POLSKI ZWIĄZEK RUGBY

JEDNOŚĆ • PASJA • SOLIDARNOŚĆ DYSCYPLINA • SZACUNEK

Menu

Przegląd Lig Świata01.05.2023


Heineken Champions Cup
- Na pierwszy z półfinałowych pojedynków w Heineken Champions Cup czekała cała rugbowa Europa. W Dublinie starły się dwie potęgi, celujące w podwójne korony i aspirujące do tytułu najlepszych drużyn klubowych nie tylko w Europie, ale i na świecie: Leinster i Tuluza. Dość powiedzieć, że wśród 30 zawodników, którzy zaczęli grę z pierwszym gwizdkiem aż 11 wybiegło w pierwszych składach drużyn w niedawnym starciu Irlandii z Francją na tym stadionie, decydującym tak naprawdę o triumfie w Pucharze Sześciu Narodów. I podobnie jak marcu, także i tym razem górą byli Irlandczycy. Co prawda to Tuluza zaczęła spotkanie od ataków, ale po kwadransie gry prowadziła tylko 7:6, a wtedy straciła z żółtą kartką za zbicie piłki do przodu Thomasa Ramosa. Okres gry w przewadze gospodarze znakomicie wykorzystali. W ciągu 10 minut zdobyli trzy przyłożenia (dwa z nich w wykonaniu Jacka Conana, trzecie Dana Sheehana tuż po powrocie Ramosa na boisko, po nieszczęśliwym zbiciu piłki głową przez rywala), a byli bliscy czwartego (wyeliminowanego po TMO). Było 27:7, ale nadzieję gościom dało przyłożenie, którym zmniejszyli stratę do 13 oczek. W 50. minucie trener Tuluzy dokonał licznych zmian w młynie i goście zaczęli przeważać w tym elemencie. Odrobili 3 punkty po karnym, ale jeden z tych świeżych zmienników, Rodrigue Neti, zobaczył żółtą kartkę za atak na głowę Josha van der Fliera. I Leinster ponownie wykorzystał grę w przewadze do zdobycia dwóch przyłożeń, z których pierwsze zdobył sam poszkodowany van der Flier, i było już 41:17. Francuzi nie mieli już wielkich szans na odrobienie tych strat w ostatnim kwadransie. Zdobyli co prawda przyłożenie (Jacka Willisa na koniec meczu), ale Leinster wygrał 41:22 i zapewnił sobie pierwszy z dwóch planowanych w tym sezonie finałów. Francuzi są niezadowoleni z faktu, że pod koniec pierwszej połowy czerwonej kartki nie obejrzał Andrew Porter.
- W drugim półfinale obrońcy trofeum, La Rochelle, grali z ostatnią angielską drużyną pozostałą w pucharach – Exeter Chiefs. Anglicy otwarli wynik tego meczu po przyłożeniu Sama Simmondsa, ale potem na boisku rządzili Francuzi – w pierwszej połowie zdobyli cztery przyłożenia, na początku drugiej piąte i mecz był w praktyce rozstrzygnięty (La Rochelle prowadziło 33:7). Chiefs zerwali się jeszcze do walki, zdobyli kolejne trzy przyłożenia, ale dwa z nich padły za późno, w ostatnich minutach meczu, a i gospodarze nie zapomnieli jak punktować. Mecz skończył się wygraną La Rochelle 47:28 i trzecim z rzędu awansem tej drużyny do finału Champions Cup. Nie udało się Chiefs powtórzyć sukcesu sprzed trzech lat i kto wie, kiedy nadarzy się kolejna taka okazja – po tym sezonie czeka klub rewolucja w składzie, a póki co mówi się głównie o odejściach gwiazd, a nie wzmocnieniach.
- W finale powtórka sprzed roku – starcie Leinsteru z La Rochelle.

European Rugby Challenge Cup
- W sobotę w „brytyjskim” półfinale drugiego europejskiego pucharu, Challenge Cup, spotkały się ekipy Scarlets i Glasgow Warriors. Górą byli goście, którzy w Llanelli odnieśli zwycięstwo 35:17. Zawdzięczają je przede wszystkim grze w drugiej połowie. Co prawda bardzo szybko otworzyli wynik przyłożeniem, ale to była ich jedyna zdobycz punktowa w pierwszej odsłonie, którą przegrali 7:14. Zaraz na początku drugiej połowy wyrównali, Scarlets moment później jeszcze odskoczyli na trzy punkty po karnym Sama Costelowa. Glasgow jednak wykorzystało przewagę jednego zawodnika po żółtej kartce, zdobyło przyłożenie, parę minut później kolejne i było 28:17. Walijczycy rzucili się do ataków, ale nie zdołali zdobyć punktów, a na koniec meczu Szkoci przypieczętowali zwycięstwo swoim piątym przyłożeniem. Dla Glasgow Rangers już awans do półfinału europejskiego pucharu był historycznym sukcesem – awans do finału to kolejny pierwszy krok w historii tej drużyny.
- Z kolei na południu Tulon grał z włoskim Benettonem. Włosi cieszyli się z pierwszego w historii półfinału europejskiego pucharu, ale to było wszystko, na co było ich stać. W Tulonie gospodarze nie dali im szans. Już po czterech minuty gry Sergio Parisse kopem (!) uruchomił Duncana Paia’auę i było 7:0. Moment później co prawda stracili z czerwoną kartką kapitana Charles’a Ollivona, ale nim minął kwadrans prowadzili już 17:0. Wynik na początku drugiej połowy, gdy siły wyrównały się na 10 minut, ustalił z karnych Dan Biggar – Tulon wygrał 23:0. Włosi mimo przewagi jednego zawodnika przez niemal cały mecz, mimo przewagi w terytorium i posiadaniu piłki, nie zdobyli ani jednego punktu.
W finale zobaczymy zatem starcie Glasgow Warriors z Tulonem.

Super Rugby Pacific
- Jednym z dwóch największych hitów dziesiątej kolejki Super Rugby Pacifik było transtasmańskie starcie Brumbies z Hurricanes, dwóch ekip z czołówki ligowej tabeli. To był zacięty pojedynek, a wynik bardzo długo był na styku. Australijczycy wyszli na prowadzenie po przyłożeniu Nicka Frosta (zainicjowanym fantastycznym akcją Corey’a Toole’a), a gdy stracili dwa przyłożenia ten sam Frost doprowadził do wyrównania dzięki przechwytowi na własnej linii 22 m. W drugiej połowie obie ekipy szły łeb w łeb, aż na 10 minut przed końcem Hurricanes odskoczyli na dystans 13 punktów dzięki przyłożeniu Aidana Morgana (wcześniej zapunktował Ardie Savea po pięknej, błyskawicznej kombinacji z młynarzem Asafo Aumuą na skrzydle, rozpoczętej jednak kontrowersyjnie rozegranym autem). Brumbies zredukowali stratę do 8 punktów po przyłożeniu Toole’a, a już po końcowej syrenie ratowali przynajmniej bonus defensywny karnym i ostatecznie Hurricanes wygrali 32:27.
Drugim szlagierem były nowozelandzkie derby pomiędzy Chiefs i Crusaders. Liderzy tabeli i zarazem gospodarze pozostali jedyną niepokonaną ekipę w stawce po wygranej 34:24 z obrońcami tytułu. Zwycięstwo zawdzięczają w dużej mierze Damianowi McKenziemu. Stracili przyłożenie już po paru minutach gry, ale po karnych swojego łącznika ataku prowadzili do przerwy 12:7, a krótko po przerwie właśnie McKenzie miał udział w przyłożeniu Brodiego Retallicka, po którym było 19:7. Crusaders zdołali wrócić na prowadzenie po dwóch przyłożeniach (jednym karnym, drugim kontrowersyjnym). Co prawda McKenzie dorzucił trzy punkty po stronie gospodarzy i dał im jednopunktową przewagę, ale tym samym odpowiedział Richie Mo’unga i na 10 minut przed końcem było 22:24. I znów McKenzie otworzył drogę do przyłożenia koledze z drużyny, a na sam koniec Chiefs zdobyli kolejne 7 punktów i ostatecznie drugi raz w tym sezonie pokonali Crusaders.
Poza tym:
•    co nie udało się Brumbies, zrealizowali Waratahs, którzy pokonali nowozelandzkich Highlanders 21:20 (do ekipy z Sydney wróciło sporo podstawowych graczy; Waratahs długo w tym meczu prowadzili i choć stracili to prowadzenie na kwadrans przed końcem, odzyskali je na kilkadziesiąt sekund przed wybiciem 80. minuty; dla drużyny z Dunedin to druga z rzędu porażka w Australii – tydzień temu nieoczekiwanie przegrali z Western Force);
•    Fijian Drua nie wykorzystali atutu swojego boiska i ulegli Blues 14:30 (pierwsza przegrana Fidżyjczyków u siebie w tym sezonie;
•    Moana Pasifika w Auckland przegrała z Reds 33:43 (aż trzy żółte kartki wyspiarzy w pierwszych 50 minutach, po których przegrywali 5:33 – potem jednak tuż przed wybiciem 80. minuty zredukowali stratę do stanu 33:38, ale ostatnie słowo należało do Monty’ego Ioane);
•    Reds pokonali w wewnątrzaustralijskim starciu Western Force 31:17 (świetna postawa kapitana drużyny z Queenslandu, Tate’a McDermotta, który miał znaczący udział w dwóch pierwszych przyłożeniach swojej drużyny).
- W tabeli na czele bez wielkich zmian (z czołowej trójki wypadli Crusaders, ale pozostali w gronie pięciu drużyn dominujących nad resztą stawki). Od 6. do 11. miejsca wszystko się kotłuje i w walce o awans do czołowej ósemki wszystko tu jest możliwe – w tym momencie swoją pozycję polepszyły ekipy Reds i Waratahs, natomiast Fidżyjczycy spadli na przedostatnie miejsce (dwa ostatnie miejsca w lidze zajmują wyspiarze).

Pro D2 - Francja
- W przedostatniej kolejce fazy zasadniczej Pro D2 najbardziej zacięta walka toczyła się o drugie miejsce, dające awans wprost do półfinału – to, kto będzie pierwszy i kto będzie w pierwszej szóstce, było już wcześniej przesądzone. Kolejno nadzieja rosła w sercach kibiców Nevers (21:17 z Agen w czwartek; nieoczekiwaną atrakcją było odcięcie prądu na stadionie na ponad 20 minut w drugiej połowie), Vannes (27:23 z Colomiers w piątkowe popołudnie), ale wszystkich na razie pogodziło grające w sobotni wieczór z Biarritz Grenoble, które wygrało swój mecz 35:26 i obroniło pozycję wicelidera. Swoją drogą, pokonany w tym meczu spadkowicz z Top 14 może zmienić właściciela – ponoć mocno skonfliktowany z władzami miasta Louis-Vincent Gave wystawił go na sprzedaż. W dole tabeli Carcassonne miało szanse opuścić przedostatnią pozycję, ale w meczu z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie, Montauban, przegrało 23:28. Jednak wciąż jeszcze ma szansę na uratowanie ligowego bytu. A lider tabeli, Oyonnax, pokonał 33:5 zdegradowane już, ostatnie w tabeli Massy.

Championship - Anglia
- Ostatnią rundę rozegrano w angielskiej drugiej lidze czyli Championship (w przeciwieństwie do Francuzów nie ma tu play-off). Na szczycie bez zmian – Jersey Reds, którzy awansowali na pierwsze miejsce po przedostatniej kolejce, w ten weekend je obronili zwyciężając 43:15 Ampthill. W tej sytuacji wygrana Ealing Trailfinders nad Doncaster Knights (35:14) nic już londyńczykom nie dała. Koniec sezonu trochę smutny, bo zwycięzca ligi nie awansuje do Premiership. Ligowy byt uratowali London Scottish, którzy niemal cały sezon okupowali ostatnie miejsce, ale w poprzedniej kolejce po zwycięstwie nad Richmond zepchnęli swych rywali na dno, a w ten weekend nie czekali na korzystny zbieg wyników, ale na starcie kolejki pokonali Nottingham 20:19, pozbawiając Richmond szans na wydobycie się z ostatniej lokaty.

Currie Cup - Południowa Afryka
- W Currie Cup drugą porażkę w sezonie odnieśli przewodzący dotąd stawce obrońcy tytułu, Pumas, którzy ulegli 10:26 Lions. Ich potknięcie wykorzystali wiceliderzy, Cheetahs, którzy wygrali z Griffons 33:10. Zresztą w niecodziennych okolicznościach – mecz zaczęto z opóźnieniem, przerwano po niespełna minucie, gdy na stadionie zgasły światła, a potem trudno go było wznowić w fatalnych warunkach pogodowych. Ostatecznie rozegrano go z kilkugodzinnym poślizgiem. Poza tym w tej kolejce Sharks wygrali z Griquas, a Western Province z Bulls. Na drugim poziomie, w Mzansi Challenge, m.in. kolejna wygrana San Clemente Rhinos (tym razem 31:25 z Goshawks z Zimbabwe), a pojedynek Simbas z Eastern Province skończył się porażką Kenijczyków 7:18.

Major League Rugby - USA, Kanada
- W Major League Rugby w ten weekend dwa spotkania zapowiadały się wyjątkowo ciekawie – mecze ekip z czołówek na wschodzie i zachodzie. Na wschodzie New England Free Jacks powiększyli przewagę nad resztą stawki po wygranej nad New York Ironworkers 8:0 (na drugie miejsce wskoczyło tutaj NOLA Gold po wygranej z Toronto Arrows, trzecie jest Old Glory DC, a nowojorczycy spadli na czwartą lokatę). Na zachodzie także wygrana lidera – San Diego Legion wygrał z Houston SaberCats 26:19 (drudzy są Seattle Seawolves – dzięki wygranej z Dallas Jackals zepchnęli Houston na trzecie miejsce).

Super Rugby Americas - Południowa Ameryka
- W Super Rugby Americas solidarne zwycięstwa trzech czołowych drużyn: Peñarol wygrał z American Raptors 50:37 (choć do przerwy przegrywał), Dogos pokonali Selknam 19:11, a Pampas wygrali z Cobras 38:14. Z kolei gruziński Black Lion rozegrał czwarty mecz w Ameryce Południowej z drużyną Sudamérica XV. W kombinowanej reprezentacji kontynentu byli Argentyńczycy, Urugwajczycy, Chilijczycy, Kolumbijczycy i jeden Brazylijczyk. W Montevideo górą byli gracze z Południowej Afryki – wygrali 28:24 dzięki skuteczniejszemu egzekwowaniu podwyższeń.

Premiership - Walia
- Kończy się runda zasadnicza w walijskiej Premiership. Do rozegrania za tydzień pozostały już tylko trzy zaległe mecze, które nie zmienią niczego zasadniczego w rozstrzygnięciach sezonu, ale zadecydują o rozstawieniu drużyn w półfinałach ligi. Już wcześniej pewne awansu do półfinałów były Cardiff, Llandovery i Merthyr, a teraz awans zapewnił sobie Newport. Zdobył go dzięki walkowerowi za mecz z Llanelli, bo ta ekipa, ostatnia w lidze, która zapowiedziała wycofanie się z rozgrywek w przyszłym sezonie, ale obiecywała dogranie do końca tego, dwa ostatnie mecze oddała bez walki – wskutek licznych absencji nie mogła zebrać składu. Walczące z Newportem o awans Ebbw Vale przegrało z Cardiff.

Didi 10 - Gruzja
- Trzecią rundę play-off w gruzińskiej lidze Didi 10 stanowił półfinał, w którym decydowało się, kto zmierzy się w finale z Charebi Rustawi. Zagrały się w nim najlepsza drużyna sezonu zasadniczego, Lelo Tbilisi, i obrońcy tytułu mistrzowskiego, Batumi (dopiero czwarte w głównej części sezonu). Awans wywalczyło Batumi, które wygrało to starcie 34:17.

Liga Națională de Rugby - Rumunia
- W najciekawszym meczu rumuńskiej Liga Națională de Rugby spotkały się dwie dotąd niepokonane drużyny z grupy obejmującej najlepsze ekipy – Steaua Bukareszt pokonała Timișoarę 31:28. Sporo kartek (bodajże aż sześć), Steaua w drugiej połowie nawet chwilę grała w trzynastkę i w tej części spotkania o mało nie zmarnowała 17-punktowego prowadzenia. W drugim meczu tej grupy wreszcie pierwsze zwycięstwo obrońców tytułu mistrzowskiego – Știința Baia Mare pokonała zdecydowanie odstającą od reszty drużyn w tej grupie Universitateę Kluż 71:7.

Super W - Australia
- Kobiece rozgrywki w Australi, Super W, wkroczyły w decydującą fazę. Zdecydowanym faworytem rywalizacji były zawodniczki Waratahs, które seryjnie zwyciężały w poprzednich edycjach turnieju i dopiero rok temu zostały nieoczekiwanie powstrzymane w finale przez Fijiana Drua. W tym sezonie wszystko wskazywało na to, że zawodniczki z Sydney powrócą na szczyt – w fazie zasadniczej wygrały wszystkie mecze. W półfinale mierzyły się z Fijiana Drua, które dla odmiany miały kiepski sezon (czwarte miejsce w sezonie zasadniczym, dwa zwycięstwa i trzy porażki). I doszło do niespodzianki: Fidżyjki w tym kluczowym spotkaniu zmobilizowały się i wygrały 20:17. Ich rywalkami w finale będą panie z Queenslandu, które wygrały z Brumbies w drugim półfinale 23:20.

Grzegorz Bednarczyk

Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]

WRSCS: Wygrały Belgia i Południowa Afryka Women's Six Nations: Rekord na Twickenham
Tabela Ekstraligi
01Budo 20111877
02Ogniwo Sopot1875
03Orkan Sochaczew1865
04Edach Budowlani1865
05Lechia Gdańsk1742
06Juvenia Kraków1838
07Arka Gdynia 1725
08Awenta Pogoń1819
09Posnania Poznań1819
10Up Fitness Skra18-72

Wyniki