należało do Irlandczyków: przyłożenie w samej końcówce zdobył CJ Stander i Munster wygrał 25:23. Dla Edynburga to druga porażka w drugim meczu sezonu.
•  Poza tym Dragons pokonali Zebre 26:18, a gwiazdą spotkania był wielokrotny reprezentant Walii Jamie Roberts, który niedawno dołączył do Dragons: zdobył swoje pierwsze przyłożenie dla nowej drużyny, a przy kolejnych dwóch odegrał kluczową rolę. Connacht tym razem nie dopełniło czterech zwycięstw drużyn irlandzkich, ponieważ dało się dość zdecydowanie pokonać Cardiff Blues (7:29). A Glasgow Warriors pokonali Scarlets 20:7, w czym na pewno pomogła im czerwona kartka dla jednego z przeciwników na samym początku drugiej połowy, choć paradoksalnie, ostatnie dziesięć minut to oni grali z jednym zawodnikiem mniej od rywali po dwóch żółtych kartonikach.
 
Top 14
•  Rugbowy tydzień w Top 14 zaczął się już w poniedziałek od ostatniego, opóźnionego starcia trzeciej kolejki, w którym zmierzyły się dwie najlepsze drużyny poprzedniego sezonu: Lyon podejmował Bordeaux Bègles. Gospodarze niemal całkowicie zdominowali spotkanie. W pierwszej połowie po przyłożeniu i czterech karnych prowadzili 19:0, a Bordeaux poważniejszą szansę (na dodatek niewykorzystaną) miało dopiero w ostatnich minutach. W drugiej połowie gra nieco się wyrównała, ale Lyon kontrolował mecz i wygrał 27:10. Zwycięstwo przypieczętował przyłożeniem w ostatniej akcji.
•  A w ten weekend, w czwartej kolejce, nowe komplikacje koronawirusowe. Castres już tydzień temu nie grało i w ten weekend również nie mogło wyjść na boisko przeciwko Brive - w zespole stwierdzono 11 przypadków choroby. Z kolei trzy przypadki w Bordeaux Bègles spowodowały wykreślenie z harmonogramu meczu tej drużyny przeciwko Clermont, jednego z najciekawiej zapowiadających się w tej kolejce.
•  W paryskim Racingu 92 pozytywny wynik testu uzyskał Juan Imhoff, bohater półfinału Champions Cup, właśnie został powołany do reprezentacji Argentyny na The Rugby Championship. Jednak tutaj testy zespołu, który zajął cały hotel pod Paryżem, wypadły nadspodziewanie dobrze. Zagrali więc z Tuluzą, a był to mecz tych dwóch francuskich drużyn, które niedawno awansowały do najlepszej czwórki w Europie. Racing 92 grał w zestawieniu odrobinę rezerwowym, natomiast Tuluza nie oszczędzała największych gwiazd - i Cheslin Kolbe zdobył czwarte przyłożenie w czwartym meczu w sezonie. Mimo to Racing miał szansę wygrać ten mecz, a ekipy kilka razy zmieniały się na prowadzeniu. Jednak ostatecznie to Tuluza była górą 30:24.
•  W meczu dwóch potentatów finansowych Tulon pokonał Montpellier 25:21. Tulończycy zdobyli pierwsze przyłożenie w tym meczu, ale zwycięstwo zapewniły im skuteczne kopy na bramkę Louisa Carbonela (20 punktów – sześć karnych i podwyższenie). W ostatnich minutach Montpellier grało z przewagą jednego zawodnika, ale nie zdołało tego wykorzystać (zresztą, podobnie jak Tulon przez 20 minut w pierwszej połowie).
•  Dużo emocji było w Pau, gdzie zawitali wiceliderzy z ubiegłego sezonu, Lyon. Już po pięciu minutach goście prowadzili 10:0 i choć Pau odrobiło część strat kopami z karnych, nadal traciło dystans. Na dziesięć minut przed końcem goście mieli bezpieczną wydawałoby się przewagę 29:15. Ostatnie minuty meczu przyniosły jednak Lyonowi katastrofę: dwie żółte kartki i dwa stracone przyłożenia z podwyższeniami, ostatnie w 80. minucie meczu. Efektem jest remis, pierwszy w tym sezonie ligi francuskiej.
•  Poza tym Bajonna długo walczyła jak równy z równym z La Rochelle, ale w końcówce pierwszej połowy straciła z żółtą kartką zawodnika i dwa przyłożenia i ostatecznie przegrała 19:36. A Agen uległo Stade Français 3:20 po meczu, który można byłoby nazwać rozczarowującym, gdyby nie fakt, że grały dwie najsłabsze drużyny z poprzedniego sezonu.
•  Tabela Top 14 jest obecnie nieco myląca – zbyt wiele spotkań się nie odbyło, niektóre drużyny rozegrały ich o połowę mniej od rywali, a łącznie tych, które mają zaległości jest więcej od tych, które rozegrały wszystko. Mimo wszystko zaskakuje wysoka pozycja Pau oraz kiepskie wyniki dwóch najlepszych ekip poprzedniego sezonu: Bordeaux i Lyonu. Nie ma już drużyn niepokonanych, a z kompletem porażek pozostają Montpellier i Agen.
•  Spotkanie ostatniej szansy pomiędzy FFR i LNR w sprawie rozwiązania konfliktu o ilość spotkań międzynarodowych jesienią nie dało żadnego efektu. Także zgodnie z oczekiwaniami odrzucona została jedna z dwóch skarg złożonych przed francuskimi sądami. Jednak nie jest wykluczone, że kluby po prostu nie wypuszczą graczy na pierwszy mecz reprezentacji. Ale front klubów Top 14 podobno nieco się łamie – wspólny list do Laporte’a podpisało tylko 13 z nich, nie zrobiło tego Montpellier (cóż, dopiero co szefa FFR Laporte’a i właściciela Montpellier Altrada przesłuchiwano w tej samej sprawie…).

Super Rugby
•  Po dwóch tygodniach spotkań towarzyskich w Południowej Afryce ruszył ostatni z tegorocznych turniejów pod szyldem Super Rugby – Super Rugby Unlocked. Zainaugurowało go starcie dwóch ekip z Super Rugby: Sharks z Durbanu i Lions z Johannesburga. W niedokończonym sezonie na wiosnę (a raczej tamtejszą jesień) zdecydowanie lepiej radzili sobie Sharks, którzy prowadzili w tabeli, podczas gdy Lions znajdowali się pod jej koniec z zaledwie jednym zwycięstwem na koncie. Niespodzianki nie było, ale emocji nie zabrakło. Faworyci wyszli na prowadzenie po pięknej akcji skrzydłem już po pięciu minutach, a po pierwszej połowie prowadzili 10:3. Jednak końcowy wynik to zaledwie 19:16. Lions w fantastycznym stylu (po kopie przez niemal całą szerokość boiska w jego narożnik) zdobyli przyłożenie na początku drugiej połowy, na 10 minut przed końcem doprowadzili do remisu, ale Sharks odzyskali prowadzenie po karnym z ponad 40 m. W końcówce Lions byli jednak bliscy co najmniej remisu: najpierw kop na pole punktowe, gdzie milimetrów brakło do wyprzedzenia obrońcy, parę minut przed końcem kop z karnego w słupek, a w ostatniej akcji karny na pięciu metrach zamieniony na młyn. Bez powodzenia – młyn się zawalił, a sędzia jako winnych wskazał Lions. Mecz zresztą wyglądał nietypowo: wyraźną przewagę w posiadaniu piłki mieli Lions, ale spotkanie toczyło się głównie na ich połowie i długimi fragmentami nie mogli wyjść ze swojej strefy obrony. Jednak końcówka wyglądała z ich strony naprawdę nieźle.
•  Poza tym prawdziwy pokaz siły dali Cheetahs, którzy tuż po rozpoczęciu drugiej połowy prowadzili z Pumas już 48:3. Potem w ich szeregi wkradło się rozluźnienie i rywale zdołali zdobyć cztery przyłożenia, ale Cheetahs pewnie wygrali 53:31. Trzy przyłożenia zdobył Malcolm Jaer. W drugim sobotnim meczu Bulls grali z Griquas i choć ekipa z Super Rugby zwyciężyła 30:23, to miała w tym meczu bardzo dużo kłopotów. Griquas prowadzili przez niemal trzy czwarte meczu. Dopiero w końcówce Bulls wyszli na prowadzenie i już go nie oddali, choć wygrali tylko 30:23 i do końca niżej notowani rywale mogli mieć nadzieję na zwycięstwo.
•  A w Australii kolejne dwa znakomite transfery w Western Force. Korzystając z rozpadu Jaguares Forrest ściągnął do swojego klubu dwóch kilkudziesięciokrotnych reprezentantów Argentyny – łącznika młyna Tomása Cubelliego (kiedyś już grał w Australii, dla Brumbies) i młynarza Juliána Montoyę. Z kolei do nowozelandzkich Highlanders dołączy japoński trzecioliniowec, Kazuki Himeno, dotąd grający w ojczyźnie.
 
Top League - Japonia
•  Zanosi się kolejny hit transferowy z Japonią jako miejscem docelowym. Na południu pojawiły się plotki, że o krok od podpisania kontraktu z DoCoMo Red Hurricanes jest znakomity łącznik młyna z Nowej Zelandii, ponad 60-krotny reprezentant All Blacks, TJ Perenara.
 
Didi 10 - Gruzja
•  Od środy do piątku trwała pierwsza kolejka nowego sezonu Didi 10 (tym razem w 12-zespołowym zestawieniu). Swoje mecze przegrali wszyscy medaliści ostatnich ukończonych mistrzostw, z 2019. Mistrzowie z Batumi ulegli na wyjeździe beniaminkowi, Aresowi Kutaisi 15:17.
 
Super 6 - Szkocja
•  W Szkocji jeszcze niedawno zapowiadano powrót klubowego rugby na poziomie niższym niż Pro14 w końcu października. Teraz jednak federacja zmieniła zdanie i rozgrywki ligowe (Super 6 i niższe poziomy) na pewno nie rozpoczną się w tym roku.

Grzegorz Bednarczyk


Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]
 
Rozgrywki Dzieci i Młodzieży 08 Lublin: Wojewódzki Turniej Dzieci
Tabela Ekstraligi
01Budo 20111877
02Ogniwo Sopot1875
03Orkan Sochaczew1865
04Edach Budowlani1865
05Lechia Gdańsk1742
06Juvenia Kraków1838
07Arka Gdynia 1725
08Awenta Pogoń1819
09Posnania Poznań1819
10Up Fitness Skra18-72

Wyniki