POLSKI ZWIĄZEK RUGBY

JEDNOŚĆ • PASJA • SOLIDARNOŚĆ DYSCYPLINA • SZACUNEK

Menu

Przegląd Lig Świata02.05.2022


Top 14 - Francja
•    Weekend w lidze francuskiej zaczął się od meczu walczącego o awans do play-off Lyonu z liderem ligi, Montpellier. Niezwykle cenne zwycięstwo odnieśli gospodarze, którzy już do przerwy prowadzili 21:10, a całą drugą połowę grali z przewagą jednego zawodnika po czerwonej kartce Mohameda Haouasa i ostatecznie wygrali z bonusem 43:20. To druga porażka z rzędu Montpellier, które do tego straciło z kontuzją Paula Willemse (szczęśliwie po HIA mógł na boisko wrócić Handré Pollard).
•    Potknięcie Montpellier mogło wykorzystać do powrotu na fotel lidera Bordeaux Bègles, które podejmowało Tulon. I choć po karnym przyłożeniu w pierwszej połowie wyszło na prowadzenie, to grając z przewagą jednego zawodnika straciło przyłożenie w wykonaniu Aymerica Luca, który świetnym zwodem oszukał przeciwników, i do przerwy był remis 16:16. Po przerwie natomiast Bordeaux zawiodło i nie zdobyło ani jednego punktu – Tulon dorzucił natomiast drugie przyłożenie Luca, trzy kopy na bramkę i wygrał 29:16. Dla gości to piąte zwycięstwo z rzędu i kolejne zbliżające ich do wymarzonego play-off (tak mało prawdopodobnego kilka kolejek temu, gdy byli na ostatnim miejscu tabeli).
•    W tej kolejce mieliśmy też rewanż za finał z ubiegłego roku: Tuluza grała z La Rochelle (choć tym razem stawką była tylko lepsza pozycja w walce o play-off, którego obie drużyny są niepewne). Wszystko, co najciekawsze, zdarzyło się w tym meczu na początku: na przyłożenie Brice’a Dulina odpowiedział tym samym Antoine Dupont: nakrył kop Dulina, dogonił piłkę na polu punktowym i po pięciu minutach było 7:7. Po kwadransie gry Ihaia West dzięki drop goalowi wyprowadził roszelczyków na prowadzenie, ale chwilę potem ostatnie przyłożenie w meczu zdobyli obrońcy tytułu (Thibaud Flament po rajdzie przez prawie pół boiska). Do przerwy drużyny wymieniały się jeszcze karnymi i pierwsza połowa skończyła się prowadzeniem mistrzów kraju 17:16. Po przerwie jedyne punkty zdobył z karnych Thomas Ramos i Tuluza wygrała 23:16.
•    Poza tym Clermont pokonało Stade Français 29:26 (gospodarze utrzymali nadzieje na awans do play-off; prowadzili do przerwy 22:5, po przerwie paryżanie dzięki trzem przyłożeniom wyszli na prowadzenie i gospodarze odebrali im je dopiero na kilka minut przed końcem), Biarritz przypieczętowało swoją degradację przegrywając z Castres 13:48 (upadek ducha gospodarzy widać było w ciągu ostatnich siedmiu minut meczu, gdy stracili trzy przyłożenia), Pau uległo Racingowi 92 21:42 (gospodarze prowadzili nawet 18:6, ale na pewno nie pomogły im trzy żółte kartki, wskutek czego większość drugiej połowy grali w czternastkę), a Perpignan w niezwykle ważnym meczu pokonało Brive 27:10 (Perpignan zmniejszyło stratę do swoich rywali do trzech punktów i dzięki temu wciąż może mieć nadzieję na uniknięcie barażu z wicemistrzem Pro D2).
•    W górze tabeli ciasno – mimo że do końca pozostały tylko dwie kolejki nikt nie jest pewien awansu do play-off. Najlepsze pozycje w tym wyścigu mają Montpellier, Bordeaux, Castres i Racing 92, za nimi jest jednak pięć drużyn, które wciąż mają nadzieję (spośród nich odpadnie jedna, która nie awansuje także do Champions Cup). Na dole ciekawie zrobiło się po zwycięstwie Perpignan nad Brive: Katalończycy wciąż jeszcze mogą uniknąć barażu o utrzymanie. Definitywnie natomiast z Top 14 żegna się baskijskie Biarritz.
 
Premiership - Anglia
•    W Premiership to, co najciekawsze, wypadło na początek kolejki – mecz walczących o awans do play off Northampton Saints przeciwko Harlequins. Niezwykle cenne zwycięstwo odnieśli w nim gospodarze, którzy wygrali zaledwie jednym punktem: 32:31 (goście wywieźli z Northampton dwa punkty bonusowe). Saints świetnie zaczęli to spotkanie – już po pierwszej połowie mieli na koncie cztery przyłożenia, choć ich prowadzenie nie było nazbyt wysokie (26:17). Po przerwie Quins dość szybko zdobyli przewagę po dwóch przyłożeniach (pierwsze z nich w wykonaniu Alexa Dombrandta, obchodzącego swoje 25. urodziny). W końcówce jednak zamiast powiększać prowadzenie, zaczęli zbierać żółte kartki i tracić punkty z karnych. Decydującego James Grayson zmieścił między słupy z 50 m. Ozdobą meczu była asysta Joe’go Marchanta przy przyłożeniu Huw Jonesa, a niecodziennym obrazkiem Marcus Smith w awaryjnej roli wiązacza młyna.
•    Dużo emocji było też w kończącym kolejkę spotkaniu London Irish z Wasps, w którym zanotowano remis 42:42 – rekordowo wysoki w historii Premiership. Ten wynik pogrzebał w praktyce ostatnie nadzieje o awansie do play-off u obu drużyn. Mecz długo układał się po myśli gości, którzy na kwadrans przed końcem prowadzili aż 25 punktami (39:14) i wydawało się, że potrzeba katastrofy, aby stracili zwycięstwo. Jednak po zmianach na boisku stracili kontrolę nad spotkaniem, a London Irish zaczęli odrabiać straty kolejnymi przyłożeniami. Na dwie minuty przed końcem prowadzenie Wasps stopniało już tylko do czterech punktów. Karny Jacoba Umagi podniósł je do siedmiu oczek, ale Irish grali do końca i już po upływie 80. minut wywalczyli karne przyłożenie po zawalonym przez Wasps młynie. To był niesamowity powrót Irish, a trzy punkty są bezcenne w kontekście walki o awans do Champions Cup.
•    Poza tym Sale Sharks wygrali z Newcastle Falcons 35:27 (choć przez większość pierwszej połowy na prowadzeniu byli goście, którzy zdobyli w tym okresie trzy przyłożenia; przyłożeniem powrót do gry zaznaczył Ben Curry), Gloucester upokorzył Bath wygrywając 64:0 (dziesięć przyłożeń, z czego paradoksalnie tylko jedno w ciągu pierwszych 20 minut, gdy Gloucester grało z przewagą jednego zawodnika), Leicester Tigers pokonali Bristol Bears 56:26 (już po 30 minutach hat-trick miał na koncie Chris Ashton, który w ten sposób wywindował rekord Premiership w liczbie zdobytych przez jednego zawodnika przyłożeń do 95), Worcester Warriors ulegli Saracens 16:38 (tu aż cztery przyłożenia jednego zawodnika – Maxa Malinsa).
•    Na dwie kolejki przed końcem pewni awansu do play-0ff są Leicester Tigers i Saracens. Harlequins mają aż sześć punktów przewagi nad kolejną drużyną, ale czekają je dwa trudne spotkania, więc nic przesądzać nie można. W grze o play-off są przede wszystkim Northampton Saints i Gloucester. Zacięta walka toczy się też o miejsca w Champions Cup – zapewne nie awansuje ktoś z trójki Sale Sharks, London Irish i Wasps, przy czym w najgorszej sytuacji są Irish, którym pozostał do rozegrania już tylko jeden mecz.
•    Z pozaboiskowych wieści chyba najciekawszą jest ta o podpisaniu umowy pomiędzy Harlequins i London Scottish o partnerstwie, które będzie skutkować wymianą zawodników. W barwach Scottish będą grać młode nadzieje Quins czy doświadczeni zawodnicy wracający po kontuzjach.
 
United Rugby Championship - Irlandia, RPA, Szkocja, Walia, Włochy
•    Rozczarowali się kibice w Edynburgu, którzy liczyli na to, że ich drużyna utrzyma miano niepokonanych na swoim boisku i powalczy jeszcze o prawo gry w play-off przed swoją publicznością (awans do ćwierćfinałów w praktyce zapewniła im wcześniejsza porażka Scarlets). Choć Szkoci zdawali się dominować na boisku (statystyki zarówno posiadania, jak i terytorium były zdecydowanie na ich korzyść), więcej punktów zdobyli rywale z Ulsteru. Już w pierwszej połowie jedyne przyłożenie padło dla gości z Irlandii, których akcję na skrzydle wykończył młody skrzydłowy Robert Baloucoune – i to w okresie gry w osłabieniu po żółtej kartce. Nathan Doak dokładał punkty z karnych, a Szkoci na pierwsze punkty czekali aż do samego końca pierwszej połowy, którą przegrali 3:13. W drugiej połowie Ulster powiększył przewagę do 13 oczek, Szkoci znów nie potrafili wykorzystać przewagi po żółtej kartce, przyłożenie zdobyli dopiero na kwadrans przed końcem, ale to była ostatnia zdobycz punktowa w tym meczu i przegrali 10:16.
•    W Południowej Afryce komplet zwycięstw gospodarzy. Bulls pokonali Glasgow Warriors 29:17 (Szkoci zdobyli pierwsze przyłożenie w meczu, karne, ale to Bulls skończyli go z punktem bonusowym, gwarantując sobie w praktyce awans do play-off), Lions wygrali z Benettonem Treviso 37:29 (mimo że tuż przed przerwą tracili do rywali 14 punktów – potem jednak Włosi na punkty czekali aż do ostatniej akcji meczu, a w tym czasie gospodarze zbudowali sporą przewagę; aż 17 punktów zdobył łącznik ataku Jordan Hendrikse, w tym przyłożenie), Sharks pokonali Connacht 41:21 (osłabiony w porównaniu do meczu przed tygodniem Connacht nieźle radził sobie w pierwszej połowie, którą wygrał 21:10 – na początku drugiej stracił jednak serię trzech przyłożeń i nie zdołał się już podnieść), a Stormers po zaciętym meczu pokonali Leinster (a raczej jego rezerwy) 20:13 (do przerwy goście prowadzili 6:3, potem Stormers zdobyli dwa przyłożenia, ale Leinster wyrównał, a decydujące okazało się karne przyłożenie na kwadrans przed końcem spotkania).
•    Poza tym Munster pokonał Cardiff 42:21 (niezły początek Walijczyków, ale pod koniec pierwszej połowy Irlandczycy zdobyli przewagę, a ich zwycięstwo przypieczętował dwoma przyłożeniami w drugiej połowie rezerwowy tego dnia Craig Casey), w walijskich derby Ospreys pogrążyli nadzieje na play-off Scarlets wygrywając z nimi 54:36 (Scarlets świetnie mecz zaczęli, do przerwy prowadzili 24:14, ale potem w ciągu niespełna kwadransa Ospreys zanotowali serię czterech przyłożeń i w praktyce rozstrzygnęli mecz – Scarlets przebudzili się dopiero w końcówce; to zwycięstwo podtrzymało nadzieje Ospreys na awans do Champions Cup), a włoskie Zebre Parma wreszcie odniosło pierwsze zwycięstwo w sezonie (na ligową wygraną czekało ponad rok) – pokonało przedostatnią drużynę ligowej tabeli, walijskich Dragons 23:18 (pomogły im dwie żółte kartki Dragons w drugiej połowie, po których ci prawie 10 minut grali w trzynastkę).
•    Na kolejkę przed końcem wiadomo już, kto awansuje do play-off, natomiast poza Leinsterem, pewnym pierwszego miejsca, można jeszcze spodziewać się sporo rotacji w walce o przewagę własnego boiska. Ostatnia kolejka rozgrywana będzie w całości w Europie. Wciąż są zaległe spotkania do rozegrania, jednak dotyczą tylko ekip z Walii i Włoch, skazanych na dolną połówkę tabeli.
 
Super Rugby Pacific - Australia, Nowa Zelandia, Fiji, Samoa, Tonga
•    W Super Rugby za nami kolejne mecze transtasmańskie, nadzwyczaj emocjonujące (w pięciu spośród sześciu meczów wyniki były na styku), ale największe święto mieli kibice w Suvie – Super Rugby pierwszy raz zawitało na Fidżi i Fijian Drua miało okazję zagrać przed własną publicznością. Niestety, gospodarze debiutu na własnym stadionie, na którym zgromadziło się 15 tys. widzów, rozpoczętego takim widowiskiem, nie okrasili zwycięstwem nad Highlanders – choć po 25 minutach prowadzili 24:10, dali sobie wyrwać zwycięstwo z rąk w drugiej połowie, w której nie zdobyli ani jednego punktu. Przegrali zaledwie 24:27. Przegrała, mimo że była blisko zwycięstwa, także i druga wyspiarska drużyna: w Melbourne Rebels pokonali Moanę Pasifikę 26:22. Moana krótko przed końcem przegrywała 8 punktami, ale zacięcie atakowała – kilka minut przed końcem zdobyła przyłożenie, chwilę wcześniej była o włos od takiego osiągnięcia (piłka utracona już w momencie nurkowania na pole punktowe), w ostatniej akcji próbowali przejść spod własnego pola bramkowego na pole gospodarzy, ale nie pomogła im nawet czerwona kartka dla jednego z graczy Rebels za wysoką szarżę (Ray Nu’u dopiero co wrócił do gry po dyskwalifikacji za czerwony kartonik i zarobił następny) – kop z podyktowanego przy tej okazji karnego nie przekroczył linii bocznej boiska.
•    Sporą niespodziankę sprawili Waratahs, którzy pokonali w Sydney nowozelandzką potęgę, Crusaders 27:24. Australijczycy zanotowali świetne otwarcie – po kwadransie prowadzili 14:0. Goście w pierwszej połowie nie zdobyli ani jednego punktu. W drugiej połowie zaczęli odrabiać straty i gospodarze prowadzili już tylko 17:14, gdy na 10 minut przed końcem doszło do katastrofy Crusaders: najpierw czerwona kartka Hamisha Dalzella (znokautował wysoką szarżą Micheala Hoopera, który oszołomiony opuścił boisko), chwilę potem karne przyłożenie i żółta kartka Pablo Matery. Co prawda Crusaders zdołali zdobyć przyłożenie nawet grając w podwójnym osłabieniu, ale mimo to Waratahs wygrali 24:21. Jeszcze lepiej sprawili się Brumbies, którzy w Canberze pokonali Hurricanes 42:25 (druga wygrana z rzędu stołecznej ekipy nad rywalami zza Morza Tasmańskiego). Brumbies już do przerwy prowadzili, choć tylko trzema punktami (m.in. dzięki takiemu przyłożeniu Roba Valentiniego). Po przerwie co prawda na moment stracili prowadzenie, ale potem kontrolowali już mecz. A kolejka zaczęła się od dwóch piątkowych zwycięstw Nowozelandczyków nad Australijczykami. Western Force przegrało z liderami ligi, Blues, tylko 18:22, a do końca walczyło o zwycięstwo. Australijczycy zdobyli pierwsze punkty w meczu, prowadzili 8:0, tylko po to, aby do przerwy przegrywać 8:22 (m.in. przyłożenie zdobył wracający do pierwszego składu Blues Akira Ioane). Drugą połowę Force zaczęło od żółtej kartki, ale potem zdobyło dwa przyłożenia (drugie na parę minut przed końcem) i w samej końcówce mocno przycisnęło Blues – po błędzie rywali w aucie mieli 26 faz gry dochodząc do linii bramkowej, jednak ostatecznie punktów nie zdobyli. Jeszcze mniejszą różnicę punktową mieliśmy w meczu Brumbies z Chiefs – w Brisbane było 25:27. Tu gra szła cios za cios, do przerwy był remis 13:13, a po przerwie dwukrotnie Chiefs wykorzystywali grę w przewadze po żółtych kartkach. Kilka minut przed końcem czerwoną kartkę zobaczył gracz gości Samipena Finau, gospodarze dzięki przyłożeniu z podwyższeniem zmniejszyli stratę do dwóch punktów, ale w końcówce nie dostali już szansy na zmianę wyniku.
•    W tabeli bez większych zmian: na czele Blues przed Brumbies i Crusaders. Nadal wyraźnie widoczna 7-zespołowa czołówka z czterema ekipami z Nowej Zelandii i trzema z Australii. Na dnie wciąż wyspiarze – obie ekipy w ten weekend musiały zadowolić się punkcikami bonusowymi.
•    Sporo komentarzy po ubiegłotygodniowej super-rundzie zorganizowanej w całości w Melbourne. Pomysł zapożyczony z innych kodów futbolowych w Australii tu nie wypalił z powodu błędu organizatorów. Wybrali Melbourne, gdzie rugby nie jest najpopularniejszym sportem, a w ten sam weekend odbywały się dwa hitowe spotkania znacznie bardziej cenionego tam futbolu australijskiego. W poniedziałek na tym samym stadionie, w meczu rugby league, zasiadło więcej kibiców niż przez trzy dni zmagań Super Rugby. Południowcy chcąc uniknąć podobnego błędu ustalili właśnie pierwszy test z serii Bledisloe Cup na czwartek – ponieważ ma zostać rozegrany w Melbourne, a w planowany weekend będą odbywać się mecze decydujących faz play-off w ligach AFL i MLR.
 
Japan Rugby League One - Japonia
•    W Japan Rugby League One w przedostatniej kolejce rundy zasadniczej znów objawił się covid – odwołano mecz ekip z dolnej części tabeli, Red Hurricanes z Blue Revs. Obie drużyny walczą jednak o utrzymanie, ciekawsze były natomiast zmagania o awans do play-off. Tu pewne tego sukcesu są trzy drużyny: Suntory Sungoliath, Spears Kubota i Wild Knights. Dobrą pozycję mają też Toshiba Brave Lupus – cztery punkty przewagi nad Toyota Verblitz. Ekipa Brave Lupus zawdzięcza to zwycięstwu 27:3 nad liderami ligi, czyli Sungoliath. Swoje matematyczne szanse na awans pogrzebali Canon Eagles, którzy przegrali z Kobelco Steelers 42:33 (w ostatniej akcji meczu spudłowali karnego, który utrzymałby resztki nadziei dzięki bonusowi defensywnemu). Ci ostatni już od jakiegoś czasu szans na awans nie mają, co cieszy południowoafrykańską ekipę Sharks z URC – liczą na powrót na końcówkę sezonu Lukhayno Ama (w ostatnim meczu zaliczył przyłożenie).
 
Major League Rugby - USA, Kanada
•    W Major League Rugby mieliśmy rewanż za ubiegłoroczny finał – Rugby ATL uległo w nim LA Giltinis 19:31. Poza tym wygrywały drużyny z czołowych trójek swoich konferencji. Wyjątek stanowił San Diego Legion, który dzięki swojemu zwycięstwu, porażce Seattle Seawolves i pauzie Houston SaberCats awansował na miejsce premiowane awansem do play-off na zachodzie.
 
SLAR - Ameryka Południowa
•    W Súper Liga Americana de Rugby ponownie bez niespodzianek: Selknam wygrał z Cobras, Jaguares pokonali Olimpia Lions, a Peñarol wygrał z Cafeteros Pro. Zwycięskie drużyny nadal na czele tabeli ligowej.
 
All-Ireland League - Irlandia
•    W All-Ireland League mieliśmy finał w składzie czysto dublińskim (i na stołecznym Aviva Stadium), a zwycięsko wyszła z niego ekipa Clontarf, która sięgnęła po mistrzostwo trzeci raz w historii. Pokonała Terenure College 29:23. Spadek z najwyższej ligi dosięgnął University College Cork, które przegrało po raz drugi w barażowym dwumeczu.
 
Premiership - Walia
•    Zakończyły się rozgrywki walijskiej Premiership (tu fazy play-off nie ma). No, prawie zakończyły się, bo do rozegrania jest jedno zaległe spotkanie. Mistrzem Walii po wygranej 31:12 z Merthyr została stołeczna ekipa Cardiff RFC (dotąd triumfowała trzykrotnie, ostatni raz w 2009). Drugie miejsce dla Newport, które jeszcze niedawno zdawało się pewnie zmierzać po tytuł, ale dotknęła je plaga kontuzji. O trzeciej lokacie zadecyduje ostatni do rozegrania mecz Aberavon z Merthyrem – wyjściową pozycję lepszą ma trzecie Aberavon z trzema punktami przewagi nad ósmym rywalem. Ostatnie miejsce zajęło Llanelli. Toczą się rozmowy na temat zaawansowanej przebudowy walijskiej ligi, w której od sezonu 2023/2024 miałoby uczestniczyć mniej drużyn (mówi się o dziewięciu – po dwie z każdego regionu oraz RGC 1404 z północy).
 
Didi 10 - Gruzja
•    Sezon zasadniczy zakończył się w gruzińskiej lidze Didi 10. Czołowa szóstka, która awansowała do play-off, zapewniła sobie to już wcześniej. Ostatnie miejsce premiowane awansem, szóste, zdobyli obrońcy tytułu mistrzowskiego, Aia Kutaisi, którzy mieli fatalny początek sezonu (w pierwszych siedmiu meczach pięć porażek), ale potem zaczęli odrabiać straty. Jednak wynik z ostatniej kolejki, w którym zmierzyli się z liderem tabeli, RC Batumi, nie napawa optymizmem – przegrali u siebie aż 0:59. Batumi w całym sezonie tylko raz się potknęło, na drugim miejscu znalazła się drużyna Koczebi Bolnisi. W pierwszej fazie play-off zmierzą się ekipy z miejsc 3–6: Charebi Rustawi zagra z Aia Kutaisi, a w drugim spotkaniu dojdzie do derbów stolicy: Lelo zagra z Academią.
 
Extraliga - Czechy
•    W czeskiej Extralidze koniec rundy zasadniczej. Do play-off awansowali z pierwszego miejsca obrońcy tytułu z Říčan, a także trzy kluby stołeczne: Sparta Praga, Tatra Smichov i RC Praga.
 
Liga Națională de Rugby - Rumunia
•    W rumuńskiej Liga Națională de Rugby pierwsza kolejka z meczami na szczycie – cztery najlepsze drużyny kraju grały między sobą. W grupie „północnej” Baia Mare grała z Timișoarą i przegrała 13:31. W grupie „południowej” mieliśmy derby Bukaresztu, w którym Steaua w ostatniej akcji straciła punkty i zremisowała z Dinamem 23:23. W jedynym starciu dawnej ekipy z SuperLigi z drużyną drugoligową Kluż pokonał na wyjeździe Alba Iulię aż 88:0.
 
Currie Cup - Południowa Afryka
•    Na drugim poziomie południowoafrykańskiego Currie Cup już drugi mecz z rzędu gruzińskiego Black Lion został anulowany – próżno szukać oficjalnej informacji o powodach takich kroków, nieoficjalnie podobno sztab drużyny zdecydował się nie jechać do Południowej Afryki, aby uniknąć długich podróży przed finałem Rugby Europe Super Cup. Kenijscy Simbas z kolei przegrali 33:66 z Griffons.
 
Grzegorz Bednarczyk
 
Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]
MPS7: Posnania Mistrzem Polski WRSS: Langford 7's
Tabela Ekstraligi
01Budo 20111877
02Ogniwo Sopot1875
03Orkan Sochaczew1865
04Edach Budowlani1865
05Lechia Gdańsk1742
06Juvenia Kraków1838
07Arka Gdynia 1725
08Awenta Pogoń1819
09Posnania Poznań1819
10Up Fitness Skra18-72

Wyniki