POLSKI ZWIĄZEK RUGBY

JEDNOŚĆ • PASJA • SOLIDARNOŚĆ DYSCYPLINA • SZACUNEK

Menu

Przegląd Lig Świata10.10.2022


Top 14 - Francja

W Top 14 tym razem trochę nie jak w Top 14: sporo wysokich zwycięstw, ani jednego bonusu defensywnego. Najwięcej uwagi w szóstej kolejce przyciągał rewanż za finał z poprzedniego sezonu – Castres grało z Montpellier. Gospodarze wzięli rewanż za porażkę sprzed paru miesięcy: zaczęli mecz od karnego wracającego do składu Benjamina Udrapillety, a po 20 minutach prowadzili 17:3. Co prawda po akcji Geli Aprasidzego i Cobusa Reinacha Monpellier skróciło dystans, ale więc przyłożeń w tym meczu już nie padło, a w drugiej połowie Udrapilleta zapisał na swoim koncie kolejne 9 punktów z karnych i Castres wygrało 26:13. Wicemistrzom było jednak o tyle łatwiej wygrać z mistrzami, że Montpellier wystawiło skład w sporej mierze rezerwowy.
Innym hitem kolejki miało być starcie Tuluzy z Clermont. Emocji było jednak niewiele. Co prawda po 20 minutach na tablicy wyników był remis 10:10 (pierwsze przyłożenie w meczu zdobył Antoine Dupont, goście odpowiedzieli kontrowersyjnym przyłożeniem Adriena Pélissié), ale potem punkty zdobywali już tylko gospodarze. Jeszcze przed przerwą 10 punktów dla Tuluzy zdobył Thomas Ramos (przyłożenie, podwyższenie i karny), a po przerwie tuluzańczycy zaliczyli aż cztery przyłożenia, bez żadnej odpowiedzi rywali. Bolesny dla gości był zwłaszcza ostatni kwadrans, gdy piłkę przykładali m.in. Ange Capuozzo i Melvyn Jaminet (pierwsza piątka w barwach Tuluzy). Skończyło się wynikiem 46:10, a aż 26 punktów w meczu zdobył Ramos.
Sporą niespodziankę sprawił beniaminek z Bajonny, który pokonał najlepszą drużynę Europy, La Rochelle, 29:13. Zresztą, czy faktycznie niespodziankę? Trzeci mecz na swoim stadionie w tym sezonie, trzeci przeciwko potężnemu rywalowi i trzeci wygrany (wcześniej Baskowie pokonali Bordeaux i Racing 92). Co prawda na początku roszelczycy dwukrotnie wychodzili na prowadzenie (5:0, a potem 8:7), a po pierwszej połowie przegrywali tylko 8:13, ale gospodarze zanotowali fantastyczny początek drugiej połowy: w ciągu pięciu minut zdobyli dwa przyłożenia, po chwili dorzucili karnego i było już 26:8. Goście zdobyli przyłożenie pod koniec meczu, gdy Ronan O’Gara dał szansę rezerwowym, ale ono już nic nie zmieniło.
Poza tym:
•    Stade Français rozgromiło Perpignan 52:3 (Katalończycy aż 3/4 meczu grali w czternastkę);
•    jeszcze bardziej bezlitosny był Tulon, który zwyciężył Brive 47:0 (Brive przyjechało w osłabionym składzie, z kolei do drużyny Tulonu wrócił Cheslin Kolbe, który zdobył przyłożenie już w trzeciej minucie meczu; tu też czerwona kartka dla przegranych, tuż po rozpoczęciu drugiej części spotkania);
•    Racing 92 pokonał Pau 26:13 (tu dla odmiany wynik dość długo był na styku, a jedyne punkty przez ponad 3/4 spotkania padały z karnych; dopiero w ostatnim kwadransie paryżanie zdobyli dwa przyłożenia, dzięki którym odjechali rywalom – przyłożenie dla Pau na koniec nie miało już wielkiego znaczenia);
•    w ciekawym starciu na koniec kolejki Lyon wygrał z Bordeaux 36:21 (w pierwszej połowie tylko goście zdobywali przyłożenia i prowadzili 15:9 – jednak w drugiej połowie lepsi byli gospodarze, którzy wygrali dzięki dwóm przyłożeniom z kilku ostatnich minut; 21 punktów z kopów zdobył Léo Berdeu).
W tabeli na prowadzeniu Tuluza, która dzięki potknięciom La Rochelle i Montpellier zwiększyła dystans nad resztą stawki do 6 punktów. Na drugie miejsce awansował Tulon, ale drużyny z miejsc od drugiego do dziesiątego dzielą zaledwie 4 punkty.
W Pro D2 nieoczekiwanym liderem jest bretońskie Vannes, które tym razem w ważnym meczu wygrało z Grenoble 26:10. Identyczną liczbę punktów ma Mont-de-Marsan, które miało trudną przeprawę z beniaminkiem z Angoulême – rywale trzykrotnie w pierwszej połowie wychodzili na prowadzenie. Drugie zwycięstwo w sezonie odniósł drugi z beniaminków, Massy, który mimo czerwonej kartki na pół godziny przed końcem meczu obronił prowadzenie i pokonał na wyjeździe Carcassonne 20:17.

Premiership - Anglia
W Anglii jak zwykle ostatnio na początek informacje spoza boiska. Worcester Warriors nie zagrali kolejnego spotkania (ich rywalem mieli być Harlequins) i już w tym sezonie na boisku ich nie zobaczymy. Jeszcze na początku tygodnia pojawiały się głosy, że w przypadku znalezienia nowego właściciela do połowy miesiąca, Warriors będą mogli wrócić do rozgrywek ligowych (czekała ich relegacja na koniec sezonu, choć właściciele wnioskowali o odstąpienie od reguł w tym zakresie). W środę stało się to niezwykle mało prawdopodobne: sąd orzekł o likwidacji spółki zatrudniającej zawodników klubu (WRFC Players Ltd), co oznaczało automatyczne rozwiązanie ich kontraktów. Wkrótce potem władze ligi ogłosili zawieszenie Worcester Warriors do końca sezonu i ich degradację do Championship (szukają natomiast ratunku dla ekip uniwersyteckiej i kobiecej). Zastanawiają się też nad odkupieniem akcji serii „P” od klubu. Wyniki meczów Warriors zostały wymazane z tabeli Premiership, podobnie jak i sama drużyna z Worcesteru. Gracze szukają nowych klubów: czterech z Ollie’m Lawrence’m jest już w Bath (Lawrence w ten weekend debiutował w nowej drużynie), Duhan van der Merwe wrócił do Edynburga, reprezentant Włoch Renato Giammarioli wyjechał do Bordeaux, a Rory Sutherland wiąże się z Ulsterem. Warto zajrzeć do Guardiana, gdzie Michael Aylwin znakomicie opisał historię rządów obecnych właścicieli w Warriors: Worcester Warriors: the inside story of a rugby club’s demise.
A w drugim bardzo zagrożonym klubie, Wasps, do problemu ze spłatą obligacji zaciągniętych na zakup stadionu w Coventry dochodzi żądanie z urzędu skarbowego zapłaty zaległości podatkowych. Dobrze to nie wróży, a na razie w klubie tylko odwlekają w czasie problemy. Tu również jest mowa o ofertach zakupu na stole, przy czym część z nich ma dotyczyć klubu, a część tylko stadionu w Coventry.
Leicester Tigers mierzyli się z Sale Sharks. Obrońcy tytułu mecz zaczęli nieźle: co prawda to goście zdobyli pierwsze przyłożenie w meczu, ale po 30 minutach gospodarze prowadzili 16:5. Przed przerwą ekipa z Manchesteru zmniejszyła stratę do czterech punktów, a po przerwie dopełniła znakomitego powrotu, w którym sporą zasługę miał Raffie Quirke (wrócił po kilkumiesięcznej kontuzji i wszedł na boisko na początku drugiej połowy): najpierw przełamał obronę rywali, po czym przyłożenie zdobył Tom Curry, potem sam wykończył akcję zaczętą przez Joe’go Carpentera, a wreszcie uratował swoją drużynę przed niemal pewną stratą przyłożenia. Końcowy wynik, 16:26, został ustalony już na pół godziny przed końcowym gwizdkiem. Znakomita seria samych zwycięstw Sale Sharks od początku sezonu jest kontynuowana – natomiast dla ekipy z Leicester to już trzecia porażka w piątym meczu.
Bardzo ciekawie było w meczu Wasps z Northampton Saints. Długo zanosiło się na wygraną gospodarzy: co prawda pierwsze punkty zdobył z karnego dla Saints Dan Biggar, ale przyłożeniem odpowiedział Jack Willis, po kwadransie gry drugie dorzucił Paolo Odogwu, Jacob Umaga kopnął dwa karne i tuż przed przerwą było 18:6. Saints zdołali zniwelować większość strat, ale Wasps odpowiedzieli dwoma błyskawicznymi przyłożeniami, dorzucili kolejnego karnego i na kwadrans przed końcem prowadzili 33:21. Wtedy nastąpiła jednak katastrofa: Jacob Umaga zobaczył czerwoną kartkę (trzecią w ciągu roku), a goście zarobili 7 punktów za karne przyłożenie. Co prawda po kolejnym karnym na cztery minuty przed końcem Wasps prowadzili 36:28 i wydawało się, że są bezpieczni, ale w ciągu tych czterech minut stracili dwa przyłożenia i ostatecznie przegrali 36:40.
Poza tym:
•    Bristol Bears przegrali z Exeter Chiefs 14:50 (w pierwszej połowie stracili dwa przyłożenia grając w osłabieniu po żółtej kartce Ellisa Genge’a, w drugiej było jeszcze gorzej – stracili pięć przyłożeń);
•    Bath przegrało z Gloucesterem 17:21 (do przerwy 7:21, po przerwie pogoń gospodarzy, którzy zdobyli tyle samo przyłożeń co goście, ale w drugiej połowie spudłowali oba podwyższenia);
•    Newcastle Falcons ulegli Saracens 14:34 (Saracens prowadzili 26:0, gdy stracili z czerwoną kartkę Mako Vunipolę – a mimo to chwilę potem było już 31:0; Falcons punktowali dopiero w ostatnim kwadransie).
W tabeli przetasowania związane z usunięciem wyników meczów Worcester Warriors – w tej sytuacji część drużyn ma obecnie po pięć zaliczonych wyników na koncie, część – cztery, a Gloucester i Irish – tylko trzy. W tabeli na czele wciąż z kompletem zwycięstw Saracens i Sale Sharks. Obrońcy tytułu, Leicester Tigers, coraz niżej – już na ósmym miejscu.
W Championship zwycięskie passy kontynuowały Ealing Trailfinders i Jersey Reds. Ekipa z Wysp Normandzkich miała kłopoty z beniaminkiem z Caldy i do przerwy przegrywała, ale ostatecznie zwyciężyła 34:19. Ealing i Jersey mają już sporą przewagę nad resztą stawki. W innym ciekawym starciu Doncaster Knights pokonali aspirujących do czołówki Bedford Blues 50:19, a Cornish Pirates w doliczonym czasie gry wywalczyło zwycięstwo 15:13 nad Ampthill.

United Rugby Championship - Irlandia, RPA, Szkocja, Walia, Włochy
Najbardziej wyczekiwanym starciem czwartej kolejki URC było spotkanie Leinsteru z Sharks i nie zawiodło oczekiwań: prawdziwa uczta dla kibiców, 13 przyłożeń, mnóstwo emocji, znakomita gra gospodarzy w drugiej połowie. Leinster zagrał pierwszy raz w tym sezonie z Jonathanem Sextonem w podstawowej piętnastce i łącznik ataku skończył mecz z 19-punktowym dorobkiem. W pierwszej części spotkania obie ekipy zadawały sobie cios za cios: na każde przyłożenie gospodarzy (w tym dwa Garry’ego Ringrose’a, który wszedł z ławki już po 20 minutach meczu) goście odpowiadali tym samym i dwukrotnie wychodzili na prowadzenie. Do przerwy Leinster prowadził tylko jednym punktem, 21:20. Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza: ekipy wymieniły się kolejnymi przyłożeniami i w 55. minucie było 28:27 (to Thaakira Abrahamsa dla Sharks wyjątkowej urody). I choć Leinster stracił z urazem głowy Ryana Bairda, wtedy zaczął dominować na boisku. Robbie Henshaw wykorzystał sprytne kopnięcie Charliego Ngatai’a, Rob Russell zdobył swoje pierwsze przyłożenie dla Leinsteru, a moment później zameldował się na polu punktowym gości Sexton, który przyklepał kopniętą przez siebie na pole punktowe piłkę. Sharks zdobyli jeszcze jedno przyłożenie (bardzo podobne do tego Sextona), ale chwilę potem stracili ukaranego czerwoną kartką Janse van Rensburga (paskudne uderzenie w głowę Russella), a gospodarze dorzucili jeszcze jedno przyłożenie. Leinster wygrał 54:34.
Ciekawie było w derbach Irlandii – Connacht w swoim pierwszym domowym meczu (i na nowej, sztucznej murawie) odniósł pierwsze zwycięstwo w sezonie i to niezwykle cenne: pokonał Munster 20:11. Mimo powrotu do podstawowego składu gości takich gwiazd jak Joey Carbery (pierwszy raz w roli obrońcy), Gavina Coombesa czy Conora Murray’a, gospodarze zasłużenie wygrali. U nich pierwszy start w sezonie odnotował Jack Carthy – co prawda spudłował oba podwyższenia, ale za to zaczął mecz od świetnej asysty do Macka Hansena.
Poza tym:
•    Lions odnieśli trzecie zwycięstwo w trzecim meczu z rzędu w Europie, pokonując szkocki Edynburg 22:19 (Szkoci trzykrotnie wychodzili na prowadzenie po przyłożeniach, a goście trzykrotnie wyrównywali – ten schemat przełamali w ostatnich minutach meczu, gdy dzięki karnemu uzyskali trzypunktową przewagę i obronili ją do końcowego gwizdka);
•    także na wyjeździe wygrała inna drużyna z Południowej Afryki, Stormers, która pokonała włoskie Zebre Parma 37:20 (pod koniec pierwszej połowy obrońcy tytułu prowadzili 17:0, Zebre odrobiło większość strat, ale potem goście zdobyli kolejne dwa przyłożenia i wygrali z bonusem);
•    Glasgow Warriors pokonali wicelidera tabeli, Bulls, 35:21 (po 10 minutach było 14:0, a do przerwy 28:7, a krótko po rozpoczęciu drugiej połowy i takiej akcji Szkoci prowadzili już 35:7)
•    Ulster rozgromił Ospreys 47:17 (jednostronne widowisko, siedem przyłożeń zwycięzców, z czego pierwsze już w pierwszej akcji meczu);
•    walijskie derby rozegrali Scarlets i Cardiff – Scarlets przegrali z drużyną ze stolicy 10:16 (Cardiff prowadziło 16:3, ale w końcówce miało kłopoty i gospodarzom niewiele brakło, by wyrwać zwycięstwo – w końcówce stracili jednak Vaeę Fifitę z czerwoną kartką);
•    Benetton wygrał z Dragons 34:14 (do przerwy prowadził już 17:0).
W tabeli na czele mamy dwie ekipy irlandzkie (z niepokonanym Leinsterem na czele), a w kolejnej szóstce są cztery drużyny z Południowej Afryki. Nieoczekiwanie wysoko jest włoski Benetton Treviso, który awansował na czwarte miejsce – druga włoska drużyna, Zebre Parma, spadła za to na ostatnią lokatę. Nadal nieoczekiwanie nisko Munster – po porażce z Connachtem znów obsunął się o dwa miejsca w dole tabeli.

NPC - Nowa Zelandia
W cieniu kobiecego Pucharu Świata nowozelandzkie rozgrywki NPC wkroczyły w fazę play-off – w ten weekend rozegrano ćwierćfinały. Niezwykle ciekawie było w pierwszym z nich, w którym starły się rewelacja fazy zasadniczej North Harbour oraz Auckland. Gospodarzom nie pomogły zdobywane z kopów przez Bryna Gatlanda i przyłożenie niezwykle skutecznego skrzydłowego Tevity Li – na pięć minut przed końcem w meczu był remis 18:18, a decydujący cios zadała ekipa z Auckland karnym już po upływie 80. minuty. Wykonał go Harry Plummer, który chwilę wcześniej spudłował proste podwyższenie. Z kolei w ostatnim meczu tej fazy zanotowaliśmy sporą niespodziankę: obrońcy tytułu, Waikato, przegrali po emocjonującym meczu z Bay of Plenty 27:34 (zdecydowało ostatnie 10 minut w wykonaniu gości, gdy zdobyli 15 punktów; gospodarzom nie pomógł powrót do gry po długiej kontuzji Antona Lienerta-Browna). W ten sposób w grze o tytuł nie ma już obu ubiegłorocznych finalistów, bo przecież Tasman nie zakwalifikował się w ogóle do play-off. Poza tym zwycięstwa faworytów: Canterbury pokonało Northland 23:16 (okupiło to zwycięstwo jednak kilkoma kontuzjami), a Wellington pokonał Hawke’s Bay 28:21 (do przerwy prowadził 18:0, potem rywale zaczęli pościg i na kilka minut przed końcem wyszli na prowadzenie 21:18, ale ostatnie słowo należało do ekipy ze stolicy, która odzyskała przewagę). Skład półfinałów: Wellington – Auckland i Canterbury – Bay of Plenty.

Baltic Top League - Litwa, Łotwa
W organizowanej przez Litwinów (ale z udziałem drużyn łotewskich) Baltic Top League zakończyły się półfinały. Cztery mecze i w każdym pełno emocji. W jednym z półfinałowych dwumeczów doszło do zmagań dwóch ekip z Szawli: w pierwszym meczu padł remis 31:31, a w drugim różnica wyniosła zaledwie jeden punkt: broniący tytułu Baltrex przegrał z Vairasem 22:23. Z drugiej parze mierzyli się wicemistrzowie ligi z Kowna (Ažuolas) z łotewską drużyną Livonia. Tu również ostatecznie decydowała różnica jednego punktu. W pierwszym meczu, zagranym na Łotwie, Livonia wygrała 23:21, natomiast w rewanżu w Kownie także górą byli gospodarze, ale wygrali tylko jednym punktem (34:33). W efekcie Livonia będzie pierwszą łotewską drużyną, która wystąpi w finale tych rozgrywek. Braknie w nim natomiast obu finalistów z poprzednich dwóch edycji, wyeliminowanych na tym etapie rozgrywek.

Liga Națională de Rugby - Rumunia
Rumuńska Liga Națională de Rugby zakończyła drugą fazę. W grupie mistrzowskiej mieliśmy rozegrane na Arcul de Triumf derby Bukaresztu, w których Steaua pokonała Dinamo zaledwie jednym punktem, zdobytym na dodatek na sam koniec meczu – dzięki wygranej 23:22 Steaua zepchnęła swoich rywali z drugiego na trzecie miejsce w grupie. W drugim spotkaniu Timișoara pokonała obrońców tytułu z Baia Mare, ale to spotkanie nie miało żadnego znaczenia dla układu tabeli (Baia Mare nie mogła stracić prowadzenia, a gospodarze – nie mieli szans opuszczenia ostatniego miejsca). Skład półfinałów: Baia Mare – Timișoara i Steaua – Dinamo.

Divisão de Honra - Portugalia
Wystartowała liga portugalska, Divisão de Honra. Obrońcy tytułu, Belenenses zaczęli sezon od wygranej z Benfiką 25:8, natomiast wicemistrzowie, Direito, zostali zaskoczeni przez beniaminka, Lousã spod Coimbry – spotkanie tych zespołów zakończyło się remisem 18:18. W lidze zmniejszono liczbę zespołów z 12 do 10, a wśród zdegradowanych był karnie usunięty mistrz z 2021, Tecnico.

SLAR - Południowa Ameryka
Coraz szerzej rozchodzą się plotki na temat przyszłości Súper Liga Americana de Rugby (SLAR). To nie tylko kwestia odejścia franczyzy z Kolumbii i dołączenia drugiej ekipy z Argentyny (z Tucumánu lub Córdoba – UAR ma podjąć decyzję w tym tygodniu). Pojawiają się informacje, że turniej zmieni nazwę na Super Rugby Americas (ciekaw jestem, czy to efekt bliższych kontaktów z SANZAAR/Super Rugby, czy tylko pożyczenie nazwy) i że pojawią się w nim dwie drużyny z Ameryki Północnej (jedną z nich mogą być American Raptors, którzy przed ostatnim sezonem wycofali się z MLR, drugą kanadyjska ekipa Pacific Pride). Cóż, moim zdaniem takie geograficzne rozciąganie rozgrywek ligowych na dwie półkule to recepta na porażkę i droga do utraty tożsamości rozgrywek, a drużyny z Ameryki Północnej powinny jednak stawiać na MLR.

Grzegorz Bednarczyk

Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]

KNM U20: Powołania na konsultację do Łodzi KNK7: Powołania na turniej Elche 7s
Tabela Ekstraligi
01Budo 20111877
02Ogniwo Sopot1875
03Orkan Sochaczew1865
04Edach Budowlani1865
05Lechia Gdańsk1742
06Juvenia Kraków1838
07Arka Gdynia 1725
08Awenta Pogoń1819
09Posnania Poznań1819
10Up Fitness Skra18-72

Wyniki